Był
dziki i piękny. Oczytany, wrażliwy, zabawny, gdy trzeba
niebezpieczny. Z wdziękiem stał się bohaterem legend miejskich, a
będąc piewcą Poppera i dysponentem wściekłych pięści, falsyfikował mity i mrzonki pretendentów do gangsterskiej potęgi.
Kochały go dziewczęta.
W
jednostkach penitencjarnych niecierpliwił się, emocjonował.
Tworząc zestawienia wrogów, kapusiów, świadków koronnych,
poprzysięgał im srogą zemstę. Krzyczał wówczas, że wszystkich
niegodziwych i sprzedajnych poniży gwałtem.
Częstotliwość
projekcji tej formy wymiaru kary narastała wraz z kolejnymi
miesiącami pozbawienia wolności. Sugestywne opisy i stanowcze
deklaracje dopełnienia powinności człowieka sprawiedliwego
sprowokowały mnie do pytania o dotychczasowe doświadczenia w tego
rodzaju praktykach. Wtedy wyznał, że go nie posiada, zaś radykalna
poetyka wypowiedzi służy jedynie wywołaniu odpowiedniego wrażenia.
Przypomniałem sobie, że zawsze deprecjonował męstwo Aleksandra
Wielkiego.
Słowo
nigdy nie stało się ciałem. Pozostało formą ekspresji napędzaną
poczuciem niesprawiedliwości człowieka uwięzionego. Było tylko
obroną, przejawem chwilowej słabości, ucieczką od
niesprzyjających faktów, skutkiem zbyt dużego zaangażowania
emocjonalnego w działalność związaną z życiem codziennym. On
kochał dobry świat, a tak wielu go zawiodło. Nienawiść była
konsekwencją miłości. Dlatego trochę boję się 13 listopada
2015.
Na
ten dzień zaplanowano „okrągły stół” w sprawie mowy
nienawiści, hejtu i wszelakich nieprzyjemnych wypowiedzi, które
społeczeństwo prezentuje w internecie. Wśród zaproszonych gości
znaleźli się między innymi prokurator generalny, komendant główny
policji i minister spraw wewnętrznych. Może się przytrafić, że
będą chcieli wykorzystać wymiar sprawiedliwości do walki z tą
patologią. Zastępy pokrak wyciągniętych zza komputerów poprawią
statystyki, będą masowo dobrowolnie poddawali się karze, dadzą
szczęście prokuratorowi generalnemu, komendantowi głównemu
policji, ministrowi spraw wewnętrznych. I nikomu więcej.
...Love.
OdpowiedzUsuńAle Pan prowokuje :p
jeśli już to prowokacja jest dyskretna, nawet sam zainteresowany nie wie, że prowokuje. być może cały tytuł byłby lepszy. bohater, którego wspomniałem, mieszał miłość z nienawiścią ze swobodą cechującą mistrzów.
UsuńTo jest oczywiście przypadkowa zbieżność - jak kot, patyk i sznurek - ze znałam onegdaj utwór muzyczny o takim tytule. Tematyka zbiezna. Prokuratur nigdy nie wkroczył - zapewne nie zrozumiał podmiotu lirycznego.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA poza tym ci internetowi nigdy się nie dpk - ują (i slusznie) bo zazwyczaj poza ip to inne rzeczy sa nie do ustalenia.
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie mam takiego doświadczenia wielkiego. myślałem o takich, którzy regularnie i konsekwentnie sieją nienawiść, a całokształt ich działalności wyklucza przyjęcie, że to nieletnia córka, sparaliżowany w całości (z wyjątkiem jednego palca) dziadek, czy pies Kory.
UsuńSa jednak namacalne plusy wielodzietnych rodzin, wykraczające nawet poza wyobraźnię prawicowych polityków.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam problem jak coś pisze o Popperze, bo mi się myli z Popkiem.
OdpowiedzUsuńKM