Deszcz, duchota, depresja.
Demobilizacja, demoralizacja i destabilizacja. Nastrój suicydalny. Sąd spowity
deszczem co chce spaść, a nie może, i wisi u powały. Spada z zaskoczenia, robi
mokrość, przestaje, wysycha, spada znowu. Policjanci lepkim wzrokiem duszą.
Sędziowie w depresji ustami aresztują, nawet jak dusza im krzyczy, żeby nie.
Prokuratorzy jak jeżozwierze kłują. Lato tego roku nie sprzyja.
Komisariat VI Policji w Krakowie
ma na to sposób – zaprzecza istnieniu świata zewnętrznego i odmawia nawiązania
kontaktu przez konsekwentne nieodbieranie telefonu. Poeta powiedziałby, że
komisariat nie brodzi po kolana w błocie codzienności.
My brodzimy, po łokcie.
W tym błotnym wyścigu podajemy
rękę bratniej instytucji, pisząc przed kilkunastoma stronami prawnych
argumentów wniosku o zmianę postanowienia o przedstawieniu zarzutów i o
uchylenie tymczasowego aresztowania taki prolog:
Niniejsze pismo stanowi szczegółową analizę materiału
dowodowego stanowiącego podstawę stawianych podejrzanemu zarzutów, na którym to
materiale Prokurator oparł wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania w
niniejszej sprawie. W ocenie obrońcy szczegółowa analiza tych materiałów
prowadzi do wniosku, że zaszła fatalna pomyłka, a tymczasowe aresztowanie nie
powinno być stosowane. Wychodząc naprzeciw idei obrońcy podejrzanego jako amicum
accusare – przyjaciela prokuratora, wymyślonej przez obrońcę na potrzeby tej i
innych spraw, która – zdaniem piszącej te słowa – powinna przyświecać
świadczeniu pomocy prawnej w postępowaniu karnym, poniżej przedstawiam
argumentację merytoryczną, pozostając w nadziei, że zachęci ona Urząd Prokuratorski
do zmiany stanowiska w przedmiocie izolacji penitencjarnej podejrzanego.
Deszcz dudni o parapet, listonosz
nie przynosi odpowiedzi. Prokuratura w błotnym oceanie błędu dryfuje na
dmuchanym flamingu. Piszemy kolejne pisma.
Adwokat Adam Wojtaszczyk zakłada
przeciwdeszczową pelerynę i wsiada na rower.