poniedziałek, 9 listopada 2015

Recepta

Zbyszka nienawidzą wszyscy. Zostanie jednak ministrem sprawiedliwości i być może znowu będzie występował w telewizji, demaskował układy, spiski, ogłaszał koniec zbrodniczych postępków. Być może doprowadzi do regularnego badania moczu sędziów i prokuratorów, wszak społeczeństwo tego łaknie. Sędziowie i prokuratorzy na pewno też.  

Państwo nie powinni się jednak przejmować. Minister sprawiedliwości czy prokurator generalny to nie są jakieś kluczowe postaci. Kluczowe jest życie codzienne, historie i orzeczenia zupełnie zdumiewające. Skoro jednak poniższy wpis ma się pojawić w dniu wskazania Pana Zbyszka na ministra, to jemu go dedykuję. Pochłonąwszy rolę Jezusa Adwokatury Polskiej muszę go kochać jak wszystkich pozostałych, niezależnie od tego co i komu będzie badał. 

To było zadanie dla Paris Hilton. Zrobić coś z niczego. Wywieść nienapisaną apelację. Zmienić system i dopuścić wygłodniałych polemiki pełnomocników oskarżycieli posiłkowych i obrońców do zaszczytu sporządzenia apelacji, w zakresie dotyczącym materiałów niejawnych. Nieprzewidziane okoliczności i zaskakujące decyzje sądu zniweczyły plany. Postępowanie trwa jeszcze, więc nie można się pożalić. Natomiast warto odnotować receptę Sądu Najwyższego na bolączki związane ze sporządzeniem apelacji kwestionującej ustalenia faktyczne zawarte w niejawnej części uzasadnienia sądu pierwszej instancji, jak również odnoszącej się do materiałów zalegających w kancelarii tajnej. Paris Hilton niewątpliwie mogłaby być patronką następującego fragmentu uzasadnienia rozstrzygnięcia z dnia 23 lipca 2015, sygn. II Ko 20/15:

Brak dostępu do autoryzowanego systemu komputerowego (obrońca skarżył się, że w kancelarii tajnej nie dali mu komputera – przyp. m.b.) nie uniemożliwiał mu (obrońcy – przyp. m.b.) przecież sporządzenia własnoręcznie, na kartce papieru, tej części apelacji, która odnosiłaby się do tych dowodów i ustaleń, które były zawarte w części niejawnej uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w W. Apelacja ta (poprawnie ujmując – jej część) mogła zatem zostać sporządzona w kancelarii tajnej, przy pełnej znajomości zawartych w uzasadnieniu wyroku (części niejawnej) danych i pozostawiona w tejże kancelarii – w zbiorze wydzielonym, który zawierał notatki skarżącego (zbiór ten został utworzony w dniu 3 sierpnia 2012 r.). Tak więc ten zbiór dokumentów był dostępny skarżącemu w trakcie rozprawy odwoławczej i mógł się on nim wówczas posługiwać, gdyby zgłosił takowe żądanie (§ 6 ust. 3 i 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 20 lutego 2012 r. w sprawie sposobu postępowania z protokołami przesłuchań i innymi dokumentami lub przedmiotami, na które rozciąga się obowiązek zachowania w tajemnicy informacji niejawnych albo zachowania tajemnicy związanej z wykonywaniem zawodu lub funkcji - Dz. U. 2012, poz. 219).


I teraz fragment pozostający w cudownej sprzeczności z art. 427 par. 1 k.p.k., 433 par. 1 kpk, 434 par. 1 kpk. Brawura i awangarda:


„W takiej sytuacji wystarczyłoby przecież do apelacji (jawnej) dopisać stwierdzenie, że pozostałe zarzuty i ich argumentacja znajdują się w kancelarii tajnej – w zbiorze dokumentów, o którym mowa w § 6 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 20 lutego 2012 r. Tymczasem skarżący tej formuły nie dostrzega, mylnie przywołując stosowne przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych (art. 8 ust. 2 i art. 48), które w żaden sposób nie zostałyby naruszone, gdyby w taki – jak opisano powyżej – sposób Autor wniosku o wznowienie sporządził niejawną część apelacji.”

Fachową krytykę stanowiska Sądu Najwyższego pozostawmy glosatorom. Wszyscy pamiętamy „Always look at the bright side of life” w wykonaniu Acid Drinkers. Dlatego orzeczenie SN może zostać dobrze wykorzystane. Na przykład:

1. Oskarżony ma dwóch obrońców. Pierwszy pisze tradycyjną apelację, drugi zaś pisze ją (wiemy, że tak naprawdę to nie jest pisanie apelacji, ale słuchamy się SN) wyłącznie w swoim zbiorze dokumentów zalegającym w kancelarii tajnej. Ważne, by zarzuty obu apelacji były różne. Autor apelacji tajnej (może ją nazwać „apelacją boga”, nikt się nie dowie) nie przychodzi na rozprawę odwoławczą. Autor apelacji jawnej nie komentuje dzieła kolegi. Sąd odwoławczy nie mając dostępu do zbioru dokumentów, nie odnosi się do zarzutów zawartych w apelacji boga (brak dostępu wynika z par. 6 ust. 5 rozporządzenia, co SN przezornie pomija). W razie niepowodzenia, w kasacji podnosimy zarzut naruszenia art. 433 par. 2 kpk wskazując, że z przywołanego powyżej uzasadnienia orzeczenia SN wynika, że zarzuty dotyczące części niejawnej mogliśmy podnieść w zbiorze dokumentów, a Sąd Odwoławczy miał obowiązek je rozważyć, zgodnie z wskazanym przepisem.

2. Oskarżony został skazany na karę łagodną, nie chce się odwoływać. Brakuje mu jednak pieniędzy na grzywnę. W takiej sytuacji apelację piszemy wyłącznie w zbiorze dokumentów. Po kilku miesiącach składamy skargę na przewlekłość postępowania.

3. Oskarżony znajduje się w sytuacji beznadziejnej. Nie chce końca procesu. Dopiero na rozprawie odwoławczej należy poinformować sąd o „apelacji” w zbiorze dokumentów. Kilkumiesięczne zamieszanie sprowokuje wniosek doręczenia jej odpisu Prokuratorowi (zgodnie z art. 448 par. 2 kpk). Doręczenie takie jest gwarancją naszych praw, bo Prokurator może przychylić się do naszych wywodów. Manewr można wykonać tylko przy klauzuli "poufne". 



Proszę pamiętać, że wykonanie jednego z tych manewrów może doprowadzić do prezentacji innego poglądu w kolejnym orzeczeniu SN. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wspomniane na wstępie badania, a także badania wariografem (ciekawe na jakie okoliczności) obejmą zapewne sędziów SN i niewykluczone, że będą miały wplyw na  linię orzeczniczą. 

5 komentarzy:

  1. Ostatni raz tak się bawiłam kiedy udało mi się przemycić wskaźnik laserowy na wystawę kotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. komentarz tendencyjny. polityczny. ale przy okazji warto odnotować, że podobno łatwiej będzie teraz o warunkowe przedterminowe zwolnienie jak się zrobi program "streszczenie serialu 7 życzeń", albo: "kot w literaturze rosyjskiej". natomiast na przemiał ma iść ten numer czerwonego orzecznictwa, w którym opublikowano wyrok w sprawie p. Darskiego. Prenumeratorzy już są wzywani o odsyłanie egzemplarzy wydawcy.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwólcie mu mowić o Zbyszku przecież możecie być nim! Zbyszek pracuje w fabryce ale Zbyszek nie lubi pracy tej.....

    OdpowiedzUsuń