piątek, 21 maja 2021

Gdyby spalić gacie Bodnara

Gdyby spalić gacie Bodnara, to dym skierowałby się ku Koszutce. Gdyby zapytać najbliższych współpracowników Bodnara co im się ostatnio śni, to powiedzieliby: hałdy, duży betonowy statek kosmiczny (taki w kształcie talerza), a także mężczyzna o imieniu Teofil, malujący kolorowe obrazki. Gdyby posłyszeć ironiczny komentarz Bodnara dotyczący wyboru jego następcy (wygłoszony gdy wchodził do toalety), to okazałoby się, że powiedział „kopalnia zgody”. 


Wobec tak wielu możliwych znaków, podszedłem do kolegi adwokata zajmującego się polityką:


- zróbcie Jarosława Gwizdaka RPO

- a kto to, kurwa, jest?


I ten znak potwierdził trafność rozpoznania. Gdyby dać Gwizdakowi damaru, to bębniłby jak Bodnar.