czwartek, 15 października 2015

Człowiek pogryzł psa

W ostatnich dniach Państwo wsłuchują się zapewne w rywalizację uczestników XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Śledzą Państwo komentarze ekspertów, porównują wykonania i typują faworytów. No chyba, że ktoś z Państwa jeszcze nie siedział. W takim wypadku Chopin może nudzić (w sporze Sołżenicyn – Szałamow, trzeba się opowiedzieć za tym pierwszym).

Niewykluczone, że słuchacze konkursowych zmagań znajdują się również wśród tubylczych polityków. Jak inaczej wytłumaczyć bowiem fakt, że dwóch z nich, właśnie teraz, w ogniu rywalizacji, w obliczu grzecznego i niegrzecznego traktowania partytur, sporów, dyskusji, kontrowersji, postanowiło stanowczo zaprotestować przeciwko narkotykom nowej generacji – dopalaczom. Wielu uważa, że nie można mieć wątpliwości, co do intencji Tytanów Ładu Społecznego. Ich odważne słowa to hołd dla Wielkiego Kompozytora, który leczył liczne swe schorzenia tradycyjnym, sprawdzonym opium. Chopin nigdy nie sięgnąłby po dopalacze.

Panowie zapowiedzieli wprowadzenie stosownych zmian w prawie. Jeden słusznie odnotował, że skoro udało się wyeliminować ze szkół drożdżówki, to i z „tym” można sobie poradzić. Drugi zaprezentował ciekawy pogląd: „To są narkotyki, które dla niepoznaki sprzedawane są pod inną nazwą” (jak relacjonowała Gazeta Wyborcza). Niewątpliwie ich wypowiedzi robią spore wrażenie, podobnie jak trafność diagnozy, słuszność drogi prowadzącej do rozwiązania problemu, a nade wszystko konsekwencja. W tym miejscu trzeba docenić fakt, że to właśnie politycy wykreowali rynek dopalaczy dzięki odpowiedniej surowości ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Uchwalone przez nich przepisy, zastosowane w odpowiedni sposób przez organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości skutkowały znakomitą patologią społeczną w postaci zjawiska konsumowania dopalaczy. Obecnie ta plaga może być przedmiotem wypowiedzi, komentarzy, anonsów zmian legislacyjnych. Lepiej nie mogło się ułożyć. Szczery podziw budzi kunszt prawodawców, którzy osiągnęli swój cel przy całkiem niewielkiej – w stosunku do skali sukcesu - ilości ofiar śmiertelnych. Kilku nieżywych nieszczęśników, którzy woleli zjadać nowości zamiast palić marihuanę, bo bali się więzienia, to nie są istotne straty. Szczególnie kiedy dzięki dopalaczom można wygrać wybory i uczcić Wielkiego Polaka.


Informacje prasowe dotyczące zwalczania dopalaczy przez lokalnych polityków są skąpe. Naturalnym skutkiem ich lapidarności musi być pewna wątpliwość, której nie można jednak pominąć. Otóż jeden ze Strażników Spokoju Naszych Dzieci miał w młodości nosić pseudonim „Pies” i według wspomnień śpiewaczki rockowej Kory praktykować wąchanie kleju. Może jemu chodzi zatem o to, by porzucić dopalacze na rzecz wonnych butaprenów, aromatycznych terpentyn, agresywnych acetonów. Może on ma gdzieś Chopina i chce nas wszystkich sprowadzić na drogę, którą sam niegdyś podążał. Może uważa, że do pełnego człowieczeństwa dochodzi się dzięki zupełnie innym substancjom niż narkotyki nowej generacji. 

Intencje tego polityka nie są zatem do końca jasne. Największa tragedia byłaby wówczas, gdyby okazało się, że  nie chodzi mu o ani o Chopina, ani o butapreny, terpentyny, acetony i dopalacze. Gdyby okazało się, że człowiek pogryzł psa. 

10 komentarzy:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=xVdn9GhwJgk

    lepsze niż dopalacze

    OdpowiedzUsuń
  2. - dlatego zawsze mówię, że wolę lata 90-te, w których dzięki min. diacetylomorfinie i innym powstało wiele wybitnych dzieł. A teraz to wszystko schodzi na psy - dosłownie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem złoty czas heroiny to dekada cześniejsza, a w latach 90tych już powoli przewagę zdobywały te wszystkie substancje związane ze sceną elektroniczno taneczną. Może upadające królestwo stworzyło odpowiednie warunki.

      Napotkawszy Burroughsa niewątpliwie usłyszałbym, że z takimi rękami mógłbym się dobrze zabawić, więc może kiedyś... Póki co nie znam nikogo, kto by to sprzedawał a i tak teraz to chyba tylko w formie wziewnej się przyjmuje. Ostatnio barbarzyńcy mefedron sprzedają najczęściej.

      Usuń
    2. Jakby tak na to spojrzeć to należało by powiedzieć że najciekawsze substancje to czasy Baudelaire'a min. wziewne opium. Dla mnie mariaż sztuki i opioidow umarł jednak bezpowrotnie 5 kwietnia 2002 r. Ale na to się przynajmniej pracowało wiele lat przy akompaniamencie kreacji cudownej poezji. A z dopalaczy to co najwyżej może wyjść "kreacja" Gangu Albanii. Cierpię.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam się, ale z czyjejś perspektywy wygląda to tak: http://youtu.be/ph9Vp9yTATA

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomimo, że jestem człowiekiem wychowanym na rock'n'rollu, pozwolę sobie jednak zaoponować w kwestii Gangu Albanii. W mojej ocenie ich "kreacja" to jednak jest nowa jakość. Nikt wcześniej czegoś takiego nie zrobił. Jest to jakiś progres i za to należy się w mojej ocenie szacunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twórczość ta nie jest jednakowoż determinowana środkami odurzającymi. Tak mi się wydaje. Może koksem niskogatunkowym, zmieszanym z czymś złym. świeżości nie dostrzegam. Stary jestem już. Moim zdaniem big cyc w '87 był zabawniejszy.

      Usuń
  6. https://www.youtube.com/watch?v=rrKSc6lHeC4

    Dowód na to, że nie powinno się postrzegać frontmana Gangu Albanii jedynie jako "debila z pociętym pyskiem".

    Zaryzykuję stwierdzenie, że jednak jest widoczna różnica w stosunku do dokonań grupy Big Cyc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń