sobota, 19 grudnia 2020

Chuje i miękiszony (komentarz do art. 81 Tarczy 4.0)

Z kodeksem karnym trzeba ostro. Profesor Janusz Filipiak powiedziałby, że trzeba czytać chuja. Trzeba się wgryzać i rozmyślać. A to nie jest robota dla gładkich chłopców i cnotliwych dziewcząt z Ministerstwa Sprawiedliwości. To nie jest zadanie dla wyspanych, wyspowiadanych i najedzonych. Dla korzystnie ukazanych w telewizji publicznej. Dla miękiszonów. 


Motel Krak nie zostanie odbudowany już nigdy. Wyginą, którzy popełniają przestępstwa i nie narzekają w więzieniu. Takich mamy prawodawców jak i bandytów, więc:


  • po lekturze art. 81 ustawy  o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19,

  • po licznych zdarzeniach, które rozegrały się na społecznych peryferiach tego miasta w ostatnich czasach


możemy powiedzieć tylko: chuje i miękiszony. Wszyscy. 






poniedziałek, 9 listopada 2020

Z przypadków prokuratora Y

Prokurator Y nigdy nie miał łatwego życia. Przytrafiło się niegdyś, że Ostatni Mohikanin lokalnego marginesu społecznego, złożył wniosek o jego wyłączenie w trybie art. 47 par. 1 kpk w zw. z art. 41 par. 1 kpk. Na uzasadnienie wskazał, że prokurator Y, jeszcze jako pseudokibic drużyny piłkarskiej Wisły Kraków, przyszedł na derby, zawieruszył się i wszedł na sektor zajmowany przez pseudokibiców Cracovii. Tam miał być rozebrany do golasa i „tak puszczony”. Zdaniem Ostatniego Mohikanina okoliczność ta była źródłem wątpliwości co do bezstronności prokuratora Y, albowiem w życiu zawodowym miał on brać odwet na sympatykach, a nawet działaczach wrogiej mu drużyny. Tymczasem Ostatni Mohikanin kibicował Cracovii.


Sąd przerwał rozprawę. Zachwyceni tą historią, w napięciu oczekiwaliśmy na rozpoznanie wniosku. Ogrom problemów musiał przecież przytłaczać przełożonego prokuratora Y. Czy opowieść była prawdziwa? A jeśli tak, to jakie jest jej znaczenie? Czy jednostka „tak puszczona” doświadcza dziwności bytu, w sposób determinujący jej późniejsze zachowania procesowe? Czy przeszywa ją wściekłość czy wdzięczność? Kogo czyni odpowiedzialnym za te przeżycia? Czy bierze odwet czy nagradza? Czy zasada obiektywizmu w jej aspekcie zewnętrznym nie przemawia za wyłączeniem prokuratora Y, nawet gdyby historia była zaledwie miejską legendą? 


Postanowienie nadeszło po kilku tygodniach. Jego uzasadnienie zainspirowało Witolda Gombrowicza do napisania ostatniego zdania powieści „Kosmos”. 

czwartek, 29 października 2020

Poradnik dla uczestników protestów przeciwko orzeczeniu trybunału Julii Przyłębskiej

Wszystkie informatory o prawach osób zatrzymanych to bzdura. Nie ma żadnych praw. Jest tylko dynamiczne kształtowanie relacji z policjantem. Ja bym robił tak:


  1. Gdy jest policjant: nie obrażać go (on nie chce być, ale taką ma robotę), nie bić, nie rzucać przedmiotami, zachować dystans, zachować godność, zachować uprzejmość. 

  2. Gdy jest policjant i domaga się określonego zachowania: postępować jak wskazano wyżej, a nadto starać się wykonywać polecenia. Jeśli to niemożliwe, to ich zasadność kwestionować przyjaźnie, wypytywać o właściwy model postępowania, pozwolić policjantowi, by radził i wskazywał drogę. 

  3. Gdy jest policjant i zatrzymuje: wyciągnąć ręce w celu ułatwienia zastosowania kajdanek służbowych.

  4. Gdy jest policjant i bije: nie oddawać, zachować godność, nie krzyczeć, że boli, nie wspominać o Konstytucji i prawach człowieka. Zawczasu można nałożyć ochraniacze na kolana i łokcie, wówczas obezwładnienie stanie się przyjemniejsze. Warto się ciepło ubrać, bo policjant lubi jak zatrzymany i skuty leży na ziemi. 

  5. Gdy jest policjant ale już nie bije, tylko straszy po dokonaniu zatrzymania (aresztem, odebraniem dzieci, utratą pracy, wyrzuceniem z uczelni, itd): nie bać się, zachować godność, nie wdawać się w dyskusje, nie ironizować. Zachować szczególną uprzejmość.

  6. Gdy nie ma policjanta: sprawić by był. 


Stary Bukowski pisał: „klawiszy szczególnie irytuje kiedy jakiś młody blondynek z czystym paznokciami zaczyna krzyczeć o swoich prawach konstytucyjnych”. I to jest jedyna prawda. 

piątek, 16 października 2020

Taki duży Roman Giertych

Taki duży Roman Giertych, a zemdlał przy funkcjonariuszach CBA. Całą noc Zbigniew Ziobro z Jarosławem Kaczyńskim będą czytali na głos Ferdydurke zwierzętom domowym. W intencji cudownego ozdrowienia. W intencji zarzutów przytomnego wysłuchania. W intencji świadomego w areszcie pobytu. 

Gorzej ma Adwokatura Polska. Nie wie co robić, co myśleć. Bo gdy Ten, Który Siepaczy PiS, twietterem, facbookiem raził, jest nieprzytomny, to pozostanie może na wolności. Ale gdy jest nieprzytomny to jednak trochę łyso, bo gdzie Bóg, Honor, Ojczyzna, Orzeł Biały, Etyka Katolicka, Sztandar, Siła w Narodzie?! Taki duży Roman Giertych, a jednym przeszukaniem go pokonali?! A jakby to Niemcy byli? Niedobrze. 

Adwokaturo Polska! Taki duży Roman Giertych, a zemdlał przy funkcjonariuszach CBA, bo przed polskim sądem inaczej by się nie obronił. Wstyd jednak jest, więc trzeba pilnie zorganizować szkolenia ze zdrowego i godnego znoszenia przeszukań, przesłuchań, aresztowań. Ze świętym obrazkiem na piersi i obelgą ciśniętą w służalczego funkcjonariusza, prokuratora, sędziego, powinniśmy iść za kraty. Mali i duzi.

sobota, 3 października 2020

HWDP

Zabrakło umiaru. Prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie, po raz kolejny, wściekłą ripostą odpowiedziało na działania godzące w wolność i niezawisłość sądów. Tym razem nieposkromieni bojownicy o demokrację upomnieli się o Sędzię Sądu Okręgowego w Krakowie panią Beatę Morawiec:

 


Miejmy nadzieję, że w prezydium ORA wyłonionej w najbliższych wyborach samorządowych, nie będzie miejsca dla takich radykałów. Miejmy nadzieję, że ultrasi przegrają, a zwycięzcy wypowiedzą się powściągliwie i nie tak dobitnie:


Prezydium ORA w Krakowie, w związku z bezprawnymi działaniami organów ścigania prowadzonymi wobec Sędzi Sądu Okręgowego w Krakowie pani Beaty Morawiec, jednogłośnie podjęło stanowisko następującej treści: 


HWDP

czwartek, 27 sierpnia 2020

Wszyscy byli odwróceni

Są historie, których nie śnił nawet stary traktor sędziego Waldemara Żurka. Jedna z nich pozwoliła na sformułowanie następującego zarzutu w zażaleniu na postanowienie o przedłużeniu tymczasowego aresztowania:



    - naruszenie art. 439 par. 1 pkt. 2 kpk w zw. z art. 45, 47a i 47b ustawy o ustroju sądów powszechnych, w zw. z art. 350 kpk w zw. z art. 175 ust. 2 Konstytucji RP poprzez rozpoznanie sprawy przez sąd w nienależytej obsadzie - przez sędziego wyznaczonego bezpodstawnie do orzekania w zastępstwie sędziego referenta, który nie został skutecznie zawieszony w prawie wykonywaniu zawodu sędziego (a zatem był jedynym sędzią zawodowym uprawnionym do orzekania w braku przesłanek wskazanych w art. 45 ustawy o ustroju sądów powszechnych), albowiem postanowienie w tym przedmiocie wydała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, będąca sądem specjalnym, nieuprawnionym do działania w czasie pokoju, działająca w składzie nienależycie obsadzonym, gdyż brała w nim udział osoba powołana na urząd sędziego Sądu Najwyższego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw.


I takiego uzasadnienia:


Badania naukowe, a zwłaszcza badania fundacji Court Watch (https://courtwatch.pl/wp-content/uploads/2019/12/tymczasowe_aresztowania_FCWP.pdf), dowodzą, że działania polskich sądów orzekających w przedmiocie przedłużenia tymczasowego aresztowania prawie zawsze cechuje automatyzm. Fakt ten istotnie limituje doniosłość i celowość prezentowania w środkach odwoławczych argumentacji o charakterze merytorycznym. W uzasadnieniu niniejszego zażalenia została więc ona pominięta. 


Zamiast tego należy zapytać gdzie jest sędzia referent tej sprawy? Dlaczego nie orzekała w przedmiocie przedłużenia środka zapobiegawczego? Dlaczego przewód sądowy nie zakończył się i nie wydano wyroku? Dlaczego nie otrzymaliśmy żadnego sensownego wyjaśnienia zniknięcia Sędzi Przewodniczącej? Podobno nieprawomocnie uchylono jej immunitet i zawieszono w prawie wykonywania zawodu, ale brak wyczerpujących, oficjalnych komunikatów. Tymczasem Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest sądem wyjątkowym, którego działanie możliwe jest wyłącznie w czasie wojny, więc dlaczego władze Sądu Okręgowego w Krakowie nie szanują art. 175 ust. 2 Konstytucji RP i respektują postanowienia IDSN? Dlaczego wykonują „orzeczenie” wydane w tak kuriozalnym układzie procesowym, kiedy to od orzekania odsunięty został sędzia, którego działalność miała być przedmiotem dociekań prokuratora od 2018 roku (sygnaturę prokuratorską łatwo ustalić na podstawie danych publikowanych na stronie internetowej SN). Co myśleć o tym prokuratorze? Przecież jeśli sędzia trzy lata temu popełniła przestępstwo, to ten śledczy, przez swą opieszałość, w okresie trzech lat wystawiał nas wszystkich na pastwę przestępcy w todze. A jeśli dowody rzekomego przestępstwa są tak słabe, że prokurator rozmyślał przez dwa lata, niczym niebiałoskóry wódz plemienia w bajce o koziołku Matołku i nic nie wymyślił, a teraz znalazł jakiś pretekst, by wystąpić o uchylenie immunitetu, to prokurator ten wyrządza ogromną szkodę nam wszystkim, bo sprawy prowadzone przez sędziego referenta zaczną się od początku (nie można mieć przy tym pretensji do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, bo nie po to została powołana, by kontrolować zasadność wniosków o uchylenie immunitetu). Z perspektywy obywatela, wygląda na to, że bez żadnego wytłumaczenia, przy pomocy faksu, uniemożliwiono sędziemu orzekanie. 


Warto też zapytać dlaczego krakowscy sędziowie nie protestują i nie podejmują uchwał w obronie sędzi referent. Gdzie są obrońcy praworządności ze stowarzyszenia Iustitia i Themis? Gdzie są działacze inicjatywy Wolne Sądy? Gdzie są lokalne organy samorządów zawodowych? Gdzie jest Rzecznik Praw Obywatelskich? Czy chodzi o to, że sędzia referent nie jest zagorzałą przeciwniczką partii rządzącej? Być może zaważyło to, że nie tak dawno została przewodniczącą wydziału w miejsce sędziego, nie kryjącego krytycznego stosunku do sposobu prowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości. Wszyscy „bojownicy” o demokrację nie dostrzegają, że stało się coś znacznie gorszego niż uchwalenie tzw „ustawy kagańcowej”, czy prowadzenie postępowania dyscyplinarnego za rozwieszanie plakatów w obronie sędziego Juszczyszyna. Otóż z niewyjaśnionych powodów, za rzekome zaszłości sprzed lat, w które zbyt wielu w lokalnej społeczności prawników nie wierzy, odsunięto od orzekania sędziego, torpedując toczące się postępowania, w tym takie jak niniejsze, w którym od długiego czasu stosowane jest tymczasowe aresztowanie. Decyzję nadesłano faksem. To jest prawdziwy zamach na wymiar sprawiedliwości. To jest moment, w którym trzeba walczyć, bo działalność prokuratora, który wystąpił o uchylenie immunitetu i działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (chociaż ponownie trzeba podkreślić, że osoby tworzące tę izbę są całkowicie bez winy), sprawiają wrażenie usług dla marginesu społecznego (bo nikt nie tłumaczy dlaczego nagle pozbawia się sędziego możliwości wykonywania zawodu). Wszyscy obrońcy demokracji mają jednak ważniejsze sprawy, co stawia ich w jednym szeregu z prokuratorem (który – o ile nie wyjaśni powodów długotrwałości postępowania lub faktycznych podstaw zarzutów stawianych sędziemu referentowi – musi znosić ostrą krytykę jego poczynań). 


Co ciekawe, kwestionowane postanowienie Sadu Okręgowego przynosi ulgę. W świecie, w którym sędziowie mogą być przestępcami albo ofiarami, obrońcy wymiaru sprawiedliwości stoją w jednym szeregu z gwałcicielami Temidy, a rzetelnej informacji o powodach zawieszenia sędziego referenta brak, jednej rzeczy możemy być pewni. To oskarżony powinien ponieść konsekwencje za zaistniałą sytuację i posiedzieć w areszcie przez kolejną edycję procesu prowadzonego w innym składzie. Zyskując kolejne miesiące zniewolenia otrzymuje również szansę uważnej lektury Dziejów Apostolskich, a zwłaszcza tej historii, w której Paweł z Tarsu, działając w imię Chrystusa, wypędził ducha z ciała niewolnicy. Duch ten powodował, że niewolnica była wróżką, co dawało zarobek jej właścicielom. Wobec utraty źródła dochodu, właściciele pojmali Pawła, zawlekli przed pretorów i oskarżyli o sianie niepokoju oraz głoszenie obyczajów, których Rzymianie nie mogą przyjmować. Pretorzy wrzucili Pawła do lochu. Nocą Paweł, czyniąc swą powinność kandydata na świętego, modlił się, śpiewał hymny i nagle zatrzęsła się ziemia, spadły kajdany, a drzwi więzienia otworzyły się. Jeśli kiedyś nastąpi koniec procesu, a kolejny sędzia nie zostanie pozbawiony możliwości orzekania, to oskarżony będzie mógł, w ramach głosów stron, przestrzec nas wszystkich, że gdy czynimy procesowe zło, zwiększamy prawdopodobieństwo trzęsienia ziemi. 

sobota, 1 sierpnia 2020

Etiologia przestępczości




Kobieto nie rób kanapki. Nie kupuj gotowej. I napoju nie podawaj chłodnego. Matko nie szykuj mięsa ani ryby. Nie zawijaj, nie ładuj w pojemnik z plastiku. To Szatan w folii spożywczej. Do więzienia prowadzi. To Szatan sytego na pastwę świadka koronnego wystawia. Bezbronnego, pokarmu pełnego, Szatan pożera. Policjant łapie tego co jadł, głodnego puszcza. Prokurator, gdy z kanapką zobaczy, zamyka. Sędzia chudego oszczędzi jedynie. 

poniedziałek, 29 czerwca 2020

Wielka Promocja Polowania na Ludzi

Zanim zabijesz człowieka wstąp do Policji. Z okazji wyborów prezydenckich Prokuratura Okręgowa w Krakowie przedłuża Wielką Promocję Polowania na Ludzi. Wprawdzie oferta skierowana jest tylko do jednej grupy zawodowej ale upusty naprawdę spore i konsekwentnie stosowane. 

Pięć lat zamiast dożywocia. To nie okazja. To utrwalona polityka firmy. 

wtorek, 16 czerwca 2020

Donos

Szanowny Pan  
Zbigniew Ziobro
Minister Sprawiedliwości


Szanowny Panie Ministrze,

Uprzejmie donoszę, że Pawełczyk Woicka Dagmara – Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i Słaby Piotr – Dyrektor Sądu Okręgowego w Krakowie od wielu tygodni narażają petentów przebywających w budynku przy ul. Przy Rondzie 7 w Krakowie na kontakt ze szkodliwym przekazem plakatów rozwieszonych przez Mazura Dariusza i Czajkę Macieja. Nie jest wykluczone, że wszyscy stanowią oni jedną grupę, a oto dowód rzeczowy (fotografia z dnia 16.6.2016): 





Sprawcy zręcznie zapozorowali walkę z wichrzycielstwem zdejmując prawie wszystkie plakaty, co doprowadziło do wyeksponowania tego jednego i wzmocnienia wydźwięku niedopuszczalnych żądań: zapewnienia obywatelom prawa do niezależnego sądu czy szanowania wyroków. Mieszkańcy tego miasta nie wyrażają zgody na takie, pożałowania godne, postulaty, więc proszę, by Pan Minister niezwłocznie podjął stosowne działania zapobiegawcze i dyscyplinujące. 

Zwracam też uwagę Pana Ministra na rażące zaniedbania normatywne w zakresie zwalczania zaniechań Pawełczyk Woickiej Dagmary i Słabego Piotra, które niewątpliwie zachęcają do nieprzyjaznych dla polskiego wymiaru sprawiedliwości działań. Kolportaż, a także nieusunięcie tego rodzaju druków przez osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie instytucji państwowej, powinny stanowić przestępstwo. Gotowe rozwiązania znajdzie Pan Minister w dekrecie z dnia 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa, a także dekrecie z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym.



wtorek, 19 maja 2020

Gra w namiot


W grze w namiot gracze nie widzą dziewczynki skaczącej na skakance i liczącej gwiazdy. Na początku zadaniem graczy – petentów jest kontrolowanie temperatury własnego ciała i oczekiwanie. Gracz – policjant patrzy, a gracz z listą wydaje wstępny werdykt. Następnie gracz z przyrządem pomiarowym ostatecznie decyduje kto przechodzi dalej. Gracze - petenci, którzy pokonają selekcję, poruszają się w dowolny sposób, jednak gracze-policjanci i gracze-ochroniarze mogą ich limitować. W tej części gry zadaniem graczy – petentów jest doprowadzenie sytuacji, w której możliwe będzie odpalenie niewielkiej petardy, przy czym muszą się z liczyć z interwencją gracza-lekarza. Gracz – grabarz i gracz – ksiądz mają niewielki udział w grze w namiot, ale są niezbędni. Gracz – pracownik, jeśli zakończy grę, ma możliwość dostrzeżenia dziewczynki skaczącej na skakance i liczącej gwiazdy. 


wtorek, 12 maja 2020

challenge

wspominając matkę (przeklęte niech będzie dziedzictwo wiary w nieskazitelny charakter sędziego i jego wierność przepisom), a przy tym:
nie wymazując wyrazu twarzy kobiety sprzątającej basen Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rzeszowie w roku 1984 (poproszonej o wydanie zagubionego czepka kąpielowego)
i tego poranka, kiedy wszyscy uczestnicy obozu żeglarskiego nie wyszli na apel, w proteście przeciwko odesłaniu kolegi do domu
a także będąc ofiarą edukacji na poziomie podstawowym (umiejętność czytania) oraz podwórkowych zasad przestrzeganych przy okazji gier zespołowych i pojedynków na pięści
sympatyzując z każdym, kogo zagrał Sonny Chiba 
wierząc, że Jezus był Polakiem, jak Chopin, Skłodowska, Mickiewicz i Miłosz
a do tego nucąc utwór Gimme Danger i w kulminacyjnym momencie
zestawiając postawę Włodzimierza Wróbla i Marcina Łochowskiego

zachować powściągliwość