niedziela, 23 grudnia 2018

Boga nie ma

Grudzień 2018. Jak Krystyna Janda, wykonująca Balladę o Janku Wiśniewskim, jest adwokat podczas posiedzenia w przedmiocie przedłużenia stosowania tymczasowego aresztowania. Gdy w odpowiedzi na wniosek prokuratora napisze:

„[inwokacja]

Dwa dni temu sędziowie krakowscy postawili na sądowym korytarzu choinkę. Ubrali ją w bombki z napisem „Konstytucja”. Ubrali się w koszulki z napisem „Konstytucja”. Fotografie z tego wydarzenia zamieścili na jednym z portali społecznościowych.

Niech wartości pojawią się nie tylko na drzewach ale i na salach rozpraw. Niech wartości zagoszczą w sercach, nie tylko na koszulkach.” 

- to choince nic się nie stanie, nie spadną bombki, gdy Rzeczpospolita Polska zwycięży z 92 procentową skutecznością. 

Boga nie ma.






sobota, 15 grudnia 2018

Glosa do postanowienia S.A. w Krakowie z dnia 10 lipca 2014, sygn. II AKz 265/14


Pielęgnowali poloneza. Czyścili karoserię, usuwali liście, drobne gałązki. Sprzątali środek i namaszczali plastikowe elementy jakimiś specyfikami. On często brał się za niewielkie ulepszenia: to doczepił odkręcaną antenkę, to wymienił żarówkę na jaśniejszą.

Po skończonej pracy wypoczywali w tym polonezie. Nigdzie nie jechali ale było to całkowicie zrozumiałe, bo podróżując nawet setki kilometrów i tak nie dotarliby do czegokolwiek godnego uwagi.  Po prostu siedzieli w milczeniu, dorośli z przodu,  dzieci z tyłu. Wszystkiemu przyglądała się pani Bębenkowa, wypełniająca jedno z okien na drugim piętrze.

Nie wiadomo co się z nimi stało po 1989 roku. Może kupili inny samochód, którego wcale nie kochali? Może on zabił i zjadł resztę? Może pewnego popołudnia ona uruchomiła silnik i utopiła całą rodzinę w pobliskiej rzece?

Pozostało tylko ich wariactwo, jak wariactwo wymienionych w „chorobie?” Bukowskiego. To z nich bije światło. Z nich i z każdego szaleńca, który będzie twierdził, że nieskończenie szkodliwa jest teza: "Uczestnictwo w strukturze zorganizowanej uzasadnia wystarczająco obawę matactwa, a to ze względu na znajomość jej uczestników, ich wzajemne powiązanie, istnienie dróg przepływu informacji, solidarność grupową bądź także inne środki wywierania wpływu na wyjaśnienia lub zeznania, począwszy od gróźb po przekazywanie środków do życia rodzinom uczestników grupy" 

piątek, 21 września 2018

Niech bandyta lub ksiądz

Niech bandyta lub ksiądz przejmie zarządzanie Prokuraturą Okręgową w Krakowie. Niech krucyfiksem lub maczetą przepędzi nagie kobiety z kalendarzy ściennych, odszuka zagubione w szafach wnioski dowodowe, utnie palce za niedokładne czytanie akt, wybije zęby za kiepskie przesłuchania świadków i biegłych, zmiesza z błotem za przychodzenie do pracy w czasie urlopu.

To nie tak, że wszyscy potrzebują bandyty lub księdza. Potrzebują tylko ci, którzy potrafią ogłosić zarzut handlu ludźmi, nie zadając sobie trudu ustalenia sytuacji materialnej pokrzywdzonego, ci którzy straszą świadków w sądzie, napominając, że mają dobrze zastanowić się nad odpowiedziami, bo złożony wobec nich wniosek o dobrowolne poddanie karze (art. 335 kpk) może zostać cofnięty, albo ci którym się po prostu nie chce.

Codzienna obserwacja bezkarnych parodystów, szafarzy reliktowego promieniowania niesławnej Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, wyklucza dostrzeżenie zła w tym, że osoby karane za przestępstwa pracują lub wpływają na pracę administracji jednego z lokalnych klubów piłkarskich (o czym ostatnio w TVN). Nie widzimy też niczego niewłaściwego doprowadzeniu do łez pracowników organizacji kierowanej przez duchownego (o czym z kolei na portalu onet). Jeżeli kariery robią prokuratorzy, którzy nie szanują ludzi i przepisów, to odziani w garnitury zarządcy Wisy czy Wiosny mogliby być równie nieuczciwi. Lepszy jest ksiądz, lepszy bandyta! Afirmujemy więc dres i koloratkę, oczekując rychłego przeniknięcia dysponentów tych atrybutów w struktury krakowskiej Prokuratury Okręgowej. Póki co, zgodnie z punkową maksymą Do It Youself, musimy być dla bezczeszczących Urząd jak Wisła dla Cracovii, Cracovia dla Wisły, Jezus dla Szatana, Dziewica dla węża.


sobota, 1 września 2018

Trzeba krwi! Tej powszedniej


W drugiej połowie lat 80-tych zbuntowany rzeszowianin sporządził odezwę. Zmieścił ją na kartce A4 i pomimo powszechnych braków aprowizacyjnych na odcinku artykułów papierniczych oraz biurowych porozklejał na słupach, płotach, przystankach. Rebeliant wzywał do nieposłuszeństwa totalnego. Walka miała się rozgrywać przy okazji dokonywania drobnych czynności życia codziennego. Wychodząc z założenia, że szary obywatel może prowadzić  tylko małą, intymną dywersję, prosił o: wciskanie wszystkich przycisków w windach w urzędach państwowych, regularne przechodzenie na czerwonym świetle, zaniechanie kasowania biletów w środkach transportu publicznego, gubienie dowodów osobistych i legitymacji szkolnych, lekceważenie obowiązku pracy, rezygnację z prenumeraty wszelkich tytułów prasowych, niepłacenie czynszu, wyrzucenie odbiorników telewizyjnych, odmowę udzielenia odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej.

Z odezwą tą nie zapoznali się adwokaci Paweł Gieras i Andrzej Grabiński, a być może zapoznali się, ale nie wzięli do serca jej przesłania. Ostatnio apelowali bowiem do członków NRA o niepodejmowanie inicjatyw zmierzających do przyznawania adwokatom jakichkolwiek orderów i odznaczeń państwowych. Panowie! Wpinacie w klapy papierowe oporniki! Pokażcie prawdziwy sprzeciw i gniew, a tłum pójdzie za Wami. Wzywajcie adwokatów polskich to oporu totalnego i bezpardonowego. Niech nie spuszczają wody w sądowych toaletach! Niech ryją sprośne napisy na sprzętach w salach rozpraw! Niech dorysowują orłowi penisa! Niech wykręcają żarówki w prokuraturach! Niech wszyscy adwokaci polscy zgłoszą się na sędziego Sądu Najwyższego i przyjdą zaprezentować się osobiście firmantom z KRS! To są działania, które powstrzymają demontaż wymiaru sprawiedliwości i przywrócą świetność Konstytucji. O takie działania powinni nawoływać liderzy adwokatury w tych trudnych czasach. I przykład takich właśnie działań każdy z primus inter pares powinien dawać szeregowym adwokatom, by ci, ośmieleni do kolektywnego zrywu, uratowali Ojczyznę.

A tak na marginesie, to adwokat nie może przyjmować odznaczeń i orderów, bez względu na to, która partia jest u władzy. Wiele razy już pisałem, że Zbigniew Ziobro nie jest gorszy od Zbigniewa Ćwiąkalskiego, a jako minister sprawiedliwości to jest nawet lepszy. Ale od jednego i drugiego Zbigniewa  nie można przyjąć orderu, bo dla adwokata każdy minister jest wrogiem. Dla sędziego też, ale o tym innym razem.





piątek, 24 sierpnia 2018

Czas krówki Mieczysław Potejko


To krówka Mieczysław Potejko synu. Nic na świecie tak nie pachnie. Uwielbiam zapach krówki Mieczysław Potejko o poranku. Pachnie jak zwycięstwo.

Najbardziej tajemnicze cukierki polskiego wymiaru sprawiedliwości. Opozycyjna prasa docieka ile sztuk wyprodukowano? Z jakiego powodu? Za czyje pieniądze?

My chcielibyśmy wiedzieć kto jada krówki Mieczysław Potejko? Ile zawierają kalorii? Czy są kruche? Czy ciągnące? Czy można je jeść z salcesonem? Czy to prawda, że Kolka Nachałow wykradł je z sali bankietowej Domu Partii?  Czy krzepiły spawaczy z Magnitagorska, rolników w dorzeczu Jangcy, budowniczych Pałacu Kultury? Czy Jurij Gagarin wziął je na wypadek spotkania z przedstawicielami obcych cywilizacji? Czy eksperymentował z nimi Jędrzej Kodymowski? Czy to o nich Zbigniew Sajnóg napisał ten swój koszmarny wiersz? Czy Mike Tyson pomylił z nimi ucho Evandera Holyfielda? Czy ukażą się po wysuszeniu wód Eufratu?

Żyliśmy w czasach, w których walczący o Konstytucję sędziowie uwzględniali 92% wniosków o stosowanie tymczasowego aresztowania. W czasach, w których hordy niewolników zabiegały o posadę w Sądzie Najwyższym. Żyliśmy w czasach krówki Mieczysław Potejko.  

środa, 18 lipca 2018

Lato samobójców


Deszcz, duchota, depresja. Demobilizacja, demoralizacja i destabilizacja. Nastrój suicydalny. Sąd spowity deszczem co chce spaść, a nie może, i wisi u powały. Spada z zaskoczenia, robi mokrość, przestaje, wysycha, spada znowu. Policjanci lepkim wzrokiem duszą. Sędziowie w depresji ustami aresztują, nawet jak dusza im krzyczy, żeby nie. Prokuratorzy jak jeżozwierze kłują. Lato tego roku nie sprzyja.


Komisariat VI Policji w Krakowie ma na to sposób – zaprzecza istnieniu świata zewnętrznego i odmawia nawiązania kontaktu przez konsekwentne nieodbieranie telefonu. Poeta powiedziałby, że komisariat nie brodzi po kolana w błocie codzienności.

My brodzimy, po łokcie.

W tym błotnym wyścigu podajemy rękę bratniej instytucji, pisząc przed kilkunastoma stronami prawnych argumentów wniosku o zmianę postanowienia o przedstawieniu zarzutów i o uchylenie tymczasowego aresztowania taki prolog:
Niniejsze pismo stanowi szczegółową analizę materiału dowodowego stanowiącego podstawę stawianych podejrzanemu zarzutów, na którym to materiale Prokurator oparł wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania w niniejszej sprawie. W ocenie obrońcy szczegółowa analiza tych materiałów prowadzi do wniosku, że zaszła fatalna pomyłka, a tymczasowe aresztowanie nie powinno być stosowane. Wychodząc naprzeciw idei obrońcy podejrzanego jako amicum accusare – przyjaciela prokuratora, wymyślonej przez obrońcę na potrzeby tej i innych spraw, która – zdaniem piszącej te słowa – powinna przyświecać świadczeniu pomocy prawnej w postępowaniu karnym, poniżej przedstawiam argumentację merytoryczną, pozostając w nadziei, że zachęci ona Urząd Prokuratorski do zmiany stanowiska w przedmiocie izolacji penitencjarnej podejrzanego.

Deszcz dudni o parapet, listonosz nie przynosi odpowiedzi. Prokuratura w błotnym oceanie błędu dryfuje na dmuchanym flamingu. Piszemy kolejne pisma.

Adwokat Adam Wojtaszczyk zakłada przeciwdeszczową pelerynę i wsiada na rower.

wtorek, 27 marca 2018

Praktyczny poradnik dla ministra sprawiedliwości zawierający skuteczną receptę na zwyciężenie sędziów



Jest bardzo mało czasu. Bardzo dużo zadań (napisz, opłać, odbierz, zawieź, weź udział, dotknij). W dniu 20 marca 2018 ginie Kak Channthy, jednak wiadomość o jej śmierci Program Drugi Polskiego Radia podaje dopiero w dniu 26 marca 2018. Spiker mówi, że wszystko wraca, wpływa, przenika. Spiker emituje utwory kompozytora Debussy i jego jawajskich naśladowców. W tym wszystkim przytrafia się mniej więcej taka historia:

Próba zmitologizowania głównego bohatera nieuchronnie prowadziłaby do przedstawienia życiorysu Kinga (który całował się z papieżem). Nie ma to żadnego sensu, powiedzmy tylko, że lubił substancje delikatnie modyfikujące postrzeganie rzeczywistości. 

„Co ma on w swojej ślinie?” zadumał się policjant i mając ku temu sposobność wynikającą z kontroli drogowej przeprowadził test. Wynik sugerował konsumpcję konopi innych niż włókniste. Badanie krwi wykazało obecność delta9tetrahydrokanabinolu  w stężeniu około 2 ng/ml. W toku postępowania sądowego nie potwierdzono, by ta substancja w jakikolwiek sposób upośledzała czynności  psychomotoryczne. Sąd Rejonowy uznał, że popełnione zostało wykroczenie z art. 87 par. 1 kw i (między innymi) wymierzył środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 6 miesięcy.

Był kierowcą zawodowym. Był smutny. Złożona została apelacja bazująca na założeniu, że art. 87 par. 1 kw przewiduje odpowiedzialność jedynie za zachowania społeczne szkodliwe, a takim nie jest prowadzenie pojazdu mechanicznego przez kierowcę, w którego krwi znajduje się substancja niewywołująca najmniejszego wpływu na jego psychomotorykę (wszak nie stwarza taki kierowca zagrożenia). Jakkolwiek w doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że wykroczenie popełnia i ten, na którego środek „podobnie działający do alkoholu” nie działa, ale nie ma on większego sensu (co dostrzega A.Skowron)  i warto być może poddać ten pogląd kontroli przy wykorzystaniu środków nadzwyczajnych (bo np. osoby chore na raka, poddane terapii leczniczą marihuaną, będą traciły prawa jazdy nawet gdy nie będą odurzone).

Sąd Odwoławczy uznał, że dla realizacji znamion wykroczenia nie jest konieczne wykazanie jakiegokolwiek oddziaływania środka odurzającego na czynności psychomotoryczne sprawcy.  Treść uzasadnienia wyroku wskazuje, że komentarz do art. 87 par. 1 kw autorstwa Ryszarda A. Stefańskiego nie jest ulubioną lekturą sądu (chociaż ostatecznie komentator ten opowiada się za poglądem, który zaważył o rozstrzygnięci).  Treść uzasadnienia wyroku wskazuje, że jeśli ustawodawca wprowadzi odpowiedzialność za wykroczenie polegające na prowadzeniu pojazdu przez kierowcę, który nie lubi marionetkowego trybunał konstytucyjnego, to sądy pokornie będą wymierzały kary.

Dobrze jednak, że uzasadnienie sądu odwoławczego zostało sporządzone, gdyż pomoże ministrowi Zbigniewowi Ziobro ostatecznie zwyciężyć sędziów. Po pierwsze nie kryje sąd lenistwa (lub arogancji) gdy ubolewa z powodu konieczności sporządzenia pisemnego uzasadnienia i stwierdza na wstępie, że obecny na rozprawie autor apelacji wysłuchał przecież „dość długich i szczegółowych motywów ustnych orzeczenia sądu odwoławczego” opatrując tę uwagę trafnym przypuszczeniem „choć najwyraźniej bez zrozumienia” (Sąd ma rację, bo obwinieni, których obrońcy są idiotami nie powinni mieć prawa do pisemnego uzasadnienia rozstrzygnięcia). Po drugie jawnie deklaruje sąd, że nie zasługują na szacunek ci, którzy składają apelację i występują z wnioskiem o uzasadnienie wyroku, bo decyzję o przedstawieniu „przynajmniej (...) kilku zdań” podejmuje sąd „z szacunku dla pozostałych stron procesowych (bo nie dla autora owego <środka odwoławczego>)”. Po trzecie nie szanuje sąd tego nieszczęśnika, który wraz z prawem jazdy stracił pracę, stwierdzając, że nie ma racjonalnych powodów dla sporządzania rozbudowanych uzasadnień  w „drobnych sprawach wykroczeniowych”, gdyż „odrywa to (...) sędziów od spraw poważniejszych i społecznie istotnych, zaś waloru wyłącznie edukacyjnego trudno tu oczekiwać, skoro o to uzasadnienie wnosi osoba, w końcu prawniczo już wyedukowana”.


W jaki sposób minister Zbigniew Ziobro zwycięży sędziów i zapewni sobie komfort borykania się ze znikomym poparciem społecznym ich papierowych protestów? Pozwoli im orzekać.  






niedziela, 18 lutego 2018

Do klepiących ramiona

To przytrafiło się naprawdę.  Sąd odczytał  art. 263 par. 2 kpk zgodnie z jego brzmieniem i nie przedłużył tymczasowego aresztowania na okres przekraczający 3 miesiące.  Spotykam prokuratora, który zadaje sobie trud skomentowania argumentacji prezentowanej podczas posiedzenia: „jeśli pan uważa, że ja się opierdalam, to nie mamy o czym rozmawiać! Dobrze, pan wiedział, że (...), a podnosi takie argumenty” (pomijam o czym wiedziałem, bo chodzi o przyczyny dwutygodniowej nieobecności prokuratora w pracy). Mając na uwadze zasadę jednolitości prokuratury oświadczam tylko, że zawsze będę tak robił, gdy ktoś się będzie opierdalał. No i nie mamy już o czym rozmawiać.

Prokurator ten jest całkowicie niewinny, a gniew jego usprawiedliwiony. To produkt systemu, w którym obrońcy poklepują po ramieniu, uśmiechają się drobiąc kroczki,  a urok roztaczając pozyskują  konfidencjonalne wiadomości, by w tajemnicy największej przekazać wdzięcznej klienteli. Mecenas taki zaciekłym  wrogiem jest przepisów prokuratorowi niewygodnych, za to samego prokuratora oddanym przyjacielem. Dzięki mecenasom takim zasada: „pośpiech poniża” największym cieszy się szacunkiem i bez uszczerbku może się wyistaczać.

Prokurator, co słowa wulgarne w gniewie sprawiedliwym ciska, całkowicie niewinny jest również dzięki sędziom po ramionach poklepanym, co w miłej atmosferze areszty przedłużają i o przepisy kodeksów różnorakich nie muszą się troszczyć. Skoro mecenas miły, w humorze wybornym,  to i „szczególne okoliczności”, czy „wysokie prawdopodobieństwo” zawsze się przytrafią, więc zamiast na te nudne zagadnienia czas mitrężyć, lepiej poszeptać jak Ziobro Zbigniew zły jest i Plakat z Prawdą po nocach obrywa.

Nie wiadomo tylko jakie tam w prokuraturze słowa rezerwują dla sędziów, co przepisy czytają i ramion nie nadstawiają. 

środa, 14 lutego 2018

Walentynki


X* jest dziewczynką w wieku szkolnym.
X robi walentynki z cukierków, papieru i mazaków. Przynosi pierwszą i pokazuje.
Walentynka jest bardzo ładna. Podpisana imieniem żeńskim.

Kamila:    X, czemu robicie walentynki tylko dla koleżanek?
               A nie dla kolegów?

X:            Bo wszyscy chłopcy w naszej klasie to idioci. 
               Im chodzi tylko o piłkę.

K:            Rozumiem. I nie ma nawet jednego, który miałby 
               jakieś inne zainteresowania?

X:            Jest jeden, ale on głaszcze muchy.





* na prośbę X jej imię pozostanie do wiadomości autorów bloga.

czwartek, 25 stycznia 2018

Drugi policzek

Pani lubi Pana. Pani zaprasza i wabi. Pani mówi, że jest bezpiecznie. Pan pozwala się zwabić.

Rodzi się dziecko.

Pan bada się. Wynik negatywny. Niemożliwe.

Pan zaprzecza po czasie. Nieudanie.

Pani wnosi o alimenty. Pan o kontakty.

Pan przychodzi do dziecka. Pani wyraża pretensje, Pan odpowiada. Pani uderza Pana w twarz.


Sąd Okręgowy w centrum kraju pisze: Reakcja spoliczkowania mężczyzny przez kobietę, który w jej obecności wypowiada niekorzystne i w jej odczuciu nieprawdziwe, intymne insynuacje dotyczące jej życia seksualnego, w tym odnośnie okoliczności poczęcia jedynego dziecka, jest reakcją, która w znacznej części opinii społecznej jest zrozumiała i nie budzi negatywnych ocen i konotacji.


Można?

Można.









wtorek, 9 stycznia 2018

Zarzut współczesny

- naruszenie art. 263 par. 2 kpk w zw. z art. 45 Konstytucji RP w zw. z art. 10 ust. 1 Konstytucji RP, w zw. z art. 178 ust. 1 Konstytucji RP w zw. z art. 6 ust. 3 EKPCZ poprzez przedłużenie tymczasowego aresztowania pomimo, że nie zachodziły żadne szczególne przeszkody dla zakończenia postępowania w dotychczasowym terminie, co w perspektywie stanowiska Sądu Apelacyjnego w Krakowie zawartego w uzasadnieniu postanowienia z dnia _______, sygn. II Akz _______  o konieczności zakończenia postępowania w czasie ________, stanowi naruszenie zasady bezstronności polegające na uprzywilejowaniu Prokuratora, jak również jest przejawem uległości sądów wobec organów władzy wykonawczej, których opieszałość nie jest limitowana w ramach sądowej kontroli zasadności tymczasowego aresztowania, stanowiącej  realizację zasady trójpodziału władzy, zaś akceptacja tej opieszałości stanowi wsparcie nieuczciwej taktyki bezpodstawnego przedłużania prowadzenia śledztwa wobec osoby pozbawionej wolności, celem przymuszenia jej do zmiany stanowiska procesowego