To krówka Mieczysław Potejko synu.
Nic na świecie tak nie pachnie. Uwielbiam zapach krówki Mieczysław Potejko o
poranku. Pachnie jak zwycięstwo.
Najbardziej tajemnicze cukierki polskiego
wymiaru sprawiedliwości. Opozycyjna prasa docieka ile sztuk wyprodukowano? Z
jakiego powodu? Za czyje pieniądze?
My chcielibyśmy wiedzieć kto jada
krówki Mieczysław Potejko? Ile zawierają kalorii? Czy są kruche? Czy ciągnące? Czy
można je jeść z salcesonem? Czy to prawda, że Kolka Nachałow wykradł je z sali bankietowej
Domu Partii? Czy krzepiły spawaczy z
Magnitagorska, rolników w dorzeczu Jangcy, budowniczych Pałacu Kultury? Czy
Jurij Gagarin wziął je na wypadek spotkania z przedstawicielami obcych
cywilizacji? Czy eksperymentował z nimi Jędrzej Kodymowski? Czy to o nich
Zbigniew Sajnóg napisał ten swój koszmarny wiersz? Czy Mike Tyson pomylił z
nimi ucho Evandera Holyfielda? Czy ukażą się po wysuszeniu wód Eufratu?
Żyliśmy w czasach, w których
walczący o Konstytucję sędziowie uwzględniali 92% wniosków o stosowanie
tymczasowego aresztowania. W czasach, w których hordy niewolników zabiegały o
posadę w Sądzie Najwyższym. Żyliśmy w czasach krówki Mieczysław Potejko.