wtorek, 27 marca 2018

Praktyczny poradnik dla ministra sprawiedliwości zawierający skuteczną receptę na zwyciężenie sędziów



Jest bardzo mało czasu. Bardzo dużo zadań (napisz, opłać, odbierz, zawieź, weź udział, dotknij). W dniu 20 marca 2018 ginie Kak Channthy, jednak wiadomość o jej śmierci Program Drugi Polskiego Radia podaje dopiero w dniu 26 marca 2018. Spiker mówi, że wszystko wraca, wpływa, przenika. Spiker emituje utwory kompozytora Debussy i jego jawajskich naśladowców. W tym wszystkim przytrafia się mniej więcej taka historia:

Próba zmitologizowania głównego bohatera nieuchronnie prowadziłaby do przedstawienia życiorysu Kinga (który całował się z papieżem). Nie ma to żadnego sensu, powiedzmy tylko, że lubił substancje delikatnie modyfikujące postrzeganie rzeczywistości. 

„Co ma on w swojej ślinie?” zadumał się policjant i mając ku temu sposobność wynikającą z kontroli drogowej przeprowadził test. Wynik sugerował konsumpcję konopi innych niż włókniste. Badanie krwi wykazało obecność delta9tetrahydrokanabinolu  w stężeniu około 2 ng/ml. W toku postępowania sądowego nie potwierdzono, by ta substancja w jakikolwiek sposób upośledzała czynności  psychomotoryczne. Sąd Rejonowy uznał, że popełnione zostało wykroczenie z art. 87 par. 1 kw i (między innymi) wymierzył środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 6 miesięcy.

Był kierowcą zawodowym. Był smutny. Złożona została apelacja bazująca na założeniu, że art. 87 par. 1 kw przewiduje odpowiedzialność jedynie za zachowania społeczne szkodliwe, a takim nie jest prowadzenie pojazdu mechanicznego przez kierowcę, w którego krwi znajduje się substancja niewywołująca najmniejszego wpływu na jego psychomotorykę (wszak nie stwarza taki kierowca zagrożenia). Jakkolwiek w doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że wykroczenie popełnia i ten, na którego środek „podobnie działający do alkoholu” nie działa, ale nie ma on większego sensu (co dostrzega A.Skowron)  i warto być może poddać ten pogląd kontroli przy wykorzystaniu środków nadzwyczajnych (bo np. osoby chore na raka, poddane terapii leczniczą marihuaną, będą traciły prawa jazdy nawet gdy nie będą odurzone).

Sąd Odwoławczy uznał, że dla realizacji znamion wykroczenia nie jest konieczne wykazanie jakiegokolwiek oddziaływania środka odurzającego na czynności psychomotoryczne sprawcy.  Treść uzasadnienia wyroku wskazuje, że komentarz do art. 87 par. 1 kw autorstwa Ryszarda A. Stefańskiego nie jest ulubioną lekturą sądu (chociaż ostatecznie komentator ten opowiada się za poglądem, który zaważył o rozstrzygnięci).  Treść uzasadnienia wyroku wskazuje, że jeśli ustawodawca wprowadzi odpowiedzialność za wykroczenie polegające na prowadzeniu pojazdu przez kierowcę, który nie lubi marionetkowego trybunał konstytucyjnego, to sądy pokornie będą wymierzały kary.

Dobrze jednak, że uzasadnienie sądu odwoławczego zostało sporządzone, gdyż pomoże ministrowi Zbigniewowi Ziobro ostatecznie zwyciężyć sędziów. Po pierwsze nie kryje sąd lenistwa (lub arogancji) gdy ubolewa z powodu konieczności sporządzenia pisemnego uzasadnienia i stwierdza na wstępie, że obecny na rozprawie autor apelacji wysłuchał przecież „dość długich i szczegółowych motywów ustnych orzeczenia sądu odwoławczego” opatrując tę uwagę trafnym przypuszczeniem „choć najwyraźniej bez zrozumienia” (Sąd ma rację, bo obwinieni, których obrońcy są idiotami nie powinni mieć prawa do pisemnego uzasadnienia rozstrzygnięcia). Po drugie jawnie deklaruje sąd, że nie zasługują na szacunek ci, którzy składają apelację i występują z wnioskiem o uzasadnienie wyroku, bo decyzję o przedstawieniu „przynajmniej (...) kilku zdań” podejmuje sąd „z szacunku dla pozostałych stron procesowych (bo nie dla autora owego <środka odwoławczego>)”. Po trzecie nie szanuje sąd tego nieszczęśnika, który wraz z prawem jazdy stracił pracę, stwierdzając, że nie ma racjonalnych powodów dla sporządzania rozbudowanych uzasadnień  w „drobnych sprawach wykroczeniowych”, gdyż „odrywa to (...) sędziów od spraw poważniejszych i społecznie istotnych, zaś waloru wyłącznie edukacyjnego trudno tu oczekiwać, skoro o to uzasadnienie wnosi osoba, w końcu prawniczo już wyedukowana”.


W jaki sposób minister Zbigniew Ziobro zwycięży sędziów i zapewni sobie komfort borykania się ze znikomym poparciem społecznym ich papierowych protestów? Pozwoli im orzekać.