środa, 14 sierpnia 2013

Upadek Ikara



Było jak na tym obrazie. Świat, zajęty ważniejszymi rzeczami, nie śledził końcówki procesu oskarżonych w sprawie tzw. „małego kantoru”. Z wielu powodów było to wydarzenie wyjątkowe, zostało jednak zmarginalizowane przez upał, wakacyjny smutek pustych korytarzy, ogólny marazm. 
Relacje prasowe, które pojawiły się po dzisiejszym wyroku są absolutnie beznadziejne i nie oddają skali prokuratorskiej porażki, a także dramatu oskarżonych, których trzymano w areszcie przeszło rok, by potem uniewinnić od wielu, a niektórych nawet od wszystkich zarzutów.

Skoro jednak był to wyrok sądu pierwszej instancji, to moja rola procesowa wyklucza szczegółowe komentowanie rozstrzygnięcia, zwłaszcza z perspektywy „częściowego zwycięzcy” - wszak wszystko może się jeszcze przytrafić. Obecnie można jedynie odnotować, że upadła prokuratorska koncepcja, zgodnie z którą: zabezpieczenie umowy pożyczki przedwstępną umową sprzedaży nieruchomości jest działaniem bezprawnym, a co więcej skutkującym odpowiedzialnością karną notariusza i co najmniej jednej ze stron. Jeśli Sąd Odwoławczy podzieli pogląd Sądu Okręgowego, to należy się spodziewać jeszcze kilkudziesięciu, a może więcej uniewinnień w równoległych procesach. Obrońcy w tych innych sprawach powinni rozumiejąco patrzeć, śledzić wydarzenia.

Teraz ważne jest natomiast to, że od grudnia 2004 (rozstanie z KKPW) nie nauczyłem się tyle co 5 i 6 sierpnia 2013. Wystąpili bowiem: prokurator Rafał Orłowski (P.O. Kielce), pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych: adw. Krzysztof Bachmiński, adw. Andrzej Żuraniewski, obrońcy: Aleksandra Pecka, Zbigniew Kubicki, Andrzej Patela, Jan Kuklewicz, Piotr Kardas, Jan Olszewski, Mariusz Nowak, ja. Szkoda, że nikt tego nie nagrał z uwagi na edukacyjny walor prezentacji. To się powinno omawiać w ramach szkolenia aplikantów. Nie tylko dlatego, że jeden z mówców poprosił o pozwolenie na wystąpienie zza barierki dla świadków – i z tego właśnie miejsca przemawiał, czym dał wyraz przywiązania do wolności tak słowa jak i ciała. Nie tylko dlatego, że inny mówca – wbrew obawom - powstrzymał się od zmiażdżenia słuchaczy wykładem, a wystąpił równie merytorycznie, co emocjonalnie. A w końcu nie tylko dlatego, że większość przemówiła ponadprzeciętnie dobrze. Istotny był pełen przekrój metod, stylów, podejścia do wykonywania zawodu. To właśnie należałoby pokazywać.

Bo zasadniczy problem z przemówieniami polegał na tym, że było mnóstwo materiału - argumentów dotyczących ustaleń faktycznych i stosowania prawa. Nie ma co ukrywać, że w moim przypadku ta mnogość możliwości mnie przerosła. Zazwyczaj ustalam mniej więcej co chcę powiedzieć, dodaję jakąś historię i albo się dobrze bawię, albo jest kiepski dzień i wszystko wychodzi słabo ale z powodów nieracjonalnych. Taki schemat nie sprawdza się w sprawach wielkich. Jest przyczyną upadku. Trzeba sobie dokładnie wszystko napisać, a oratorskie popisy zostawić na pomniejsze okazje. Liczy się precyzja i ujęcie syntetyczne. Tym razem, spośród tych, których słyszałem,  mistrzem okazał się Zbigniew Kubicki, który nie nudząc trafił w sedno (zastrzegam, że to nie werdykt, bo ponownie podkreślam, że nie słyszałem wszystkich). Mówił spokojnie, bez fajerwerków, efekciarstwa, argumenty prawne ujmował w proste słowa. Od początku do końca konsekwentnie, rozważnie zmierzał do celu. I udało mu się.

5 komentarzy:

  1. "Wierszom aż skóra cierpła-
    mogły były zgłupieć,
    schowały się więc w podanej
    na talerzach zupie.

    Ani myślą wychynąć i
    noskiem powęszyć-
    taka ilość zachwytów
    to początek klęski"

    v.

    OdpowiedzUsuń
  2. kasowanie komentarzy - żenua. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już tłumaczyłem dlaczego pod tekstem o art. 50a kw. proszę obrażać mnie.
      anonimowa krytyka innych adwokatów chyba nie ma sensu pod tekstami na tym blogu.
      Są zresztą miejsca gdzie można narzekać na obrońców, dawać im dwóje.
      kiedyś napiszę o tym, że nie ma obrońcy idealnego i wszyscy psujemy czasem sprawy

      Usuń
  3. obrońców idealnych nie ma owszem, gorzej jednak jeżeli taki obrońca z akcji nie umie ocenić poprawnie prostej apelacji karnej na egzaminie................

    OdpowiedzUsuń