Ofiara
znanego boksera i innych wymienionych w tym tekście nie poszła na marne. Oto od
wczoraj obowiązuje art. 9 par. 4 kkw. Nie wiem czy posłowie ten tekst czytali,
czy sami na to wpadli, w każdym razie składając wniosek o odroczenie wykonania
kary pozbawienia wolności możecie już wnosić o wstrzymanie wykonania wyroku do
czasu rozstrzygnięcia o odroczeniu. Sąd może to zrobić „w szczególnie
uzasadnionych wypadkach” i jeśli się wam uda, to odpada problem znalezienia
bezpiecznej kryjówki pomiędzy wyznaczoną datą stawiennictwa w zk, a terminem
posiedzenia w przedmiocie rozpoznania wniosku o odroczenie wykonania kary. Pamiętajcie,
że regulacja ta przyda się wam również w przypadku wniosków o orzeczenie dozoru
elektronicznego. Bohaterka tego tekstu uniknęłaby lęków i nieprzyjemnych
perturbacji, gdyby art. 9 par. 4 kkw obowiązywał wcześniej (a sąd był łaskawy).
Nie
wiadomo czy „szczególne okoliczności” z art. 9 par. 4 kkw, będą tymi „szczególnymi
okolicznościami” o których mowa w art. 263 par. 2 kpk (wówczas przytrafiałyby
się prawie zawsze). Wszystko zależy od
waszej pomysłowości, więc kto składa wniosek o odroczenie, niech próbuje
wstrzymać wykonanie do chwili rozstrzygnięcia.
Nowelizacja
kkw wymaga niestety dalszych ofiar. Zmieniono art. 161 wprowadzając par. 4,
zgodnie z którym osoby odbywające dłuższe kary pozbawienia wolności (ich suma musi przekraczać3 lata) mogą składać
wnioski o warunkowe przedterminowe zwolnienie co 6 miesięcy (dotychczas co 3). Problem ze skazanymi, których wnioski
rozstrzygane w ostatnich miesiącach 2011 roku okazały się nieskuteczne. Czy kolejny
raz mogą występować po sześciu
miesiącach, czy po trzech? W ustawie zmieniającej kkw jest przepis
przejściowy – art. 10, stanowiący jedynie, że nowe przepisy stosuje się do
orzeczeń, które stały się wykonalne przed dniem jej wejścia w życie. Nie
rozstrzyga to jednak chyba problemu czy sześciomiesięczne interwały pomiędzy
wnioskami o warunkowe przedterminowe zwolnienie mają zastosowanie dopiero w
przypadku postanowień wydawanych po 1 stycznia 2012, czy również do tych
wcześniejszych. To drugie rozwiązanie byłoby raczej niekonstytucyjne, bo
przecież ustawa zmieniając kkw miała zaledwie półtoramiesięczny okres vacatio
legis, więc wielu z tych, którym nie powiodło się w listopadzie i grudniu 2011,
nie przewidywało nawet, że kolejny raz będą mogli wystąpić z wnioskiem za pół
roku. Gdyby to wiedzieli, to być może w ogóle nie podejmowaliby żadnych starań.
Problem
jest krótkoterminowy i być może SN nie
będzie miał okazji się nim zająć. Na pewno brak jednoznacznego rozstrzygnięcia
pociągnie za sobą trochę ofiar, jednak ich los – inaczej niż w przypadku
wspomnianego na wstępie sportowca – nie będzie miał większego wpływu na ustawę.
"Szczególnie uzasadnione przypadki" to takie, które nie stanowią normalnego następstwa izolacyjnego charakteru kary i nie były do przewidzenia w momencie jej orzekania.
OdpowiedzUsuńto drugie kryterium jakoś mnie nie przekonuje, bo jak ktoś umiera na jakąś chorobę w chwili wyrokowania, to można przewidywać, że będzie umierał jeszcze bardziej po uprawomocnieniu się wyroku. Pomimo tej możliwości przewidywania nie przekreślałbym szans na wstrzymanie wykonania do czasu rozstrzygnięcia wniosku o odroczenie.
OdpowiedzUsuńRównież nie przekreślał bym takiej możliwości; raz się udało - mimo niestawiennictwa skazanego na posiedzenie - podpierając się nb. judykatem krakowskiego Sądu Apelacyjnego. Mnie z kolei nie przekonuje argument u umieraniu czynem ciągłym, chyba, że w rozumieniu werterowskim:) jeżeli podmiot (strona) zszedł był to logiczny jest wniosek, że nie można zarządzić na nim wykonania kary.
OdpowiedzUsuńPS. zresztą jeżeli skazany będzie umierał w znaczeniu medycznej tendencji do stanu agonalnego, to żaden Sąd nie zarządzi wykonania kary ze względów humanitaryzmu. Jak Panu również doskonale wiadomo, w przypadku przewidywalności rychłej śmierci ze względu na chorobę zarządza się przerwę w odbyciu kary
OdpowiedzUsuńNo ale sąd niczego nie zarządza przecież, to automat jest, co zresztą z kkw wprost chyba wynika. Ja się nie spotkałem by pytali czy skazany chory, wzywają do zk, nawet jak wcześniej nie stosowali aresztu z uwagi na umieranie. Dlatego uważam, że szczególna okoliczność może być znana wcześniej, a pomimo tego ratować.
OdpowiedzUsuńZanim się zbiorą, by o przerwie orzec, to właśnie umrzeć można. powiadają też, że w zk wszyscy są zdrowi do końca o czym jakiś rumuński film animowany powstał niedawno. Zdrowemu zaś nikt przerwy nie udzieli.
A to swoją drogą...Ale ten miał pecha
OdpowiedzUsuńTo fakt, miał pecha. Tak mi się jeszcze przypomniało, że kiedyś we wrocławiu w sa powiedziałem, że w polsce trzeba umierać żeby zastosowanie znalazł art 259 kpk i wstał prokurator oburzony i oznajmił, że w tym kraju, za takie słowa jeszcze niedawno można było iść do więzienia. Taki miał argument.
OdpowiedzUsuńAle kogo miał Pan rzekomo zniesławić? Ustawodawcę?
OdpowiedzUsuńPrzecież to co Pan powiedział jest prawdą co najmniej w odniesieniu do statystycznych przesłanek warunkujących zastosowanie tego przepisu
Na poparcie tej tezy można przecież przytoczyć orzeczenia ETPCz i zasądzone świadczenia pieniężne - które przecież nawet w warunkach krajowych idą w setki tysięcy, a uszczerbek na psychice człowieka, który zwłaszcza po raz pierwszy znalazł się w warunkach tak silnego, przymusowego stresu, powoduje skutki pourazowego stresu na długie lata, o ile nie na całe życie.
OdpowiedzUsuń