Noblistka ogłosiła ten tomik w roku 1957. W 2011 podpisała apel o racjonalizację polityki narkotykowej, zresztą nie tylko ona, bo podpisał to Lech Wałęsa, Mario Vargas Llosa i kilku innych, równie znanych. Chodzi o to, że koszty walki z nielegalnym obrotem środkami odurzającymi dawno przerosły korzyści, a naukowcy dowodzą, że nie ma żadnych racjonalnych przesłanek dla obecnego, represyjnego kierunku działań.
Ostatnie dni przed świętami to kilkadziesiąt wydarzeń procesowych na policji, w sądach różnych instancji, w różnych sprawach. Kilkakrotnie poddałem próbie siłę poezji narodowej i muszę stwierdzić z żalem, że najpewniej jedynym, wsłuchanym w głos Noblistki, pozostaje niegdysiejszy adresat jej wołania.
I tylko on z rozumie może dlaczego płacimy 2.400 miesięczne za dwuletni pobyt w więzieniu posiadacza kilku gram marihuany, a jeśli rzeczywiście to pojmie, to niewykluczone, że stwierdzi, iż sprawiedliwa i słuszna była likwidacja stanu spoczynku sędziów i prokuratorów, skoro zgotowali społeczeństwu takie koszty.
Adekwatny tekst na onecie: http://wiadomosci.onet.pl/nauka/raport-narkotyki-zazywa-200-mln-ludzi,1,4990435,wiadomosc.html
OdpowiedzUsuńzając
Znowu piszą, że alkohol robi większe zło. Parę razy mówiłem w sądzie, że diler zasługuje na wolność tak samo jak sprzedawca w monopolowym, ale nie uwierzyli mi.
OdpowiedzUsuń