poniedziałek, 7 listopada 2011

Kradzież brutto

Niedawno pewna ponura historia  zakończyła się definitywnie. Sąd Najwyższy nie miał wątpliwości i uznał kasację za oczywiście bezzasadną. Pamiętajcie zatem: jak coś kradniecie, to rzecz ma wartość powiększoną o VAT. Sposób rozstrzygnięcia SN spowodował, że nie poznamy uzasadnienia (na ogłoszeniu wyroku nie byłem). W międzyczasie musiałem jednak przeczytać art. 124 kw i wówczas stało się jasne, że nic z tej kasacji nie będzie. Otóż w przypadku kradzieży kryterium rozgraniczenia pomiędzy przestępstwem, a wykroczeniem jest wartość rzeczy (art. 119 k.w.). W przypadku zniszczenia, uszkodzenia itd. takim kryterium jest wartość szkody (art. 124 k.w.). Wydaje się więc oczywiste, że niszczycie netto, a kradniecie brutto, a całe uzasadnienie feralnego środka zaskarżenia pasowałoby do sytuacji, w której klient zamiast kraść olej napędowy po prostu go zniszczył. To byłaby jednak zupełnie inna, znacznie bardziej intrygująca historia, ale niewykluczone, że wam się kiedyś przytrafi. Wówczas możecie sobie skorzystać z argumentów zawartych w naszym piśmie.

Na marginesie: napisałem tę kasację, między innymi z uwagi na rzekomą, korytarzowo-sądową opinię jednego z profesorów. Może mój informator opacznie zrozumiał wypowiedź uczonego, może ja kiepsko to pismo wykonałem, w każdym razie, na wszelki wypadek, radzę wam: nigdy nie ufajcie nikomu z tytułem dr hab.



6 komentarzy:

  1. nie dostrzegam akurat tej zależności między terminami z kw. Inna sprawa, że jakkolwiek to ciekawa perspektywa interpretacyjna to kłóci się z pewnością co do prawa. Taki złodziej musiałby przeprowadzić bardzo wnikliwe badania ekonomiczne, żeby się upewnić jaka jest wartość rzeczy. Może nawet powinien przed akcją wynająć biegłego rzeczoznawcę. A i tak nie byłby pewny w wielu przypadkach na co się pisze. No chyba, że to mechanizm mający hamować drobnych "wykroczeniowych" złodziejaszków przed zapędzaniem się na terytorium bardziej wytrawnych graczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. No chodzi mi o to, że skoro w 124kw mówi się wprost o tym, że decyduje
    szkoda (nie przekraczająca 250 zł). Czyli patrzymy na to co rzezywiście
    pokrzywdzony utracił. Natomiast w 119 kw jest mowa o wartości rzeczy.
    Gdyby więc chodziło o rzeczywistą szkodę to tak właśnie by napisali -
    skoro zrobili to w 119 kw. Napisali jednak "wartość" i to moim zdaniem
    przesądza.
    I jeszcze jedno: środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody może
    być orzeczony w wysokości netto - jeśli pokrzywdzony nie odprowadzał Vatu
    (bo rzeczy nie sprzedał), ale to jest zupełnie odrębna kwestia od
    ustalenia wartości rzeczy celem stosowania 119 kw

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zgodził bym sie z Panem. kradziez mówi o wartości rzeczy, ale nie zysku. mamy więc do czynienia z tym, co tracimy rzeczywiście. pojęcie szkody jest dla zniszczenia adekwatne, bo może sie okazać, że zniszczenie można naprawić - i wtedy mamy do czynienia ze szkodą mniejszą niż wartość (koszt naszego nabycia) rzeczy.

    w przypadku kradzieży chyba chodzi o to, jaka jest nasza strata - ale już nie przewidywane zyski. ja bym rozumial to w ten sposób. Prof. Kardas pisał kiedys o tym, że to różni właśnie kradzież od oszustwa(chociaż dziś podobno nie wolno ufać dr hab., jednak powiedział tak w dawnych czasach). odpada lucrum cessans, a jak odpadają możliwe zyski (bo narazie ich nie ma), to dlaczego miałby nie odpadać podatek. nadal uważam argumentację pana apl. Wojtaszczyka za słuszną.

    zając

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja wciaz obstaje przy swoim stanowisku

    apl. Wojtaszczyk

    OdpowiedzUsuń
  5. z tego rozumowania wynika że "wartość rzeczy" to nie to samo co "szkoda" i tu się zgadzam. Ale nie wynika, że ta różnica znaczeń zasadza się właśnie w tym, że "wartość rzeczy" ma obejmować też np. podatek VAT. Może trzeba się odwołać do jakichś przepisów o metodach wyliczania wartości..? Nie wiem. Ale dziwie się, że SN nie zechciał się nad tym głębiej zastanowić.

    OdpowiedzUsuń