Problem jest poważny ale nudny. Może historia R. okaże się pomocna. Otóż pukał on niegdyś do drzwi mieszkania pewnej damy, a przynajmniej tak to później określał. Jego natarczywość spowodowała przybycie funkcjonariuszy policji, których R. natychmiast poinformował, że „jest z mafii” toteż nie powinni mu przeszkadzać. Ci nie posłuchali, co skończyło się lotem jednego z nich wzdłuż klatki schodowej, połączonym z pokonaniem szyby drzwi wewnętrznych i lądowaniem w dalszych rewirach tego smutnego pomieszczenia. Przybycie posiłków spowodowało skuteczne ujęcie nieszczęśnika i osadzenie w areszcie. Po dwóch edycjach procesu wymierzono ostatecznie karę łączną 1 roku pozbawienia wolności (przypisano wiele różnych czynów, stosowano art. 64 par. 1).
Proces jeszcze trwał, kiedy R. znalazł się na wolności. Pewnej jesiennej nocy romantyczne jego porywy znów zostały zakłócone interwencją policjantów. Los sprawił, że byli to ci sami, którzy słyszeli R. pukającego do drzwi. Najpewniej uznali, że proces karny nie jest skuteczną formą walki z patologią społeczną, bo kiedy zobaczyłem R. o poranku miał na sobie resztki odzieży, sporo siniaków i świeżych ran. Ponieważ w tym wypadku sprawiedliwość została wymierzona od razu, to w sądzie skończyło się karą 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Obie historie wydarzyły się przed 7 czerwca 2010.
Pewnego dnia R. postanowił spojrzeć wstecz i dokonać podsumowania. Złożyliśmy wniosek o wydanie wyroku łącznego. Wiele było możliwości i nadziei, bo wzięto pod uwagę czyny popełnione na przestrzeni 15 lat. W drugiej edycji tego postępowania okazało się, że zasadnicze znaczenie ma sposób połączenia wyroków zapadłych w dwóch opisanych sprawach. Sąd Rejonowy łącząc karę bezwzględną i zawieszoną orzekł 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, nie znajdując podstaw do warunkowego zawieszenia wykonania. R. uznał, że go oszukano, bo przecież na łącznym stracił – miał zawiasy, a teraz musi to odsiedzieć. Gdyby nie łączono, to siedziałby 6 miesięcy krócej. Takie niesłychane historie nigdy wcześniej nikomu się nie zdarzały.
Trzeba powiedzieć, że sąd rejonowy bardzo dobrze uzasadnił swe rozstrzygnięcie. Nie ma przecież żadnych podstaw, by twierdzić, że art. 89 k.k. w dawnym brzmieniu wykluczał możliwość wymierzania łącznej kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia w przypadku kiedy w jednym z łączonych wyroków orzeczono karę „w zawiasach”. Kara łączna wymierzona R. powinna być zatem uznana za słuszną. Tymczasem Sąd Najwyższy w kilku orzeczeniach twierdzi inaczej, podkreślając przy tym oczywistość głoszonego poglądu (np. IV KK 186/11, V KK 108/11, II KK 327/10, V KK 74/11). Wcześniej SN też tak twierdził, więc poza poglądem uczonego prof. P. Kardasa i jakimś pojedynczym orzeczeniem SN nie było argumentów przeciwko naszej apelacji. Poparł ją zresztą prokurator. Sęk w tym, że w ostatnim czasie Sąd Najwyższy był uprzejmy zająć również stanowisko przeciwne (V KK 159/11), a nasz sąd odwoławczy wsłuchał się w ten właśnie przekaz uznając, że nie ma przeszkód dla pogorszenia sytuacji skazanego.
Do czasu jakiejś uchwały nie będzie sprawiedliwości, a na razie trzeba wstrzymać się z wnioskami o wydanie wyroku łącznego, jeśli w choćby w jednym z wyroków "bazowych" orzeczono karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Niech los R. będzie dla was przestrogą.
Ale jaja, dobrze, że sam wpadł na pomysł wyroku łącznego, a nie Ty mu zaproponowałeś taki bonus.
OdpowiedzUsuńno tym razem on, ale innym mógłbym ja, wszak sn w kilku składach uważa, że R. nie mógł mieć orzeczonej takiej kary.
OdpowiedzUsuńMożna było spróbować podnieść obrazę przepisów prawa materialnego - art. 4 ust.1 kk, mając w szczególności na uwadze znaczny upływ czasu między czynem a wyrokiem łącznym, zapadłbym w nowym porządku prawnym.
OdpowiedzUsuńWłaśni nie można było bo sąd stosował stary 89, przyjmując, że pozwalał na orzeczenie kary bezwzględnej
OdpowiedzUsuńdokładnie taka samą sytuację mieliśmy w poradni. gdyby Pan wtedy nie rozmawiał z doktorem G., nie byłoby niemiłego zaskoczenia.
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, ze to jest w ogóle problem doprecyzowywania znamion. mamy rozbieżności w orzecznictwie i chcąc się ich pozbyć, ustawodawca zmienia przepis, co automatycznie jest odbierane w ten sposób, że wcześniej musial on znaczyc coś innego, skoro go zmieniono. wg mnie takie rozumowanie nie jest do końca uprawnione.
tak, wg mnie, bylo z 89, tak tez ze zmiana znamiona człowiek na ludzie w ktorymś tam przepisie (pisal o tym mikołaj m.).
zając
Panie Dominiku, jakbym nie rozmawiał z dr, to by było bardzo smutne seminarium. Nawet jakbym słuchał to i tak napisałbym tą apelację, chociaż osobiście uważam, że ten pogląd korzystny dla bohatera jest niesłuszny. Rację ma uczony P. Kardas
OdpowiedzUsuńależ ja wcale nie twierdzę, że apelacja była niepotrzebna - mnie tylko zadziwiło Pana zdziwienie.
OdpowiedzUsuńzając
@3 i @4
OdpowiedzUsuńMiałem na myśli funkcję celowościową kary- apelację w kierunku zastosowania wykładni in favorem kary względniejszej - zob. wyr. SN z 4 czerwca 2004 r. sygn. III KK 125/03.
Z wyłącznie dogmatycznego punktu widzenia uprawnienie Sądu do orzeczenia kary b.p.w. jest prawie nie do podważenia. Ale tu chodzi o słuszność kary.
Ostateczne stanowisko SN jest chyba takie, że co do wszystkich czynów przed 08 czerwca 2010r. łączyć nie można, To się nadaje na kasacje,które SN uwzględnia
OdpowiedzUsuń