środa, 2 marca 2011

kradzież: towar czy usługa (ponura historia)

Proszę sobie wyobrazić: mężczyzna szykuje beczkę. To będzie kryminalna historia, to się źle skończy, takie kryminalne historie zawsze się źle kończą. Teraz proszę sobie wyobrazić: kolega mężczyzny podjeżdża pod blok. Tacy nigdy nie jadą rowerem, ani nie chodzą pieszo, nie korzystają z komunikacji miejskiej, oni zawsze podjeżdżają samochodem. Mężczyzna czeka na windę, winda nie przyjeżdża, więc schodzi po schodach, z piwnicy bierze beczkę. No można nawet powiedzieć, że mu się odciski od niesienia tej beczki robią. Żona łazi po domu, coś przeciera, sprząta, niczego się nie domyśla. A oni są już razem. Jadą bezpośrednio na stację benzynową. Takie historie zdarzały się nie tylko w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Takie historie zdarzają się codziennie. Mężczyźni jadą, beczka stuka, żona w domu, podchodzi do okien, znudzona.

Kolega napełnia bak. Narasta groza, narasta należność, powoli, jakieś powolne mają dystrybutory na tej stacji. No można nawet napisać, że mu się odciski robią od tego nalewania. Kolega sięga po beczkę i dalej to samo, nalewa, wszystko narasta, należność, groza, znudzenie żony, irytacja pracownika stacji benzynowej, którego nie poinformowano, że beczka zostanie użyta.

I nagle on doznaje olśnienia - pracownik stacji benzynowej. Dostrzega, że tablice są kiepsko umowcowane, fałszywe, założone tylko na czas kradzieży. No właśnie kradzieży. Bo chodziło o kradzież 100 litrów oleju napędowego. Żona mężczyzny była zaskoczona, że policja, przeszukanie, itd. 

Proszę sobie wyobrazić: wyrok zaoczny 8 miesięcy pozbawienia wolności. Bez zawieszania. Teraz wkracza mecenas Wojtaszczyk i pisze apelację, wspaniałą apelację, w której 666 razy powtarza, że wartość przedmiotu kradzieży nie obejmuje podatku VAT, akcyzy i opłaty paliwowej. Jeśli on ma rację, to mężczyzna popełnił jedynie wykroczenie i ma powody do radości. I właśnie o to was pytam. Czy ktoś może to rozstrzygnąć? Wliczać, czy nie wliczać? Pokrzywdzony tych pieniędzy nie traci, bo zobowiązanie podatkowe nie powstaje (jest nawet orzeczenie ETS, poczytajcie kasację, link poniżej). Jednak jeśli sprawca chciałby sobie paliwo kupić, to musiałby uiścić cenę z podatkami. Zatem czy wartość przedmiotu kradzieży to tyle co pokrzywdzony traci, czy tyle co ten przedmiot kosztuje w obrocie? Nie znalazłem nic w komentarzach, orzeczeniach, tezach z piśmiennictwa. Chyba o tym nie pisali.

Na rozprawę odwoławczą musiałem iść ja i być może wszystko zepsułem, bo sąd jedynie obniżył karę do 5 miesięcy pozbawienia wolności, uznając, że oczywiście VAT, itd się wlicza w wartość skradzionej rzeczy. Wyrok tu. Ciężko mi się pogodzić z tym, że będziemy mężczyznę utrzymywali w więzieniu przez prawie pół roku za te 100 litrów oleju napędowego. Mężczyzna też nie był zachwycony...

A teraz proszę sobie wyobrazić, że ja z tym wszystkim zostałem sam. Przyszedł wyrok sądu odwoławczego z uzasadnieniem. Mężczyzna zniknął, zmienił numer telefonu, wyrzucił go, wyprowadził się, odszedł. Mecenas Wojtaszczyk wsłuchany w porykiwania dzikich bestii, muskał smutnym swym wzrokiem trawy sawanny i nawet nie myślał o pożegnaniu z Afryką. Natalka rzuciła szafką o drzwi i poszła, tylko szkiełka na moim biurku po niej pozostały. Moi wspólnicy wdali się w awanturę, przy czym to on wyszedł nie pożegnawszy się, a ona dopiero po chwili, pożegnawszy. Tomasz zainteresował się, ale nie tak znowu, żeby coś podpowiedzieć. No więc 30 godzin do upływu terminu, bardzo dużo czasu, zdecydowałem się. Kasacja jest tu. Każdy kto ma coś do powiedzenia w tej sprawie może zająć stanowisko. Powiem o nim w Sądzie Najwyższym (o ile mężczyzna odnajdzie się i wniesie stosowną opłatę, a SN nie stwierdzi, że kasacja jest oczywiście bezzasadna). Ja nigdy nie napisałem kasacji, która zostałaby uwzględniona. Może wam się powiedzie.


Finał tej smutnej historii tutaj.

9 komentarzy:

  1. Zastrzegam, że być może błędnie rozumując – i w takim wypadku liczę na wyrozumiałość - ale co jeżeli …. – wbrew wywodowi kasacji - stanowiłyby utracone korzyści?
    Sąd rejonowy wszak zobowiązał do naprawienia szkody w trybie 46 ust. 1 (chyba w pełnej wartości rzeczy – 424,59 zł - więc jak mniemam łącznie ze zobowiązaniami publicznoprawnymi?) Okręgowy jak rozumiem pozostał w istocie przy takim samym określeniu wartości , rozłożył jedynie inaczej zobowiązanie do naprawienia szkody?
    Reasumując taka tam teza – niestety nie znalazłem uzasadnienia –ale apelacja krakowska:)

    "Wartość przedmiotu zaboru stanowi jedynie suma zagarniętych pieniędzy lub rzeczy, bez wliczania elementów szkody przewyższającej tę wartość, w szczególności utraconych korzyści" (por. wyr. SA w Krakowie z 17 IV 1992 r., II Aka 201/91, KZS 1992, nr 10).

    Pozdrawiam
    D.

    OdpowiedzUsuń
  2. utracone korzyści to po prostu zysk - różnica pomiędzy ceną nabycia towaru przez ofiarę, a planowaną ceną zbycia. Chodzi oczywiście o cenę netto (bez vatu). Moim zdaniem to orzeczenie krakowskiej apelacji sprawy nie załatwia, bo nie dotyczy kwestii podatkowych

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż próba:)
    Ale skądinąd zagadnienie b.ciekawe
    D.

    OdpowiedzUsuń
  4. a może, już tak całkiem od czapy, można by tutaj zrobić zbieg wykroczeniowej kradzieży z 54 k. k. s. bo facet przeca uniknął opodatkowania w tym zakresie?

    ps. pod poglądem mecenasa W. podpisuje sie obiema rękami i nogami, nie tyle dlatego, że mnie przekonał na ćwiczeniach ze szczególnej, co z wrodzonego przekonania, że wszyscy artyści to prostytutki, a skarbówka - złodzieje.

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.wspol.edu.pl/pci/quest.php?panel=2&idedit=910

    OdpowiedzUsuń
  6. Może mężczyzna wypił i poszedł w mrok?

    Zagadnienie interesujące. Mam kilka uwag w zakresie prawa podatkowego. Pewnie już za późno, ale nie dane mi było zauważyć tego wcześniej.

    W tej sytuacji niewątpliwie nie powstaje obowiązek podatkowy w zakresie podatku od towarów i usług. Kradzież nie jest dostawą towarów ani świadczeniem usług - to jest powszechny i utrwalony pogląd.

    Poza tym - co istotne - pokrzywdzony nie traci możliwości odliczenia podatku naliczonego przy zakupie skradzionego paliwa.

    Kwestia z akcyzą przedstawia się natomiast nieco inaczej. Cytowane przez Pana pismo Urzędu Celnego dotyczy innego stanu prawnego (obecnie obowiązuje ustawa o podatku akcyzowym z grudnia 2008 r.) i zgodnie z art. 30 ust. 5 ustawy nie ma możliwości, aby zwolnione z akcyzy były ubytki powstałe wskutek przestępstwa przeciwko mieniu. Poza tym opisana w piśmie sytuacja dotyczy ubytków powstałych w składzie podatkowym, a, jak rozumiem, stacja na której doszło do kradzieży składem podatkowym nie była. Ponieważ obowiązek podatkowy powstaje z chwilą opuszczenia towaru ze składu podatkowego poza procedurą zawieszenia poboru akcyzy, został on najprawdopodobniej zapłacony wcześniej, przed dokonaniem kradzieży. W podatku akcyzowym powstanie obowiązku podatkowego nie jest bowiem związane z samą czynnością sprzedaży.

    Pozdrawiam,
    P.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kimkolwiek jesteś P. jestem wdzięczny za fachowe uwagi o akcyzie. oczywiście tego nie wiedziałem. niestety może to oznaczać, że mężczyzna odejdzie w mrok (może poprawi wcześniej płaszczyk, czemużby nie miał poprawiać płaszczyka), bo inaczej przyjdą i go wezmą i nie wypusczą przez 5 miesięcy

    OdpowiedzUsuń
  8. W tym wszystkim martwi mnie postać żony... to, że tak chodzi i ściera ten kurz a cicika za okno wytrzepuje, to że na każdy warkot nerwowo do okna podchodzi, na ósmym piętrze gdzieś na os. Kolorowym albo innym Wzgórzu.
    I nikt nie rozume, czemu mebel lśni, firany równo nakrochmalone niczym księży ornat, a w przedpokoju, jak mała zwierzątka, filcowe papucie.
    To z samotności. I tak potem też powie.

    OdpowiedzUsuń
  9. z żonami tak bywa, i tak miała lepiej niż żona z tego utworu: http://www.youtube.com/watch?v=gHHPwRhhaJc

    OdpowiedzUsuń