O poranku pojawiła
się myśl, że prokurator zrzucił mu uprawianie konopi, a to przecież nie jest
zabronione. Zarzucił też wprowadzanie do obrotu substancji odurzających w
postaci ziela konopi, oraz udział w grupie przestępczej trudniącej się uprawą i
wprowadzaniem do obrotu ziela konopi. Nie napisał, że chodzi o konopie inne niż
włókniste.
Uznałem, że jak to
ogłoszę na posiedzeniu dotyczącym zażalenia na postanowienie o zastosowaniu
tymczasowego aresztowania, to go wypuszczą. Powiedziałem więc, że w Polsce jest
pięć odmian konopi, a zabronione hodowanie, posiadanie, itd. tylko tej świętej
rośliny związanej z bogiem Sziwa. W Polsce konopi nie kojarzy się z
narkotykiem, czego przykładem jest publiczne zdumienie polityka Jarosława
Kaczyńskiego, który nie przypuszczał, że marihuana ma cokolwiek wspólnego z pożytecznym
surowcem wykorzystywanym w przemyśle włókienniczym. Powiedziałem też, że w
codziennej praktyce wymiaru sprawiedliwości posługujemy się ustawowym określeniem
konopie inne niż włókniste, więc jak prokurator pisze inaczej, to chodzi mu o
legalne konopie, nie wymienione w załączniku do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Jeśli tak, to zarzucone zachowania nie
są przestępstwem i tymczasowe aresztowanie nie może być stosowane.
Przegrałem.
W chwilę później
okazało się, że pięć lat i cztery miesiące ma spędzić w więzieniu mężczyzna,
który doglądał plantacji konopi innych niż włókniste. W tym wypadku
nieskuteczne okazały się argumenty:
- że marihuana
jest substancją o relatywnie niewielkiej szkodliwości
- że nie uzależnia
fizycznie
- że trudno przyjąć
dawkę śmiertelną
- że raport WHO z
2004
- że raport tej komisji przy ONZ, która stwierdziła, że
represyjna polityka antynarkotykowa się nie powiodła
- że Wisława Szymborska
i Aleksander Kwaśniewski podpisali, by załagodzić represyjność
- że każdy
właściciel sklepu monopolowego czyni większe zło niż oskarżony
- że każdy, kto z
obecnych na sali sięgnął kiedykolwiek po piwo, upadł moralnie niżej niż gdyby
zapalił
- że kiedy
marihuanę palą celebryci, to jest to przyczynek do uwag o ciekawym epizodzie w
życiorysie, a jak uprawiają ją ubodzy ludzie, to wsadzamy ich na lata do
więzienia
- że Eliza Orzeszkowa
i morfinista z „Nad Niemnem”
- że Kora, Tusk,
Phelps, Clinton, itd. Ktoś musiał wyhodować, by oni mogli.
- że te wszystkie
ruchy antyprohibicyjne
- że represyjna
polityka antynarkotykowa jest nieproporcjonalnie kosztowna do efektów i wszyscy
za to płacicie, a ja akurat jestem beneficjentem tej mylnej drogi, bo
otrzymałem wynagrodzenie
- że prokurator domagając
się surowej kary jest w stanie paniki moralnej, którą cechuje lęk wynikający z
braku analizy danych dotyczących charakteru środka odurzającego w postaci
konopii innych niż włókniste
- że szkodliwość
społeczna przestępstw związanych z uprawą, wprowadzeniem do obrotu, posiadaniem
tych roślin, jest dalece mniejsza niż wszystkich mocniejszych substancji.
Przyjemnie się to
mówi. Przyjemniej niż pali. Publiczność zawsze kocha tego, który to opowiada. Zdarzył
się też przypadek, że sąd dał się zwieść. Na szczęście sąd odwoławczy czuwał.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń(miał literówki)
UsuńOn nie jest klasycznym złym przestępcą. Nie kradł, nie obcinał ludziom kończyn ani nie gwałcił obywatelek Norwegii. Nie rozdawał również pod żadnym przedszkolem jakichkolwiek działek i nie sprzedawał następnych z coraz większym zyskiem. Był rolnikiem, podlewał i doglądał uprawę, patrzył jak rośnie i rozkwita. Jest miłym człowiekiem, który nie do końca chyba liczył się z możliwością takiego obrotu sytuacji. niestety, jego rola w procederze została wyceniona bardzo wysoko.
OdpowiedzUsuńobrót... sytuacji, hehe ;)
OdpowiedzUsuńa przecież człowiek "z gruntu" jest dobry.
OdpowiedzUsuń