piątek, 16 października 2020

Taki duży Roman Giertych

Taki duży Roman Giertych, a zemdlał przy funkcjonariuszach CBA. Całą noc Zbigniew Ziobro z Jarosławem Kaczyńskim będą czytali na głos Ferdydurke zwierzętom domowym. W intencji cudownego ozdrowienia. W intencji zarzutów przytomnego wysłuchania. W intencji świadomego w areszcie pobytu. 

Gorzej ma Adwokatura Polska. Nie wie co robić, co myśleć. Bo gdy Ten, Który Siepaczy PiS, twietterem, facbookiem raził, jest nieprzytomny, to pozostanie może na wolności. Ale gdy jest nieprzytomny to jednak trochę łyso, bo gdzie Bóg, Honor, Ojczyzna, Orzeł Biały, Etyka Katolicka, Sztandar, Siła w Narodzie?! Taki duży Roman Giertych, a jednym przeszukaniem go pokonali?! A jakby to Niemcy byli? Niedobrze. 

Adwokaturo Polska! Taki duży Roman Giertych, a zemdlał przy funkcjonariuszach CBA, bo przed polskim sądem inaczej by się nie obronił. Wstyd jednak jest, więc trzeba pilnie zorganizować szkolenia ze zdrowego i godnego znoszenia przeszukań, przesłuchań, aresztowań. Ze świętym obrazkiem na piersi i obelgą ciśniętą w służalczego funkcjonariusza, prokuratora, sędziego, powinniśmy iść za kraty. Mali i duzi.

16 komentarzy:

  1. Szanowny Panie Mecenasie,

    będę nieco bronił honoru Palestry i jednego z większych jej przedstawicieli.

    Proszę zwrócić uwagę na fakt, iż jak relacjonował RG, nim opadł z sił, funkcjonariusz ABC, zrobił "coś". Kluczowe jest tu właśnie to tajemnicze "coś". Sugeruje to bowiem użycie nowych pokładów tajemnych mocy, o nie małej sile rażenia, a na pewno, wywierających mocne wrażenie. Piszę tak, bo zazwyczaj każdy adwokat przynajmniej jest w stanie zidentyfikować zaklęcie formułowane na podstawie kpk użyte przez organ (raczej zawsze te same). Zidentyfikować i w zasadzie tyle, bo jak powszechnie wiadomo przeciwdziałać się temu nie da (zaklęcia typu: obawa matactwa, ucieczki, ukrycia itd. skuteczne są zawsze i basta). Tymczasem tutaj mamy do czynienia z jakimś novum. Pytanie, po co użytym? Czy to z nudy, potrzeby urozmaicenia procesu? Czy to może z nieodpartej chęci samodoskonalenia/rozwoju?
    Zdaje się, iż to właśnie jest zagadka z którą winni się zmierzyć wszyscy praktycy prawa karnego.

    Czuwaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważkim tropem jest to, funkcjonariusz zrobił „coś” w toalecie. Myślę jednak, że teraz trzeba porzucić rozważania o naturze tej czynności. Doszło bowiem do kolejnego poniżenia kolegi adwokata. Oto prokurator nie domaga się jego aresztowania. A więc nieważny jest! Na próżno się strachał i zdrowie tracił! Władze adwokatury powinny natychmiast protestować i stanowczo domagać się wniosku o areszt. Chłop niemalże umarł, a tu nic.

      Usuń
    2. Nie zdziwię się, jeśli dziś będzie twierdził, że napadła go załoga pewnie ruskiej łodzi podwodnej, która jakimś cudem ominęła blokady na Morzu Bałtyckim, wpłynęła do Wisły, jakimś dopływem dostała się do nas, potem rurami kanalizacyjnymi podjechała do sracza i zakotwiczyła w oczekiwaniu pana mecenasa.

      Usuń
  2. W sumie to nie mogę się zdecydować, czy lepiej jak to "coś" robione jest w toalecie, czy na sali z orzełkiem.a co do braku aresztu, to w pełni się zgadzam- zniewaga!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli plan był taki, żeby nie dać się aresztować, no to okazał się skuteczny. Jakoś nie wierzę, że mając taką okazję Prokuratura Najjaśniejszej RP nie próbowała by jej dyskontować.

    Teraz, skoro zagrożenie zażegnane, powinno nastąpić więc w miarę szybkie ozdrowienie z drugiej strony. Myślę, że nastąpi. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez względu na to czy rzeczywiście stało się coś złego zdrowotnie, obóz władzy ogromnie zyskał. Jeśli Roman Giertych zemdlał bo przyszedł agent CBA, to oczywiste, że do prawdziwej polityki się już nie nadaje. Zdrowie. nie pozwala. Jeśli symulował, to tym bardziej się nie nadaje, bo lekko go postraszyli, a on histeryzował, błaznował. Pełne zwycięstwo wrogów Romana Giertycha, którzy jeszcze okazali mu lekceważącą łaskę. Co było zresztą bardzo mądre, bo zniewolony adwokat - oponent polityczny, wiązałby się z pokrzykiwaniami obrońców praworządności. Teraz Zbigniew Ziobro wychodzi na mądrego prokuratora generalnego, który uratował obywatela przed wydaniem na pastwę tych posttotalitarnych sędziów, którzy aresztują każdego. Ogromnie dzisiaj Kaczyńskim z Ziobrą muszą chichotać.

      Usuń
    2. Jest jeszcze trzecia możliwość. Przyszli, żeby go aresztować, a on ich okiwał.

      Mam nadzieję, że ta właśnie wersja jest prawdziwa. I piszę to bez ironii.

      Usuń
    3. z mojej perspektywy ta wersja jest fatalna. adwokat, były wicepremier, poważny chłop, a udawał. przez takie zachowania zwykły człowiek pragnie oszukiwania w tej piękne grze, jaką jest proces karny. mam nadzieję, że nie okiwał, a jeśli nawet, to się nie przyzna. bo jeśli się przyzna, to kilka razy w miesiącu będę oglądał ludzi próbujących uniknąć aresztu "na Giertycha". a za takie czyny idzie się do piekła. .

      Usuń
    4. Oczywiście, że nie powinien się przyznać. Wtedy by trochę przegrał.

      Usuń
    5. Pan Roman wraca już do zdrowia:

      https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-pierwszy-komentarz-romana-giertycha-po-zarzutach-w-szpitalu,nId,4798885

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale szansa na męczeństwo przepadła - zdaje się- bezpowrotnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Sąd w Poznaniu oddalił dzisiaj wnioski prokuratury o areszty, z przesłanki ogólnej.

    "Porażka prokuratury w sprawie Giertycha. Sąd nie widzi przestępstwa, wypuszcza podejrzanych" - proszę sobie wyszukać w necie.

    A to pech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. To mógł być dzień tryumfu Romana Giertycha. Ale zemdlał przy przeszukaniu.

      Usuń
    2. No tak, w tym sensie rzeczywiście można uznać, że grał zbyt zachowawczo.

      Usuń
  7. "Prokuratura Regionalna w Poznaniu informuje, że obrońcy Romana G. w podpisanym przez nich protokole przesłuchania podejrzanego potwierdzili, jego status jako podejrzanego. Co świadczy o przedstawieniu zarzutów Romanowi G."

    Mają tam tęgich sofistów w tej PR Poznań.

    OdpowiedzUsuń