Nigdy nie zrozumiem wielkich
adwokatów. Być może tam, na parnasie, nie mają bibliotek i nie wiedzą co Jeszua
powiedział Jeźdźcowi Złotej Włóczni o władzy. Być może na parnasie nie mają radioodbiorników i obcy jest im zgiełk punkowych składów, rymy
blokowisk i K4 Świetlickiego. Być może parnasiści uważają, że służba władzy
jest w dobrym tonie i nie kłóci się z istotą wykonywania zawodu adwokata. Niech
historia prof. Michała Królikowskiego sprowadzi ich na ziemię, na nasze ulice, na
nasze pola i łąki.
Kolaboracja adwokata z Prezydentem
RP to zdrada i nie ma znaczenia jakie jest polityczne zaplecze osoby aktualnie
sprawującej ten urząd. Adwokat ma bronić ludzi przed aparatem państwa i każdy
kolaborant traci wiarygodność tylko dlatego, że wchodzi w porozumienie z
przeciwnikiem. Jeśli ktoś chce wspierać państwo powinien rzucić zawód, założyć
fabrykę konserw i aprowizować żołnierza polskiego (nie mogę się powstrzymać od pisania o fabrykach konserw).
Kolaboracja z Prezydentem RP
zawsze będzie się wiązała z uwikłaniem w rozgrywki polityczne. Można z nich
wyjść obronną ręką tylko wówczas gdy w ramach praktyki zawodowej zachowuje się
postawę pozwalającą pozostać poza wszelkimi podejrzeniami. Znam może dwie
osoby, którym się to udaje, ale czy takie wykonywanie zawodu ma jednak
jakikolwiek sens? Ile jest ekscytacji w nocnych spotkaniach na stacjach benzynowych,
lotach na kawę do odległych, zagranicznych miejscowości, pokątnych ustaleniach
wersji niemalże bliskich prawdzie! Ile beztroskiej radości gdy kieszenie
wypełniane są – jak mawiał S.I. Witkiewicz – flotą! Kolaborant, który z tego
wszystkiego nie zrezygnował na tyle dawno, by wszyscy zapomnieli o jego
konszachtach, sprowadza problemy na siebie i Prezydenta.
Zamieszanie związane z współpraca prof. Michała
Królikowskiego z Prezydentem uczy również, że adwokat nie może być syty. Wszelkie pozyskane środki należy natychmiast przejadać, oczyszczać konta bankowe i zaciągać zobowiązania. Nie tylko zachowuje się zaciekłość i głód klienta, ale – co ważniejsze – unika powierzenia i przechowywania środków wątpliwego pochodzenia.
Pozostanie w mojej pamięci jako jedno z piękniejszych samobójstw.
OdpowiedzUsuń