Jeśli
prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie jest ofiarą, to przyczyniła
się do tego praktyka orzecznicza kierowanej przez niego placówki.
Na przestrzeni ostatnich 4 lat Sąd Apelacyjny w Krakowie
wielokrotnie miał okazję zajmować stanowisko w sprawie, której
nadano ogromny rozgłos i nie ukrywano, że chodzi między innymi o
zapobieżenie zmianom w ustawie o ABW. Ta jawna próba wpłynięcia
na proces legislacyjny poprzez medialne wykorzystanie prowadzonego
postępowania nigdy nie została potępiona, a nawet skomentowana w
wielu zapadających w tej sprawie orzeczeniach. Nie chodzi o to, że
za każdym razem przegrywaliśmy, a kolejne postanowienia były nam
nie w smak. Taki nasz los, nie jesteśmy w stanie ocenić obiektywnie
czy areszt był i jest konieczny. Chodzi jednak o pokazanie
prokuraturom, a w konsekwencji rządzącym, że tak można, że przez
wiele lat pozostaje to bezkarne, bez żadnego
sprzeciwu wyrażonego chociażby w jednym zdaniu uzasadnienia
orzeczenia (kwestionującym zasadność niektórych praktyk śledztwa
i medialnej oprawy, którą nadano tej sprawie). Ta uległość
musiała skutkować konsekwencjami.
Warto
odnotować propagandowe pokrewieństwo niektórych wypowiedzi sprzed
lat z obecnym stanowiskiem Ministerstwa Sprawiedliwości. Prokurator
Artur Wrona (niegdysiejszy szef niegdysiejszej Prokuratury
Apelacyjnej w Krakowie) mówił:
„Dlaczego
tak szeroko podkreślam tutaj pracę Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego i funkcjonariuszy. Dlatego właśnie, że uważam, że
funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinni mieć
uprawnienia, które posiadają również w chwili obecnej. Pamiętacie
państwo po niesławnej aferze Amber Gold, pojawiły się głosy o
reorganizacji służb i również Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Mam taki apel do osób odpowiedzialnych za tworzenie
prawa, aby pewne działania ustawowe gruntownie przemyśleć w tym
zakresie, gdyż po prostu pozostaje poza moją wyobraźnią kwestia
prowadzenia tego rodzaju śledztwa bez udziału funkcjonariuszy
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i funkcjonariuszy, którzy są
uprawnieni również do działań o charakterze procesowym.” (zapis
na stronie
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/mezczyzna-ktory-pomagal-brunonowi-k-zostal-zatrzymany-dzisiaj-rano,289709.html)
W
ostatnich dniach w Rzeczpospolitej relacje z wypowiedzi Prokuratora
Generalnego Zbigniewa Ziobry dotyczących planowanych zmian w ustawie
o ustroju sądów powszechnych
(http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/301209934-Szydlo-i-Ziobro-o-reformie-sadownictwa-i-innych-planach-ministerstwa-sprawiedliwosci-w-2017.html#ap-1):
"Prezesi
sądów muszą zajmować się profesjonalnie sferą zarządzenia
sądów. Oni będą powoływani przez ministra sprawiedliwości. Będą
odpowiadać przed ministrem sprawiedliwości w dużo większym
stopniu niż ma to miejsce teraz" - powiedział w piątek
Ziobro.
Nawiązał
do sprawy toczącego się w rzeszowskiej prokuraturze regionalnej
śledztwa ws. nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy Sądu
Apelacyjnego w Krakowie. Zarzuty w tym śledztwie usłyszał m.in.
dyrektor sądu. Według Ziobry, zarzuty mogą zostać postawione
także prezesowi SA w Krakowie.
I
jeszcze tekst ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości:
„W
związku z ustaleniami Prokuratora Regionalnego w Rzeszowie i
Centralnego Biura Antykorupcyjnego, z których wynika, że Prezes
Sądu Apelacyjnego w Krakowie Pan Krzysztof Sobierajski mógł
dokonać czynów przestępczych godzących w powagę sądu i istotne
interesy służby oraz podważających społeczne zaufanie do całego
wymiaru sprawiedliwości, Minister Sprawiedliwości Prokurator
Generalny Zbigniew Ziobro 16 grudnia 2016 r. zarządził
natychmiastowe odsunięcie Prezesa Krzysztofa Sobierajskiego od
czynności służbowych.
Minister
wystąpił także do Krajowej Rady Sądownictwa o pilną zgodę –
jeszcze w dniu dzisiejszym - na odwołanie Pana Krzysztofa
Sobierajskiego z funkcji prezesa.”
Tak prezes, jak i każdy powinien odpowiadać na takich samych zasadach. Ale jedno jest pewne - sądy orzekajac zawsze powinny robić swoje. Jak się jest w granicach przepisów i w zgodzie ze sobą,nikt nic nikomu nie będzie w stanie zarzucić. Podlizywanie się komukolwiek to dramat.Ale ... Ale jak to powiedział Jezus - nie może ślepy prowadzić kulawego, bo obaj w dół wpadną. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtak, ja zgadzam się, że prezes powinien jak każdy. chodzi mi tylko o to, że być może sprawa prezesa jest tylko przyczynkiem dla propagandowego uzasadnienia zmiany ustawy. Byłoby zręczniej gdyby co najmniej do momentu przedstawienia zarzutów wątek prezesa nie był przedmiotem oświadczeń prokuratora generalnego. potem to już trudno, jest to prawo do informacji, nie da się uniknąć komunikatów. ale generalnie godzi to w autorytet sądów tutejszych bardzo. złodzieje pytają dlaczego oni nie mogą skoro prezes mógł. jeśli więc prezes niewinny, a jego sprawa służy tylko chwilowym potrzebom, to jest wielkie nieszczęście.
UsuńJest jednak pewna nadzieja bowiem - jak ktoś to odnotował pod innym wpisem - Napalm Death przybywa do Krakowa i oczyści wszystkich.
Cytowany opis domniemanych przewin prezesa przed prawomocnym wyrokiem zmierza szeroką drogą w stronę 212 par 1 - moim skromnym nic nie liczącym się zdaniem. Ale po sprawie ustalonego - sami wiemy jakiego - chirurga transprantologa, czy sedzi Justyny Kolskiej Janusz zaskoczenia nie ma. Dziwić może to że sam SA czy KRS nie reagują.
OdpowiedzUsuń-będąc ścisłym to nawet 212 par 2
Usuń-będąc ścisłym to nawet 212 par 2
Usuń