To była
kolejna odsłona ich działalności buntowniczej, szyderczej degrengolady
zagrażającej obyczajom i estetyce centrum miasta. Cichcem, nie zgłaszając nic
nikomu, zebrali się w rocznicę Wydarzeń Namiotowych. Przynieśli transparent,
ulotki, rower z tabliczką i megafon, kilku nawet przezeń gawędziło do gawiedzi.
Niewielu ich
było tym razem, bo jakieś 10 dusz, chyba że liczyć razem z policją, to ze 12.
Czujni stróże prawa i tym razem nie zawiedli, asystując Oburzonym w nielegalnym
zgromadzeniu, lecz w nim nie przeszkadzając*, a nagrywając i uwieczniając czyn
wykroczeniowy kamerą służbową. Po wszystkim podeszli do dwóch młodzieńców najmocniej
siejących ferment, wylegitymowali i zaprosili do Sądu na później. Przyszliśmy.
Postawili
zarzut przewodniczenia nielegalnemu zgromadzeniu Oburzonemu, który mówił przez
megafon. Nie mieli racji bo:
- było mniej
niż 15 osób, nie wymagało zgłoszenia;
- zebranie
było niepokojąco spontaniczne, ustawili się na nie rok wcześniej, i niektórzy
nawet przyszli (dlaczego? – nie mógł zrozumieć oskarżyciel z władzy);
- nie było planu,
celów, środków, przygotowań, ustaleń, organizacji. Tak sobie przyszli;
- przez
megafon mówiło kilka osób, w tym charyzmatyczna Pani z ruchu lokatorskiego,
której powaga i wiek dojrzały jakoś nie pasowały do tego całego zamieszania,
więc nie dostała mandatu ani wniosku o ukaranie;
- i z kilku
jeszcze przyczyn, ale to już mniej istotne.
Mieli
natomiast film. Przed jego obejrzeniem Sąd przesłuchał kilku naszych świadków
wichrzycieli, którzy walczyli z obwinionym** ramię w ramię, nawracając zblazowanych
spacerowiczów. Po filmie Sąd udzielił głosu stronom. Oskarżyciel poprosił o nie
uniewinnianie. Odniósł porażkę.
*policjanci mówili
w Sądzie, że obserwowali nielegalne zgromadzenie, ale nie interweniowali do
jego zakończenia, gdyż nie chcieli przeszkadzać.
**obwiniony kiedyś nie przyszedł na rozprawę, bo miał egzamin na uczelni. Obronił doktorat.
To ja gratuluję. W nagrodę piosenka:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=hiQoq-wqZxg