czwartek, 18 września 2014

Rocznica

W dniu 18 września wspominamy aplikanta adwokackiego Atanazego Bazakbala. Zginął tragicznie i dość przypadkowo rozstrzelany przez pluton pograniczników jako szpieg, którym w istocie nie był. Obecnie jest postacią nieco zapomnianą.

Nie zachowały się żadne relacje z jego wystąpień sądowych, czego należy niewątpliwie żałować, bo jeśli były one choć w niewielkim stopniu zapośredniczone w doświadczeniu życiowym mówcy, to należała im się najwyższa uwaga. Wszak poczucie dziwności bytu towarzyszyło mu stale i - co ważne - nie wynikało z egzaltowanego mistyfikowania rzeczywistości. Atanazy Bazakbal przeżył te ekstremalne i perwersyjne przygody, kokainowe sesje i egzotyczne podróże. Mógł czerpać z przepastnego rezerwuaru duchowych potworności, które stały się jego udziałem i niechybnie to czynił. Brak jakiejkolwiek dokumentacji tej ważkiej dla polskiej adwokatury działalności jest więc tyle smutny co niesprawiedliwy. Próżno szukać o nim wspomnień w archiwalnych numerach Palestry.

Dziś byłby znakomitym wychowawcą młodzieży, ukochanym wykładowcą i wzorem do naśladowania. Niech każdy aplikant adwokacki w tym kraju nosi go w swoim serduszku. Przynajmniej przez jeden dzień.

1 komentarz:

  1. Przykre to, tym bardziej że nie jest to pierwszy aplikant adwokacki, którego spotkał taki los.

    OdpowiedzUsuń