Święto pierwszomajowe było w tym
roku dniem, w którym intensywny zapach grzechu unosił się w korytarzach Wydziału
do walki z Przestępczością Narkotykową KMP w Krakowie.
Zatrzymywanie groźnych
przestępców chwilę przed weekendem lub świętami ma wiele plusów, w tym:
potęguje frustracje związane z nieskorzystaniem z upragnionego wypoczynku tak zatrzymanemu, jak
i jego obrońcy, co ma się przekładać na spadek woli walki.
Jedynym antidotum jest więc
antycypacja, i nieplanowanie grilla ani sportów wodnych. Unicestwienie nadziei
na wypoczynek czyni obrońcę naprawdę wolnym i zdolnym do spędzenia na KMP tyle
czasu, ile będzie potrzeba (ja mam czas
do poniedziałku!).
Tak też stało sie wczoraj, bo
przesłuchania, jedno po drugim, trwały od 9 do 18. Bez przerw, jedzenia, picia
i innych fanaberii. Jednocześnie, już bez ironii, dziękuję Komendzie Miejskiej
Policji w Krakowie za idealną kawę - parzoną, czarną, mocną i słodką, podaną w
bardzo ładnej filiżance. Ta kawa była moim jedynym posiłkiem tego dnia, więc
dziękuję szczególnie Inicjatorowi poczęstunku.
Inicjator ten, pomimo
początkowych obaw, po konsultacji z Prokuraturą pozwolił mi wziąć udział w przesłuchaniach
trzech zatrzymanych podejrzanych. Z początku były wątpliwości, bo wyglądało na
to, że ich interesy mogą być sprzeczne, jednak argumentacja o nieprzesądzaniu
tego przed przesłuchaniami odniosła sukces, a treść wyjaśnień każdego z podejrzanych
rozwiała początkowe strachy.
Prokuratura oceniła wyjaśnienia
te na tyle wysoko, że podejrzani poszli do domów. Jedynym smuteczkiem pozostało
zabezpieczenie kilku słoików suszu oraz owoców uprawy, ponad 200 krzaczków. To
ich zapach uświęcał sukces procesowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Brawo, nie można tego nazwać poświęceniem (brak grila) ale dobrze pojętym obowiązkiem i służbą społeczeństwu. Aplikanci powinni być dumni z tego, że ich patroni mogą w czasie od 9 do 18 oddać się innym pożyteczniejszym zajęciom niż bytność przy Siemiradzkiego w czasie weekendu.
OdpowiedzUsuń