Kurt
Cobain pisał sprajem na ciężarówkach God Is Gay. W końcu 5
kwietnia 1994 roku strzelił sobie w głowę. Dlatego Państwo nie
powinni malować po murach, nie powinni w ogóle dotykać farby w
puszce, bo to przynosi nieszczęście. Jeśli jednak ktoś nie może
się powstrzymać, a dodatkowo wpadnie w zasadzkę, to niech nie
poddaje się dobrowolnie karze. Zasadniczo graffiti nie jest
przestępstwem.
(www.banksy.co.uk)
Karanie
graficiarzy za przestępstwo z art. 288 k.k. jest jednak dość
powszechne. Lokalna prasa donosi o ujęciu malujących, dodając
przechwałki policjantów, że postawiono im zarzut uszkodzenia
mienia (tu przykład).
Na art. 288 k.k. powołał się podsekretarz stanu Ministerstwa
Sprawiedliwości pan Michał Królikowski odpowiadając na
interpelację nr 4470 „w sprawie zwalczania szkodliwej działalności
grafficiarzy” (tekst tu).
Wzór zawiadomienia o przestępstwie poleca na swej stronie krakowska
Straż Miejska. W specjalnym poradniku Gazeta Wyborcza nawołuje: „o
każdym dostrzeżonym nielegalnym napisie trzeba powiadamiać straż
miejską i policję” (poradnik tu).
Wszyscy głoszący potrzebę stosowania art. 288 k.k., czy też art.
124 kw w każdym przypadku graffiti, będą jednak rozliczeni na
sądzie ostatecznym.
Bóg
przypomni, że sprawcą przestępstwa z art. 288 k.k. i wykroczenia z
art. 124 kw jest ten tylko, który rzeczy niszczy, uszkadza, czyni
niezdatną do użytku. Malowanie po murze nie stanowi realizacji tak
opisanych znamion.
Zniszczenie
to unicestwienie, pozbawienie dotychczasowych właściwości.
Tymczasem graffiti nie dość, że nie unicestwia, to czasem pomaga
budynek użytkować.
http://www.mymodernmet.com/profiles/blogs/beautifully-haunting-graffiti-at-chernobyl
Tu
też pomaga:
Fundamentalne
znaczenie ma argument, że zniszczenie – jak chcą tego uczeni –
musi być nieodwracalne. Malarstwo ścienne jest tymczasem
nietrwałe.
Najpewniej
wielu myśli, że twórca graffiti realizuje znamię „uszkodzenia”
mienia. To przejaw ignorancji nieobcy zarówno dziennikarzom jak i
prawnikom. Wystarczy sięgnąć jednak do fachowej publikacji by
dowiedzieć się, że: „Uszkodzenie jako znamię czynnościowe
przestępstwa określonego w art.
288 § 1 k.k. polega na takiej zmianie
materii rzeczy, po powstaniu której nie można wykorzystywać tej
rzeczy dla celów, dla których była pierwotnie przeznaczona.
Uszkodzenie ma miejsce zarówno wówczas, gdy niemożność
wykorzystywania rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem ma charakter
trwały, jak i wtedy, gdy niemożliwość normalnego wykorzystywania
rzeczy ma charakter czasowy (przejściowy); por. D. Pleńska, O.
Górniok (w:) System
prawa karnego...,
s. 441; W. Świda (w:) I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter, Kodeks
karny...,
s. 648). W pojęciu uszkodzenia
mieści się wszelkie zachowanie, które w
mniejszym lub większym stopniu oddziałuje na całość rzeczy,
prowadząc do naruszenia jej substancji,
istotnych właściwości decydujących o jej przeznaczeniu i
możliwościach wykorzystywania, o takim jednak natężeniu, iż nie
stanowi jeszcze zniszczenia rzeczy, które jest "uszkodzeniem w
wyższym stopniu" (por. L. Peiper, Komentarz
do Kodeksu karnego...,
s. 736 i n.; zob. też Motywy
Komisji Kodyfikacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości,
t. V, z. 4, s. 223-225)” (Małgorzata Dąbrowska Kardas, Piotr
Kardas, Komentarz do art. 288 k.k. Lex, stan prawny 1.3.2006). Jest
więc jasne, że jeśli usunięcie rysunku nie wiąże się z
koniecznością zburzenia całego budynku, muru, fabryki, czy też
skucia całej elewacji, to znamiona przestępstwa z art. 288 k.k. nie
zostaną zrealizowane (podobnie jak art. 124 k.w.).
Podobne
stanowisko zajął w 1984 roku Sąd Najwyższy: „Umieszczenie
napisu lub rysunku w miejscu do tego nie wyznaczonym może stanowić
"uszkodzenie mienia" w rozumieniu art. 212 k.k. (albo w
zależności od wysokości szkody - wykroczenie przewidziane w art.
124 k.w.) tylko wówczas, gdy w wyniku tego działania nastąpiło
pomniejszenie wartości materialnej lub użytkowej budynku, obiektu
lub innej rzeczy w takim stopniu, że do usunięcia tego uszkodzenia
konieczne jest naruszenie ich substancji” (OSNKW
1984/7-8/71)
Wystarczy
spojrzeć, by zyskać pewność, że nurek niosący dużą rybę nie
przeszkadza w korzystaniu z budynku zgodnie z jego przeznaczeniem, a
jego ewentualne usunięcie nie powinno być trudne (chociaż smutne,
bo z wyglądu ten nurek, to druh nasz szczery).
Cytowani
już autorzy wypowiadają się o graffiti wprost, potwierdzając, że
tylko w wyjątkowych sytuacjach może dojść do popełnienia
przestępstwa z art. 288 k.k.: „Zamieszczenie na rzeczy rysunków,
napisów lub innych treści albo jej zabrudzenie co do zasady nie
stanowi uszkodzenia rzeczy, albowiem nie prowadzi do naruszenia jej
substancji, a tym samym do zmiany jej właściwości. W pewnych
wypadkach zamieszczenie na rzeczy rysunku, napisu lub zabrudzenie jej
w inny sposób prowadzić będzie do naruszenia substancji rzeczy, w
wyniku samego zamieszczenia napisu lub rysunku. W pewnych sytuacjach
samo zamieszczenie napisu lub rysunku nie będzie powodowało
naruszenia substancji rzeczy, jednak ich usunięcie powodować będzie
takie naruszenie. W obu tych wypadkach możliwa jest kwalifikacja
zachowania na podstawie art.
288 § 1 k.k. (por. szerzej M. Kulik, Przestępstwo
i wykroczenie uszkodzenia rzeczy,
s. 75 i n.; M. Kulik, Z
prawnokarnej problematyki graffiti,
s. 78 i n.)”. (Małgorzata Dąbrowska Kardas, Piotr Kardas,
Komentarz do art. 288 k.k. Lex, stan prawny 1.3.2006) Poczynione
zastrzeżenia będą dotyczyły zazwyczaj pisania po czymś innym niż
ściana – np. umieszczenia napisu na obrazie twórcy
konwencjonalnego, chociaż poniżej przykład graffiti, które
ewidentnie zniszczyło.
Nie może też budzić wątpliwości teza, że malowanie po murze nie jest czynieniem tego muru niezdatnym do użytku, nie będącym zarazem jego zniszczeniem czy uszkodzeniem.
Trzeba
być zatem sprawiedliwym, bo co roku jest 5 kwietnia i ktoś może
sobie zrobić krzywdę (np. tego dnia, kilka lat po wspomnianym K.
Cobainie zmarł Lane Staley, o którym trzeba pamiętać szczególnie)
Stosowanie wobec graficiarzy art. 288 k.k. i 124 kw to zło gorsze
niż graffiti (za wyjątkiem sytuacji ekstremalnych). Zawsze
pozostaje art. 63a kw, ewentualnie art. 141 kw, art. 108 ustawy o
ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Organy ścigania zawsze mogą też zająć się czymś ważniejszym.
http://hipster.pl/tag/banksy/
Dobry obywatel powinien donieść na szefa, że ma nielegalne oprogramowanie i że pani z kiosku nie dała nam paragonu. Graffiti również zagraża Polsce Ludowej, więc trzeba zawiadomić Policję o popełnieniu tego czynu.
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.pl/search?q=monstfur&safe=off&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=4oVKU_2cLYn54QTPwoCgCA&sqi=2&ved=0CAYQ_AUoAQ&biw=1440&bih=754#facrc=_&imgdii=_&imgrc=95vOtFjUyECouM%253A%3B-4srwiR_MiTHEM%3Bhttp%253A%252F%252F2.bp.blogspot.com%252F-pEB7nI3v_dY%252FUdH4qB_ZPLI%252FAAAAAAAAFC0%252FXfH4goD7XQE%252Fs960%252F417775_556633577721084_406373258_n.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fastonick-art.blogspot.com%252F2013%252F07%252Fmonstfur.html%3B960%3B576
OdpowiedzUsuńGdy chłopcy z częstochowskiej grupy Monstfur zaczynali swą działalność nikt nie przypuszczał, że kilka lat później ich prace będą pokazywane w Paryżu. Tworzą głównie w terenie malując dworce, autobusy, tramwaje.
Obecnie włodarze miasta sami proszą ich o "pomalowanie" budynków w centrum.
Wniosek- sztuki nie wolno oceniać zbyt pochopnie.
Pozdrawiam,
Bartek
A myśli Pan, że Cobain sam się zabił, czy mu jednak pomogli?
OdpowiedzUsuńhttp://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-zarzuty-za-porysowane-sukiennice-chciala-pomalowac-sciany-w-,nId,1107964
OdpowiedzUsuńPani chciała być wolna niczym ptak. Malowany ptak.
Tylko czekać kiedy Czcigodny Autor otworzy zaryglowane bramy własnej "cośtam residence" czy "jakichtamś apartments", by rzeczeni artyści przyozdobili bezduszne, ortodoksyjnie gładkie i niepokojąco sterylne płaszczyzny zapiskami swoich refleksji o lokalnych kopaczach piłki, judaizmie, gender albo - najzwyczajniej - słusznej niezgodzie na elewacyjny puryzm. Mać
OdpowiedzUsuń