Przeminęli
barbarzyńcy. Który chciał być moim psem, biegał bezładnie po
ogrodzie, marząc o płoszeniu kochanków z Bulwaru Pilotów
Alianackich. Ogień płonął, woda grzała się niespiesznie, źli
odchodzili w mrok. Dobry dzień na spływ czółnem i powrót do
poradnika.
Po pierwszym tekście o art. 50a kw rzecznik lokalnej policji pan
Mariusz Ciarka zapewniał, że policjanci dalej będą postępowali
bezprawnie. Nie rzucał słów na wiatr. Rzeczywiście wciąż
składają wnioski o ukaranie jeśli tylko ujawnią niebezpieczne
narzędzie, nie zadając sobie trudu pozyskania dowodów wskazujących
na zamiar jego użycia. To godzi w powagę instytucji, a ścigających
zrównuje ze ściganymi, wszak obie strony łamią prawo. Nie o to
walczyliśmy.
Nie
mamy jednak złudzeń. Wiemy, że nie uda nam się przekonać
policjantów, by przestrzegali prawa. Polecamy jednak orzeczenie, w
nadziei, że uczyni to sąd:
http://orzeczenia.krakow.so.gov.pl/content/$N/152010000002106_IV_Kz_000190_2014_Uz_2014-11-24_001
(zaskakująca zbieżność dat wydania tego postanowienia i
pierwszego poradnika (17.11.2014) to przypadkowa koincydencja).
Postanowienie jest wspaniałe i trzeba za nie kochać Sąd Okręgowy
w Krakowie, Wydział IV Odwoławczy. Powinno być rozplakatowane,
odczytywane przez megafony, deklamowane na akademiach z okazji świąt
policyjnych. Wywód jest równie fachowy, co zrozumiały. To
uzasadnienie modelowe, a po jego lekturze każdy oskarżyciel będzie
wiedział jakie dowody musi pozyskać, by odnieść procesowy sukces.
Jeśli ktoś z Państwa jest sędzią, to proszę pisać właśnie
jak autor tego judykatu. Oto wnioski z niego płynące:
- Ujawnienie niebezpiecznego narzędzia nie oznacza automatycznie, że posiadacz popełnił wykroczenie: „Nie można jednak utożsamiać normy art. 50a § 1 kw z zakazem posiadania przedmiotów niebezpiecznych, jak w praktyce miewa to miejsce. Przepis ten dotyczy bowiem szerokiej kategorii przedmiotów stanowiących przedmioty zwykłego użytku, których zaklasyfikowanie do katalogu zawartego w art. 4 ust. 1 pkt 4 ustawy o broni i amunicji nie było celowe ani możliwe. Podkreślenia przy tym wymagało, że jak wskazują badania kryminologiczne wyeliminowanie możliwości użycia danego rodzaju narzędzia do popełniania przestępstw, poprzez penalizację jego posiadania, nie powoduje zmniejszenia się ich ilości, lecz wykorzystanie do tego celu innych, „legalnych” narzędzi. Przykładem takiego procesu może być właśnie upowszechnienie się w środowiskach kryminogennych maczet, po uznaniu tzw. kija baseballowego za broń. Zjawisko to czytelne jest również w innych krajach, a to np. w Wielkiej Brytanii, gdzie po wprowadzeniu odpowiednich regulacji co prawda spadł odsetek przestępstw z użyciem noży, lecz w ich miejsce przestępcy poczęli używać szpikulców i śrubokrętów.”
- Po ujawnieniu posiadania niebezpiecznego narzędzia (w samochodzie, w siatce, plecaku) należy ustalić, że sprawca posiadał niebezpieczne narzędzie w celu popełnienia przestępstwa. Sąd pisze: „(...) warunkiem odpowiedzialności za czyn opisany w art. 50a § 1 kw. jest zaistnienie takiego rodzaju okoliczności, które wskazują, że sprawca tego czynu ma zamiar użyć niebezpiecznego przedmiotu w celu popełnienia przestępstwa. Podkreślić należało, że ustawodawca nie wskazuje na możliwość popełnienia jakiegokolwiek czynu zabronionego. Z okoliczności zdarzenia stanowiącego podstawę zarzutu musi wynikać, że sprawca chciał popełnić przestępstwo, a nie np. wykroczenie. Równocześnie okoliczności takie muszą mieć charakter obiektywny, a zatem powinny być jednoznacznie czytelne dla każdego obserwatora.” Dodatkowo Sąd podaje przykłady, które powinny rozwiać wszelkie wątpliwości: „I tak w niniejszej sprawie można byłoby mówić np. o zamiarze popełnienia przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu gdyby obwiniony groził innej osobie np. pobiciem, a następnie przebywając w pobliżu jej miejsca zamieszkania lub pracy, posiadał przedmiot niebezpieczny. Analogiczna sytuacja miałaby miejsce gdyby Policja uzyskała informacje o planowanej tzw. ustawce pseudokibiców, a obwiniony ustalony jako pseudokibic i członek jednej z ww. grup zostałby zatrzymany w drodze na jej miejsce i posiadał maczetę.”
- Nie trzeba wskazywać kwalifikacji prawnej przestępstwa, do którego miała służyć maczeta, ale trzeba opisać w jakie dobro prawne zamierzał godzić sprawca: „Sąd Odwoławczy stoi na stanowisku, że oskarżyciel nie musi wykazywać kwalifikacji prawnej ewentualnego czynu przestępnego, który obwiniony miał zamiar popełnić z wykorzystaniem omawianego narzędzia. Byłoby to bowiem wymaganie nierealne i nie znajdujące oparcia w treści przepisu art. 50a § 1kw. Niemniej dla stwierdzenia realizacji znamion tego wykroczenia koniecznym jest aby co najmniej wskazać przeciwko jakiego rodzaju dobrom prawnym owo domniemane przestępstwo miało być skierowane – a to np. przeciwko życiu i zdrowiu, mieniu, etc. Konieczność dokonania tego rodzaju konkretyzacji jest niezbędna dla wykazania, że obwiniony zrealizował znamiona zarzuconego mu czynu. Tylko bowiem w takiej sytuacji istnieje możliwość zbadania czy istotnie, obiektywne okoliczności danego zdarzenia pozwalały na przyjęcie istnienia skonkretyzowanego zamiaru popełnienia czynu przestępnego.”
- Posiadanie w celu popełnienia przestępstwa musi wynikać z okoliczności zdarzenia. Sąd wyjaśnił to tak: „A zatem dla przykładu: gdyby obwiniony oburzony użyciem jego zdjęcia w ramach wystawy artystycznej publicznie ogłaszał chęć zniszczenie takiego dzieła, a następnie wtargnął go galerii sztuki z szablą – należałoby uznać, że działał z zamiarem zniszczenia konkretnej rzeczy – co (oczywiście stosownie do oceny wartości owej rzeczy ) zaktualizowałoby normę zawartą w omawianym przepisie.”
- Posiadanie niebezpiecznego narzędzia w okolicznościach wskazujących na zamiar popełnienia wykroczenia nie stanowi realizacji znamion wykroczenia z art. 50a kw. Sąd tłumaczy to następująco: „Niemniej gdyby obwiniony zapowiadał wobec świadków, że wbrew woli sąsiada zamierza przyciąć przesłaniający mu widok z posesji krzak porzeczki rosnący na działce tego sąsiada i wyruszył w kierunku owej rośliny z nożem ogrodniczym, to skoro taki czyn ewentualnie stanowiłby najwyżej wykroczenie, norma art. 50a § 1 kw nie zaktualizowałaby się.”
W
praktyce pozyskanie dowodów na okoliczności wymagane przez Sąd
Okręgowy może być trudne, co może zachęcać policjantów do
bezpodstawnego kierowania wniosków o ukaranie, a to z uwagi na
nagminność przestępstw z użyciem noży tasaków, itd. Na takie
działania Sąd nie pozwala: „Na marginesie należało dodać, że
Sąd Odwoławczy zdawał sobie sprawę z faktu wykorzystywania maczet
w porachunkach grup pseudokibiców. Sąd miał również świadomość
zagrożeń jakie mogą wiązać się z użyciem takiego przedmiotu
przeciwko innym osobom. Maczeta używana jako broń nie nadaje się
bowiem do obezwładniania przeciwnika (jak np. broń obuchowa,
paralizatory lub miotacze gazu) lecz powoduje rany rąbane, które ze
swej specyfiki niemal zawsze stanowią zagrożenie dla zdrowia lub
życia. Jednakże jak już wskazano – okoliczności te nie są same
w sobie wystarczające do pociągnięcia kogokolwiek do
odpowiedzialności, za samo posiadanie maczety, ani nie wykluczają
hipotetycznego posłużenia się nią jako narzędziem obrony
koniecznej.”
Policjant płakał, jak to orzeczenie czytał, o ile w ogóle czytał :)
OdpowiedzUsuńa powinien się cieszyć, że mu sąd podpowiada. policjant zapytany ostatnio czy mają jakieś szkolenia jak z tymi posiadaczami procesowo postępować powiedział, że nie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPolicjanci mają święte zarządzenia KGP, a jakieś tam "aspekty procesowe" są - powiedzmy kulturalnie - mało dla nich istotne.
OdpowiedzUsuńMają? Bo nie znam żadnego policjanta i nie mogę zapytać. Na prawdę kgp zarządza co ścigać?
UsuńNowy kgmp stacjonujący obecnie w wielkim, szarym budynku jest prawnikiem, swego czasu miałam z nim zajęcia (wykładał i chyba dalej wykłada na jakiejś prywatnej uczelni). A co do zarządzeń-są, ale o nich nie na blogu :)
UsuńOni przecież walczą ze złem w czystej postaci, a taka walka nie wymaga żadnych szkoleń.
OdpowiedzUsuńUkazał się już materiał w wiadomościach na temat powyższego wpisu? Chyba przegapiłam...
OdpowiedzUsuńw telewizji narodowej nie ma miejsca dla tak peryferyjnych zjawisk jak te teksty. poza tym narodowa policja niczego się już nie boi, nawet złego adwokata burdy. nie potrzebuje więc wsparcia propagandy.
UsuńMecenas Burda to chyba nie docenia samego siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,19927299,maczeta-do-prac-ogrodowych-czyli-jak-kibol-uniknal-kary.html
ja przyznaję, że od czasu pierwszego poradnika czasami koresponduję z autorką tekstu. akuratnie z tym przekazem się nie zgadzam, bo sąd orzekający w zgodzie z przepisami jest piękny.
Usuńo! i oliwa żywa :)
OdpowiedzUsuń