sobota, 8 stycznia 2022

Murem za Bonusem

 



Nie będziemy nikogo przekonywali, że poeta Bonus jest niewinny. Nie czytaliśmy akt. Nie rozmawialiśmy z nim. Nie wykluczamy, że prawda dowodów, ta najgorsza z prawd, uzasadniała wymierzenie kary. Poza tym niewinni też muszą być skazywani, podobnie jak muszą ginąć w wypadkach samochodowych, umierać na raka, czy oglądać telewizję publiczną. Wina poety ma dla nas znaczenie drugorzędne. 


Bonus jest jednym z tych, za którymi trzeba się jednak stawić, bo Polska redukuje sens ich istnienia do nakarmienia Wielkiego Imperium Niewdzięcznej Temidy. Polska wysyła policjantów, którzy dbają o wykrywalność poprzez kontrolę handlu, a nie jego zwalczanie. Polska ma Sąd Najwyższy, a ten twierdzi, że znaczna ilość środka odurzającego to taka, która wystarcza do odurzenia zaledwie kilkudziesięciu osób uzależnionych (I KZP 10/09). Polska ma prokuratorów, którzy żądają wieloletnich kar pozbawienia wolności za sprzedaż ziołowego suszu, o niskiej psychoaktywności, nieuzależniającego fizycznie, bez dawki śmiertelnej. Polska ma sędziów, którzy takie surowe wyroki wymierzają. Polska hoduje tłustych adwokatów. 


Polska najlepiej zarabia na handlu narkotykami. Za przypisaną poecie Bonusowi sprzedaż 25 kg marihuany liczy sobie kwotę 450.000 zł. Tak nie zarabiał nawet Pablo Escobar, ale Polska ma sądy, które czynią z niej Królową Śniegu, Przyrody i Mateusza (np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 25 czerwca 2015 r., II AKa 253/14, Lex nr 1761766; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 31 marca 2015 r., II AKa 34/15, KZS 2015/4/84; wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 11 lutego 2014 r., II AKa 324/13, Lex nr 1439340). 


Poeta jest bezradny. Nie wystarczy stwierdzenie winy. Polska musi go poniżyć i okraść. Dlatego jesteśmy z nim, pozdrawiamy go i życzymy, by był jak Jelena Żemkowa(1). 




(1) Rosyjska prokuratura uznała, że stowarzyszenie Memoriał, dokumentujące komunistyczne represje, łamie ustawę nakładającą na organizacje finansowane z zagranicznych środków, obowiązek informowania, że są „zagranicznymi agentami”. Jelena Żemkow, 87-letnia współzałożycielka stowarzyszenia, wręczyła sędzi prowadzącej rozprawę swoją wizytówkę, na której było napisane „zagraniczny agent". Tak zwyciężyła państwo. Nie pomogło nawet to, że sąd podzielił stanowisko prokuratora. 

7 komentarzy:

  1. jako, że styczeń, po grudniu.

    https://www.youtube.com/watch?v=Lz3VBaitR0o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z mojego punktu widzenia narzekanie podmiotu lirycznego jest irytujące. Mnie zdumiewa zdziwienie możliwością skazania na podstawie relacji jednej osoby (w tym wypadku tzw 60tki). A przecież nikogo by chyba nie zdziwiło skazanie sprawcy kradzieży torebki na szkodę wiernej zmierzającej do kościoła, rozpoznanego tylko przez nią, nawet pomimo nieujawnienia torebki i pieniędzy w mieszkaniu złoczyńcy. To oczywiste, że zeznania jednego świadka wystarczają, problemem może być natomiast stosowany przez sąd standard wiarygodności.

      Dla mnie - jak zresztą napisałem - nie ma znaczenia czy Bonus jest ofiarą 60tki. Może jest, a może nie jest. NIe da się ustalić bez lektury akt, a nawet i to mogłoby okazać się niewystarczające. Na pewno jest ofiarą źle napisanej ustawy, źle interpretowanej, złego sposobu "zwalczania" narkomanii, paniki moralnej w której taki część sędziów, braku świadomości polityków (słynne zdziwienie J. Kaczyńskiego, że marihuana jest z konopi). Kara 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności za udział w obrocie marihuaną w ilości 25 kg to sądowa zbrodnia. WIęcej krzywdy społeczeństwu czyni każdego ranka właściciel osiedlowego sklepu z alkoholem. A nikt go nie zamyka do więzienia.

      Usuń
  2. https://www.youtube.com/watch?v=AsZODBxiIxQ

    2:22 Artysta chwali się kradzieżami i jeszcze przerzuca odpowiedzialność na ofiarę "Powinieneś xxx stracić wszystkie zęby".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze się upieram, że to podmiot liryczny. Pani na polskim tak mówiła i mi zostało. Jakkolwiek mam świadomość, że w poezji ulicznej liczy się "wiarygodność" i autor przenika się z podmiotem lirycznym.
      Nawet jednak jeśli uznamy, że utwór relacjonuje losy Bonusa (w sumie w nieciekawy sposób), to i tak nie usprawiedliwia skazania go w innej sprawie, za inne zachowania, na bardzo surową karę. Być może Bonus pójdzie do piekła ale nie powinien być skazany na 5 i pół roku za sprzedaż 25 kg ziela (o ile w ogóle to zrobił).

      A na marginesie: narzekanie, że mama płacze przez konfidenta to jakaś pokręcona recepcja motywu pani Rollinsonowej z trzeciej części Dziadów. MArgines społeczny zrobił sobie z tego mit jak sędziowie z zagrożenia narkotykami. Matki płaczą nie przez konfidentów, a przez synów popełniających przestępstwa. Za to właśnie podmiot liryczny z przywołanego utworu skazany jest na wieczne potępienie. Bo Bóg nie wybaczy tych łez.

      Usuń
  3. Dziekuję za rozległą odpowiedź.

    O co mi chodziło? Tak, wiem, skazanie kogoś w zasadzie bez dowodów, jedynie na podstawie zeznań 60tki jest bez sensu, to nie powinno mieć miejsca w normalnym kraju, a co dopiero w centrum UE. Zeznania 60tek powinny mieć moc dowodową tylko wtedy, gdy potwierdzają je inne dowody.

    Tak wiem, 5,5 roku za 25 kilo to stanowczo za dużo.

    Z tego co zrozumiałem Pana tekst, to wytyka Pan polskim władzom, że Bonus dostał 450 000 zł do zapłacenia za przybite 25 kg. Z tego wychodzi, że zarobił 18 zł za gram - nie znam się ale to chyba za dużo? Słusznie więc Pan to punktuje, mówi że Państwo Go okradło.

    Pan jednak kiedyś powiedział "zło wróciło." Naszło mnie takie przemyślenie, że jeżeli ktoś się chwali kradzieżami w klipach, robi na tym fame, zarabia kasę, to nawet jak jest niewinny, to niewykluczone, że "zło wróciło".

    p.s. a) tak wiem, podmiot liryczny to coś innego niż autor, mogę sobie napisać rap, że jestem Spider-manem, a nie jestem. ale chyba w rapie jest też tak, że gdybym rapował, że jestem ulicznikiem nim nie będąc, to szybko by mnie wyjaśniono i sprowadzono do parteru, zakonczono kariere. Fakt, więc że niektórzy biorą słowa piosenek rapowych na serio nie bierze się z niczego. b) Bonus rapuje, ze okradł gościa gdy miał 13 lat. Okradziony najpewniej był jeszcze młodszy. w tym wieku to chyba ciezko o bycie konfidentem, bo jest sie dzieckiem? poza tym przecież bandyci mówią, że nie jest konfidentem normalna osoba, która padnie ofiarą przestępstwa i zadzwoni na Policję, bo Policja od tego jest. konfidentem jest ten, ktory lamie solidarnosc grupy (np. 60tka) Więc Bonus nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje czyny, tylko przerzuca winę na ofiarę. c) Słuszna uwaga o mamach - płaczą bo synowie, robią problemy = brak umiejętności wzięcia odpowiedzialności za swój los.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze słowo o tym przepadku korzyści. Mi chodzi o to, że sprawca, który kupuje 1kg marihuany za 15 tys, a sprzedaje za 18 tys zarabia 3 tys, jednak orzeka się wobec niego przepadek 18 tys. Sądy powiadają - co ma sens - że działalność przestępcza, to nie gospodarcza i nie odliczamy kosztów uzyskania przychodu. Taka linia orzecznicza prowadzi jednak do patologii. Przypuśćmy, że policja złapie wszystkich w ciągu dystrybucyjnym - w takim wypadku każdy będzie miał orzeczony przypadek przychodu: czyli np. importer kupi ziele z Albanii za 12, sprzeda za 15, Państwo zarabia 15, nabywca kupi za 15, sprzeda za 18, Państwo na tym kilogramie zarabia już 33 tys., kolejna osoba sprzeda za 20, kolejna za 23, no i detalista po 35zł za gram. Na jednym kilogramie marihuany Polska zarobi w takim wypadku 111 tys. zł. Próbowałem ostatnio przekonywać SN, że wszyscy uczestnicy ciągu dystrybucyjnego to współsprawcy jednego udziału obrocie, którzy powinni mieć orzeczony przypadek w granicach realnej korzyści. NIe udało się, bo i linia orzecznicza jest utrwalona. To właśnie nazywam kradzieżą, bo Bonus - jeśli popełnił przestępstwo - to realnych korzyści miał znacznie mniej niż musi teraz zapłacić.

      i jeszcze jedno - ja akuratnie jestem przeciwny postulatowi by wyjaśnienia/ zeznania tzw 60tki mogły byćdowodem tylko wtedy gdy będą potwierdzone innymi dowodami. Mamy zasadę swobodnej oceny dowodów i nie da się jej pogodzić z takim formalizmem. Problem - jak pisałem - jest w standardzie wiarygodności przyjmowanym przez sądy. To sędziowie są "winni", gdy łatwo dają wiarę małym świadkom koronnym. Przecież mamy skazania na podstawie zasłyszanych relacji (czyli świadek mówi, że sam nie uczestniczył w transakcjach, ale słyszał, że miały mieć miejsce, ale nie pamięta kto to mówił, kiedy i co dokładnie - np. na podstawie takiego dowodu sąd w Krk orzekł np. 5 lat pw). Gdybym był Z. Ziobrą to nakłaniałbym: uniewinniajcie jeśli uznać, że moi prokuratorzy przedstawili za mało dowodów - nie bójcie się, dzięki temu moi ludzie będą lepiej pracować. No ale Z. Ziobro to polityk i tak nie powie.

      Usuń
    2. co do akapitu odnosnie realnego zysku przestepcy - pelna zgoda.

      co do tego fragmentu - "Przecież mamy skazania na podstawie zasłyszanych relacji (czyli świadek mówi, że sam nie uczestniczył w transakcjach, ale słyszał, że miały mieć miejsce, ale nie pamięta kto to mówił, kiedy i co dokładnie - np. na podstawie takiego dowodu sąd w Krk orzekł np. 5 lat pw)." - przerazajace jest to, ze mozna kogos skazac na podstawie de facto plotki. tak nie powinno byc, to patologia. przeciez byle baba z Kleparza moze na dowolna osobe nagadać, że coś tam słyszała. co to za dowód?

      Usuń