poniedziałek, 22 sierpnia 2016

List do Pana Andrzeja Rzeplińskiego, Prezesa Trybunału Konstytucyjnego

Szanowny Panie Prezesie,

Przede wszystkim pozdrawiamy Pana i przekazujemy wyrazy szacunku.

Pragniemy udzielić Panu duchowego wsparcia, potrzymać Pana za rękę i złożyć oświadczenie, że stanowczo sprzeciwiamy się sytuacji, w której spór o wykładnię przepisów ma być rozstrzygany w procesie karnym, służącym zbadaniu prawidłowości procesów intelektualnych prawnika. Jesteśmy adwokatami z prowincji, w paśmie najniższej poczytalności piszemy bloga dla garstki czytelników. Nie wiemy czy Pan ma rację, nie ma dla nas znaczenia czy marnuje Pan talent zdolnych i wrażliwych sędziów, którzy łaknąc orzekania nie są do tego dopuszczeni. To wszystko pozostaje poza naszymi kompetencjami intelektualnymi.


Wiemy jednak, bo i nam przydarzyła się podobna sytuacja, że argument w sporze o wykładnię sprowadzający się do wszczęcia postępowania przygotowawczego jest argumentem kiepskim. Dlatego jesteśmy z Panem, a musi Pan wiedzieć, że zazwyczaj ironizujemy ze wszystkich i ze wszystkiego. Zazwyczaj nie dostrzegamy potrzeby istnienia Trybunału Konstytucyjnego. W konsekwencji zazwyczaj mamy problem z dostrzeżeniem sensu istnienia Prezesa takiej instytucji. Teraz jednak jesteśmy z Panem. Jeśli Panu postawiony zostanie zarzut, nam niech też zostanie postawiony. Jeśli zostanie Pan uznany za winnego i my też chcemy być winni. Jeśli stanie Pan przed plutonem egzekucyjnym, staniemy z Panem.  

Kamila Czajkowska 
Maciej Burda 

2 komentarze: