piątek, 17 kwietnia 2015

Ona tu jest


Ona jest już kilka tygodni.

Na początku mówiono o niej tylko po angielsku. Na razie tylko się przygląda i nie robi notatek. Nie musi. Wszystko już wie i umie, bo jest prawnikiem od lat, od samego poczęcia. Spojrzenie ma skupione, oczami bez koloru świdruje przeciwnika. Wytrąci oręż bez pytania która godzina. Bez litości zniszczy jeśli dostanie polecenie.
Nie chciałbyś Czytelniku wejść jej w drogę ani na sali, ani w korytarzu.

Nie słucha żadnej konkretnej muzyki, nie przyznaje do literatury, hobbystycznie zarządza zasobami (ludzkimi). Zawodowo też. Nie posiada kotka ani papużek. Deklaruje słabą orientację w karnym, prawdopodobnie dla zmyłki. Jest za to bezwzględną zwolenniczką elegancji. Nie wiadomo kim była, nie wiemy kim jest, ani dokąd zmierza.

Wiadomo, że wzięła się z Rzeszowa, ale równie dobrze mogła nadjechać pewnego dnia astonem martinem w ciemnych okularach, wycelować w Ewę z glocka i poprosić o martini. Wiadomo jakie.

Córka rzeszowskiej matki, aplikantka Krakowskiej Izby, agentka Jej Królewskiej Mości - jest tym wszystkim, ale czym jeszcze?

Kim naprawdę jest Dżoana?

3 komentarze:

  1. czyżby dawny "złoty personel" doczekał kolejnego pokolenia "złotego personelu"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O złotym personelu to była jednak satyra, a tu - jak sądzę- chodzi o dziwność bytu. Tu jest pełna powaga.

      Usuń
    2. Dziwność czy lekkość? A jeśli o lekkość, to czyją?

      Usuń