Już niedługo będą
mogli to robić na gazetach, sztandarach. Na sztandarach, gazetach.
Krakowscy policjanci.
Czekamy na ten moment
podekscytowani i pełni wdzięczności dla członków rady miasta,
którzy zadecydowali sztandar ufundować. Jest to inicjatywa
szlachetna ale nade wszystko zwiększająca (przecież i tak wysoki)
poziom bezpieczeństwa w mieście. Wszak nikogo nie trzeba chyba
przekonywać, że policjant ze sztandarem jest znacznie dzielniejszy
od kolegi sztandaru pozbawionego. Nie licząc się z kosztami,
sztandary trzeba więc kupować.
Istnieje jednak pewna
okoliczność zatruwająca nasze radosne oczekiwanie. Otóż radni
niesprawiedliwie i jednostronnie doceniają sukcesy policjantów.
Zapominają zupełnie o sprawcach owych zwycięstw: złapanych
przestępcach i tych, którzy dopuścili się wykroczeń w sposób
łatwy do wykrycia, o awanturujących się alkoholikach, upartych
niealimenciarzach, nieudacznikach ujętych na gorącym uczynku. To
dzięki nim są wyniki, statystyki i chwała. To dzięki nim
załopocze sztandar.
Nie sposób jednak
oczekiwać, że radni zaczną masowo fundować sztandary wymienionym
grupom społecznym. Wprawdzie nie sięgają do własnej kieszeni,
ale proceder na większą skalę mógłby wydać im się zbyt
kosztowny. Mam jednak dla radnych bezpłatną poradę jak w sposób
elegancki i oszczędny uhonorować współautorów sukcesów
krakowskich policjantów. Przecież można stosownie nazywać ulice!
To proste rozwiązanie
pozwoli dodatkowo uniknąć kontrowersji związanych z
wykorzystywaniem nazwisk znanych osób. Przecież nawet Słowacki był
podobno smakoszem opium i trudno, by młodzież mieszkała przy ulicy
jego imienia. Prawie zawsze okazuje się, że kandydat komuś nie
odpowiada, miał pewne nieprzyjemne cechy, uczestniczył w skandalu,
albo po prostu nie był atrakcyjny fizycznie. Sięgnijmy więc do
nazw bardziej ogólnych, szczególnie kiedy możemy przy tej okazji
oddać hołd ludziom pozostającym w cieniu odnoszących sukcesy
policjantów.
Proponuję zatem, by
jedna z ulic tego miasta nosiła nazwę Przyłapanych. Mieszkający
pod tym adresem stanowiliby żywy pomnik tych, którzy popełniwszy
przestępstwo pozwolili się ująć na gorącym uczynku. Nie mniej
atrakcyjna byłaby ulica Awanturników, tym bardziej, że dodatkowo
stanowiłaby podziękowanie za twórczość Astrid Lindgren. Inne
propozycje: Rozpoznanych, Psa bez kagańca, Sprawców, Nietrzeźwych,
Zakłóconych Czynności Służbowych, Ujętych.
Pozostaje problem miejsc
prestiżowych, tam gdzie najważniejsze punkty miasta: galerie
handlowe, dyskoteki, kluby tańca i jadłodajnie. Uważamy, że to
powinny być Bulwary, bo w tym słowie jest wielki świat, a bulwar
wcale nie musi być nad rzeką czy morzem. A ponieważ policjanci
nader często łapią mężczyzn posługujących się pseudonimem
Aligator, to najważniejsza ulica w mieście powinna nazywać się
Bulwar Aligatorów.
p.s. Po latach uważny egzegeta dostrzeże, że z pozoru niewinne tłumaczenie utworu cytowanego w pierwszym zdaniu, było wyrazem wdzięczności dla policjantów.
Panie Mecenasie, z przyjemnością czytam już kolejny Pana wpis i znów zaskakuje Pan świeżym spojrzeniem na świat. Chętnie przeczytałabym, co Pan myśli o praktyce sędziów, by osoby sprzedające proszek do pieczenia jako amfetaminę skazywać z art. 286 kk. Oszustwa i narkotyki to równie wdzięczny temat jak maczety i ogrodnicy. - w tej zawoalowanej formie chciałabym zuchwało zasugerować temat następnego wpisu. Mam nadzieję na pozytywne rozpatrzenie sugestii :)
OdpowiedzUsuńa ja bym chciał wpis o perspektywach rozwoju małych miasteczek
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
BK
a ja bym chciała wiedzieć: co będzie z podatkami?
OdpowiedzUsuńa ja bym chciał żeby Pani Kama napisała o molestowaniu seksualnym aplikantów Adwokatury Polskiej. I żeby ankieta była i jej omówienie.
OdpowiedzUsuńad up
OdpowiedzUsuńPani Kamilo, z podatkami wszystko w prządku. Były są i będą. Nic im nie grozi.
a co z samotnymi matkami?
OdpowiedzUsuńone dostają alimenty
Usuńalbo nie dostają i wciąż na nie czekają i się może doczekają albo i nie.
UsuńI co zrobić żeby biedni byli bogaci?
OdpowiedzUsuńnajpierw musisz zdać egzamin adwokacki, potem wrócić do Piotrkowa, a tam bogactwo samo już do Ciebie przyjdzie.
OdpowiedzUsuńwraca perspektywa rozwoju małych miasteczek i BK wygrywa tę dyskusję
OdpowiedzUsuńdyskusję
(co z refundowanymi lekami?)
no i czytam dalej i czekam na ... ciąg dalszy nastąpi, albo nie nastąpi. a ja nadal zawijam w sreberka !Ot to!
OdpowiedzUsuńsreberka --> czekoladki --> słodycze -->wypieki --> proszek do pieczenia --> proszek do pieczenia sprzedawany zamiast amfetaminy i 286 kk, czyli historia i dyskusja kołami się to toczą i wracamy do pierwotnej sugestii :)
OdpowiedzUsuńPani Anonimowa,i ja pisząc o sreberkach, które tak na prawdę przecież zwijają świstaki w reklamie telewizyjnej a nie ja :) chciałam dołączyć do Pani sugestii w temacie i poprosić Pana Mecenasa o pogląd na sprawę.jestem PRZEciekawa tego jak to wygląda w praniu z tymi proszkami do pieczenia..
OdpowiedzUsuńAch! Że sreberka - że heroina - nawet by mi do głowy nie przyszło, świstak się tak zakorzenił i te słodycze też czasem myśli zaprzątają... I z narkotykami miałam przygodę tylko raz, i to dość teoretyczną rzec by można, kiedy o nich czytałam w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Dlatego z tym większą ciekawością czekam na tekst Pana Mecenasa. Pozdrawiam, Anonimowa :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńczy blog umarł ?
OdpowiedzUsuńJak wszystko
Usuń