Szef ABW okropnie
grymasi. Jak dziecko chce, żeby go prosić, a on będzie się
zastanawiał, rozważał, wybierał i podejmował decyzje.
Może nie jest to jednak
dziecięce grymaszenie, a rozkapryszenie pensjonarki, łaknącej
możliwie obfitych dowodów zainteresowania i admiracji. Być może
Szef ABW chce z bezwzględnością księżniczki powiedzieć: ciebie
nie posłucham prowincjonalny adwokacie, ale jak do mnie Sąd
napisze, jak mnie Sąd zaszczyci, to się zastanowię i
niewykluczone, że nawet zgodzę.
Grymaszenie wzięło się
stąd, że napisałem prośbę do Szefa ABW, by zniósł klauzulę
tajności z części materiałów niejawnych wytworzonych w związku
ze sprawą pana Brunona Kwietnia. To mogła być jedynie prośba –
chociaż nazwana wnioskiem - bo ustawa o ochronie materiałów
niejawnych nie wyposaża kogokolwiek w kompetencję do złożenia
wniosku. Szef ABW może po prostu znieść klauzulę tajności, jest
to jego arbitralna decyzja, niezależna od wniosków, próśb, itd.
Szef ABW nie ma też obowiązku rozstrzygać, czy odpowiadać na tego
rodzaju pisma. Jeśli się nie lęka i dostrzega przesłanki
merytoryczne, to klauzulę znosi. Sam z siebie może (o czym jeszcze
poniżej).
W imieniu Szefa, po
odczekaniu stosownego czasu, odpisał Dyrektor w randze pułkownika.
Poinformował, że w czasie postępowania sądowego powinienem pisać
do sądu, a ewentualnie sąd może się zwrócić do ABW o zniesienie
klauzuli tajności. Odpowiedź tę – jeśli nie jest przejawem
grymaszenia, czy rozkapryszenia – należy interpretować mając na
uwadze tę scenę z filmu „Rejs”, w której dokonano
interpretacji piosenki śpiewaka. Otóż odpowiedź jest żartobliwa!
Tego nie należy brać poważnie! Nie może być inaczej, bo przecież
zgodnie z art. 6 ustawy o ochronie informacji niejawnych klauzulę
znosi wytwórca materiału, nie zważając, na prośby, wnioski,
nawoływania. Nie musi czekać, lustrować wnioskodawców i
zastanawiać się, czy są odpowiednio godni. Dyrektor Departamentu
Postępowań Karnych na pewno to wszystko wie, a gdyby treść
przepisu okazała się jednak nie dość jasna, to proszę, oto
jednoznaczna wypowiedź prokuratora Rafała Teluka (który z
materiałami niejawnymi pracuje zapewne często, a tekst opublikował
w periodyku: Prokuratura i Prawo 10/2011, str. 113 i nast., nadając
tytuł: „Nieodtajnienie materiałów niejawnych jako przyczyna
zwrotu sprawy do uzupełnienia”):
"Przepisy procedury
karnej nie przyznają prokuratorowi (w fazie postępowania
przygotowawczego), a także sądowi (w fazie postępowania
jurysdykcyjnego), jakichkolwiek instrumentów umożliwiających
ingerowanie w uprawnienia wytwórcy dokumentu, w tym procesy związane
z przyznaniem klauzuli tajności i odtajnieniem uzyskanych
materiałów. Organy, które w określonym stadium procesu stają się
dysponentami materiałów niejawnych uzyskanych w czasie czynności
operacyjno-rozpoznawczych, mogą jedynie zwrócić się do wytwórcy
o rozważenie zasadności ich odtajnienia. W żaden jednak sposób
gospodarze postępowania karnego (prokurator, sąd) nie są
uprawnieni do żądania od wytwórcy odtajnienia dokumentu
niejawnego.”
Nikt nie ma zatem
zdolności postulacyjnej. Bez względu na pełnioną rolę procesową
możemy jedynie sygnalizować potrzebę zniesienia klauzuli tajności
i jest obojętne, kto ten sygnał przekaże. Zresztą wytwórca
materiałów niejawnych, co ponownie trzeba podkreślić, nie musi
czekać na żaden sygnał i na przykład w głośnej niegdyś sprawie
nadbudowy jednej z krakowskich kamienic klauzulę tajności zniesiono
bez zbędnej zwłoki. Dzięki temu dziennikarze Gazety Wyborczej
mogli przeczytać o czym rozmawiałem z bohaterem tamtej historii w
pierwszych godzinach roku 2007, ale o tym już było w innych
tekstach.
Tu, w paśmie najniższej
poczytalności, z dala od wrzawy wokół sprawy pana Brunona, trzeba
odnotować, że żartobliwa odpowiedź ABW determinuje perspektywę
poznawczą odnośnie wcześniejszych komunikatów w tej sprawie. To
całe rzekome zagrożenie, zaawansowane przygotowania, uratowanie
posłów, senatorów i prezydenta, to były żarty! To mówiono
żartobliwie, jak teraz żartobliwie twierdzi się, że sąd powinien
być adresatem wniosku o złożenie wniosku.
Jest też czarny
scenariusz: w ABW nie wiedzą, że nie trzeba wniosku o zniesienie
klauzuli tajności. Albo w ABW boją się znieść klauzulę
tajności. Albo w ABW chcieliby znieść, ale nie potrafią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz