poniedziałek, 20 stycznia 2014

Egzorcyzm

W pierwszych sekundach znajomości wyjawił mi, że szatan jest bogiem w kryminalnej w Olkuszu. Zapamiętałem to lepiej niż jego nazwisko, wszak ta diagnoza przyczyn wszelkiego zła była imponująco prosta. Od tamtej pory (początek 21 wieku) pilnie śledzę ślady peregrynacji szatana. Ten zaś nie próżnuje.

Chodzi po domach, siada na skraju łóżka i patrzy. Przepędzany przez wędrownego kaznodzieję (on szczególnie uwielbia przesiadywać krawędzi łóżka i patrzeć), włóczy się po Mogilskiej 109. Zagląda w oczy świadkom, podszeptuje, mota. To dzięki niemu, wywodząc apelację w sprawie trwającej od roku 2006 (warto podkreślić, że czwartą apelację), mogłem podsumować działalność twórczą jednego z przesłuchiwanych:



znany dobrze, spotykany jednak niezbyt często
dwa, trzy, a także kilkanaście razy
zamieszkały w warsztacie, lecz równie dobrze gdzie indziej
o imieniu: Grzesiek, Mirek, a być może Stefan
posiadający klub, gdzie dziewczęta jeżdżą na wrotkach
klub nigdy nieodnaleziony
będący najważniejszym szefem
i prostym ładowaczem amfetaminy
rozpoznany w sześćdziesięciu procentach
praktycznie z całą pewnością
i nie rozpoznany wcale

jest sprawca przestępstwa z pkt. V aktu oskarżenia.


Szatan biegł razem ze mną i wrzeszczał „Komentarz do pewnej fotografii” Wojaczka, kiedy uznałem, że taka forma prezentacji ekstraktu z wieloletnich relacji świadka jest najlepsza. To szatan nadał świadkowi tę szczególną właściwość: nigdy niczego ostatecznie nie potwierdza i nigdy niczemu nie zaprzecza. Rozpaczliwe próby okiełznania nieszczęśnika (przyjacielskie odprowadzenie do sądu przez funkcjonariuszy cbś, dyscyplinujące przesłuchanie przez prokuratora w ramach równoległego wątku, uprzejme prośby sądu) zdały się na nic. Zresztą i tym razem wyrok uchylono, a sprawa po raz piąty będzie rozpoznawana w pierwszej instancji. Znów zobaczymy więc tę umęczoną twarz, ciało wyniszczone szatańskim wpływem, znowu usłyszymy kolejną wersją, którą zrelacjonuje umysł spenetrowany przez zło.

Dotychczas tylko jedna forma egzorcyzmu okazała się skuteczna. Uniewinnienie. Taka decyzja, podjęta wiele lat temu co do niektórych oskarżonych, częściowo uwolniła Zagubionego od męki relacjonowania wężowych podszeptów. Dla tej sprawy nie ma już nadziei, ale w przyszłości warto rozważyć odprawienie egzorcyzmu przed wysłaniem aktu oskarżenia. Wieloletnie dociekanie przyczyn skrajnych rozbieżności prowadzi bowiem do jednego tylko wniosku: szatan jest bogiem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz