środa, 19 czerwca 2013

Jak jeść bezę




Jakiś czas temu odbyły się pilotażowe warsztaty dla aplikantów adwokackich z etykiety biznesowej i savoir-vivre. ORA i samorząd koleżeński wyszły naprzeciw obawom aplikantów, bo niebezpieczeństwo popełnienia gafy czyha na każdym kroku wzdłuż sądowych korytarzy, nawet w stołówce na dole. Dodatkowe zajęcia miały więc pomóc w opanowaniu zasad elegancji. Nie znam nikogo, kto na nie poszedł.

Dla pracowitych, co przeoczyli warsztaty przez pracę u podstaw w prestiżowych kancelariach.
Dla leniwych, którym nie udało się dotrzeć.
Przede wszystkim dla targanych niepokojem o pomyślny początek kariery zawodowej.

Krótki poradnik o tym, co robić, by w sądzie patrzyli na ciebie z podziwem i szacunkiem.

Po pierwsze, patrz w oczy. Jeśli dostałeś akta na dziesięć minut przed rozprawą i ledwie zdążyłeś dobiec pod salę, wejdź wyprostowany i spójrz w oczy sędziego. Te oczy nie mogą kłamać, a twój pewny wzrok nie sprowokuje kłopotliwych pytań. Przecież znasz sprawę od podszewki.

Po drugie, rozprawa. Wrzuć na luz. Teatralne rozdzieranie szat nad losem niewinnego nie pomoże ani jemu ani tobie, bo to Polska, i tak go posadzą. Nie poć się. Reaguj. Nie siadaj na dwuosobowej ławie po lewej, gdy występujesz obok sześciu obrońców, a wszyscy prócz ciebie są w togach - emigruj na publiczność. I naczelna zasada, która pomoże zbudować karierę pełną sukcesów: nie denerwuj sędziego. On jest twoim przyjacielem.

Po trzecie, zachowaj dystans. Nie podchodź do sędziego na mniej niż 60 cm i nie nachylaj się nad stołem. Nie jesteśmy we Włoszech. Nie chodź też w kółko po sali, bo nie jesteśmy w Warszawie.

Po czwarte, tytułuj. Wysoki Sądzie, Szanowny Panie Mecenasie, Jej ekscelencja Pani Prokurator, Drogi Kolego - niech wejdą w twoją codzienność jak w masło. Dla treningu zacznij od mamy. 

Po piąte, podawanie dłoni. To akurat proste. Jesteś aplikantem, więc niżej nie ma nic. Czekasz więc, aż podadzą tobie.

Po szóste, dress code. Tu pułapek jest wiele. Obejrzyj się w domu, czy nie masz dziury pod pachą lub zaschniętego keczupu z wczoraj na kołnierzu. Unikaj czerwonego barszczu przed rozprawą. Nie chodź w poszarpanych dżinsach obciętych do kolan. Chyba, że jesteś już genialnym adwokatem i ci wybaczą. 

Wszystko będzie dobrze, nie dasz plamy, tylko nie jedz bezy. Ani ryby.


13 komentarzy:

  1. Myślę, że Pani napisała poradnik jak zachować dobre poczucie pośród hien i szakali. Sąd nie wydaje się miejscem, gdzie spojrzenia mogą być przepełnione podziwem i szacunkiem (najbardziej "pozytywna" treść spojrzenia to co najwyżej pożądanie). Dlatego zresztą tak mi się sąd podoba - jest tak zły, a uczestnicy tego smutnego życia myślą, że są tacy dobrzy.
    W każdym razie jeśli ktoś oczekuje, że będą na niego patrzyli z podziwem, to musi wybrać inną robotę (może piosenkarz, artysta cyrkowy, siłacz, modelka).

    OdpowiedzUsuń
  2. Na niektore Mamy wystarczajaco dobrych tytulow nie ma...ale Ty to wiesz...tych Mam sie boisz;]...

    OdpowiedzUsuń
  3. A kiedy były te zajecia? Gdybym wiedział, na pewno bym się udał na nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były dwa terminy do wyboru: 18 i 19 kwietnia. Szkolenie miało trwać od 11 do 17.
      Dzięki Pana komentarzowi dowiedziałam się, że jednak ktoś, kogo znam, brał udział. Dziękuję Panu za to.

      Usuń
  4. Specjalnie dla Pana zasięgnę informacji u źródła, zwracając się do ciała samorządowego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nie byłem świadomy powyższego przed rozpoczęciem aplikacji. Być może zdążyłbym uciec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konieczność dochowania powinności wskazanych przez p. Kamilę nie jest jeszcze tak potworna, nikczemna itd. jak ewentualne prowadzenie życia towarzyskiego, integracja środowiskowa, zjazdy, dofinansowania, wspólne przejazdy autokarem, imprezy ("wędkuj w todze", "z kapokiem i paragrafem 2013", "kongres adwokatów filatelistów i modelarzy" itp.). jedynym wyjściem jest praca, dzięki której nie ma czasu na tego rodzaju aktywności. w nią trzeba uciekać.

      Usuń
    2. Prowadzenie życia towarzyskiego i integracja środowiskowa, tak samo jak zachowanie zasad elegancji, jest częścią higieny pracy.
      Czy chce Pan tego, czy nie, jest Pan członkiem Samorządu Adwokackiego. Oraz jednoosobowej społeczności cyklistów w togach.

      Usuń
  6. No ja się akurat zgadzam z panem mec. MB. gdyby uczestniczyć w tzw. życiu towarzyskim środowiska, to w niedługim czasie okazuje się, że spędza się czas w sądzie albo w klubie adwokata, co w sumie na jedno wychodzi. ciężko się jest wyrobić dramatycznie i baśniowo. i o ile jeszcze sala sądowa może okazać się znakomitą sceną dla monodramu, o tyle takie popisy przed członkami palestry uchodziłyby pewnie za pretensjonalne. z resztą, musiały by być zaaranżowane sytuacją towarzyską, a nie prawdziwym, brutalnym życiem ulicy.

    Nie wiem, czy zachowanie zasad elegancji jest elementem higieny pracy i czym może skutkować jej brak. Mam nadzieję, że jest odwrotnie. Chciałbym, żeby było.

    Z tą przynależnością do samorządu to trzeba się chyba po prostu pogodzić, jak z przynależnością do gminy. Ktoś coś takiego wymyślił i jest, boli co miesiąc, ale tak samo, jak opłata za wywóz śmieci.

    zając

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry artykuł. Czytałem go z uśmiechem na twarzy :)
    Akurat pracuję w kancelarii notarialnej(http://www.notariuszlesniak.pl/)
    , więc na sąd patrzę z lekkim dystansem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Po piąte, podawanie dłoni. To akurat proste. Jesteś aplikantem, więc niżej nie ma nic. Czekasz więc, aż podadzą tobie."

    Czy ten cytat ma odzwierciedlać Pani poczucie własnej wartości? Gratuluję Pani i patronowi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten cytat ma służyć ironicznej ilustracji zjawiska. Mam nadzieję, że pomogłam.

      Już raz Pan gratulował, już wystarczy :)

      Usuń