Parę dni temu
jeden z aplikantów krakowskiej izby adwokackiej uratował człowieka. Był mroźny
wieczór na nowohuckim osiedlu, człowiek leżał twarzą w śniegu, bez koszuli. Na
nim siedział policjant i go lał.
Policjanta powstrzymała
prosta konstatacja, iż podejmowany przez niego wysiłek fizyczny jest zbędny, skoro zatrzymanie już się powiodło. Pewność
siebie interweniującego, jak również surowe przypomnienie celów jakim ma służyć
instytucja zatrzymania wprowadziło agresora w stan wykluczający podjęcie
podobnych działań przeciwko kolejnemu obywatelowi. On czy też kolega z patrolu
poprzestali jedynie na nieśmiałych groźbach wylegitymowania.
Zachowanie policjanta
było absolutnie atawistyczne, po prostu w grudniu obywateli można lać na ulicy,
w odróżnieniu od innych miesięcy, w
których ta czynność powinna być realizowana
w pomieszczeniach zamkniętych. Tu
warto przytoczyć historię innego aplikanta, który zastępując mnie znalazł się
niegdyś późną porą na komisariacie i pan policjant z prewencji wziął go za zatrzymanego. Nieszczęsnego uratował
dyżurny spokojnym: „zostaw, to obrońca”.
Kiedyś postawiłem
tezę, że bicie zatrzymanych jest dobre i uzasadnione, o ile ilość i
okoliczności zadania ciosów służą uporządkowaniu relacji pomiędzy policjantem,
a zatrzymanym. To wprawdzie bezprawne, ale konieczne, pod warunkiem, że nie
przekracza zdrowego rozsądku. Przestraszonym matkom postanowiłem nawet tłumaczyć,
że na komisariacie, gdzie znajduje się ich dziecko, pracują bardzo
doświadczeni funkcjonariusze, którzy po
pierwsze biją tak, że nie ma dużego uszczerbku na zdrowiu, a po drugie nic prawie potem nie widać. Takie
przedstawienie sprawy uspokaja.
W grudniu
pozwalajmy zatem policjantom bić ludzi również na ulicy. Interweniujmy tylko w
przypadkach skrajnych – jak ten opisany na wstępie. Właśnie ukazała się reedycja płyty „Nowa Aleksandria”
(nagrano w roku 1986), a dzieło to dowodzi, że człowiek rozwijający się w atmosferze fizycznej dominacji
organów ścigania, tworzy rzeczy piękne i zimne.
Chciałoby się zaśpiewać wraz z Dezerterem;
OdpowiedzUsuń"spytaj milicjanta - on ci prawdę powie,
spytaj milicjanta - on ci wskaże drogę."
Dobrze, że są takie kraje, w których dobrzy milicjanci łapią złych bandytów.