poniedziałek, 17 grudnia 2012

Miesiąc milicjanta

Parę dni temu jeden z aplikantów krakowskiej izby adwokackiej uratował człowieka. Był mroźny wieczór na nowohuckim osiedlu, człowiek leżał twarzą w śniegu, bez koszuli. Na nim siedział policjant i go lał.

Policjanta powstrzymała prosta konstatacja, iż podejmowany przez niego wysiłek fizyczny jest  zbędny, skoro zatrzymanie już się powiodło. Pewność siebie interweniującego, jak również surowe przypomnienie celów jakim ma służyć instytucja zatrzymania wprowadziło agresora w stan wykluczający podjęcie podobnych działań przeciwko kolejnemu obywatelowi. On czy też kolega z patrolu poprzestali jedynie na nieśmiałych groźbach wylegitymowania.

Zachowanie policjanta było absolutnie atawistyczne, po prostu w grudniu obywateli można lać na ulicy, w odróżnieniu  od innych miesięcy, w których ta czynność powinna być realizowana  w  pomieszczeniach zamkniętych. Tu warto przytoczyć historię innego aplikanta, który zastępując mnie znalazł się niegdyś późną porą na komisariacie i pan policjant z prewencji  wziął go za zatrzymanego. Nieszczęsnego uratował dyżurny spokojnym: „zostaw, to obrońca”.

Kiedyś postawiłem tezę, że bicie zatrzymanych jest dobre i uzasadnione, o ile ilość i okoliczności zadania ciosów służą uporządkowaniu relacji pomiędzy policjantem, a zatrzymanym. To wprawdzie bezprawne, ale konieczne, pod warunkiem, że nie przekracza zdrowego rozsądku. Przestraszonym matkom postanowiłem nawet tłumaczyć, że na komisariacie, gdzie znajduje się ich dziecko, pracują bardzo doświadczeni  funkcjonariusze, którzy po pierwsze biją tak, że nie ma dużego uszczerbku na zdrowiu,  a po drugie nic prawie potem nie widać. Takie przedstawienie sprawy uspokaja.

W grudniu pozwalajmy zatem policjantom bić ludzi również na ulicy. Interweniujmy tylko w przypadkach skrajnych – jak ten opisany na wstępie. Właśnie ukazała  się reedycja płyty „Nowa Aleksandria” (nagrano w roku 1986), a dzieło to dowodzi, że człowiek  rozwijający się w atmosferze fizycznej dominacji organów ścigania, tworzy rzeczy piękne i zimne. 

1 komentarz:

  1. Chciałoby się zaśpiewać wraz z Dezerterem;
    "spytaj milicjanta - on ci prawdę powie,
    spytaj milicjanta - on ci wskaże drogę."
    Dobrze, że są takie kraje, w których dobrzy milicjanci łapią złych bandytów.

    OdpowiedzUsuń