Ukochany Szatan wygłosił mowę końcową,
w której podjął dialog z tradycją, kulturą, telewizją, filmem, itd. Podziękował
obrońcy, za to, że w niego wierzył (niech wszystkie dzieci Jego modlą się, by owa
wiara - wystawiona na srogą próbę - nie wygasła). Podziękował prokuratorowi, za
to, że tak kiepsko go oskarżał, że nie potrafił niczego dowieść, a to co
zebrał, wystarcza na uniewinnienie. Zaakcentował
zbawczą ślamazarność i nieudolność Urzędu Prokuratorskiego, dzięki której już
za kilka dni miał upłynąć termin przedawnienia. W końcu podziękował sądowi za
miły proces. To była ładna, oscarowa mowa końcowa.
Pozostając pod wpływem i
wrażeniem szatańskiego wystąpienia chciałem podziękować Trybunałowi Konstytucyjnemu,
za to, że 3 lata zajęło mu rozstrzygnięcie skargi konstytucyjnej dotyczącej dokumentowania
kontaktów oskarżonych z obrońcami. Ślamazarność ta uczyniła naszą pracę cudownie
niepotrzebną, a przez to szlachetną i wzniosłą. Pozwoliła bowiem na umorzenie postępowania
z uwagi na pięciokrotną nowelizację zaskarżonego przepisu, ale nie tylko. Zaledwie
trzy lata Trybunał Konstytucyjny potrzebował na refleksję, że zachodziła multiplikacja
podstaw umorzenia. Rozwaga w podejmowaniu decyzji przyczyniła się również do
tego, że szlachetnej, niepotrzebnej pracy oddawali się pracownicy Prokuratury Generalnej,
Sejmu RP, Rzecznika Praw Obywatelskich, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
To dobrze, że pomimo treści art. 8
ust. 2 Konstytucji RP nasze
społeczeństwo stać na Trybunał Konstytucyjny. Dzięki temu wikłamy się w szalone
przygody intelektualne, mamy sporo zabawy, a szereg osób zatrudnionych w
instytucjach publicznych może oddawać się nikomu niepotrzebnej pracy. Właśnie
przez Trybunał Konstytucyjny nie jesteśmy małostkowi i w napięciu czyhamy na kolejne okazje do złożenia jakiejś
skargi.
Nie tylko Pan tonie w zachwytach. Spiesze donieść, że inni, wchodzący w skład tzw. środowiska, także: http://adwokatura.pl/?p=3531
OdpowiedzUsuńA żeby nie trzeba były czytać całości, pozwalam sobie wkleić fragment: "Dla najlepszego sędziego nagrodę zbiorową przyznano Trybunałowi Konstytucyjnemu".
dziękuję, dobranoc.
zając
Fajne nagrody. Ciekawe co zrobił najlepszy prokurator. Może był jak ta słynna żmija z powieści przedwojennego wielbiciela narkotyków - tak jadowita, że zgon następuje trzy dni przed ukąszeniem. Może on zdusił złodzieja w zarodku.
Usuńprzypuszczam, że zdusił złodzieja w sobię, przysparzając chwały prokuraturze-instytucji. pytanie tylko, czy odbyło sie to metafizycznie, czy cieleśnie, czego, mając na względzie Pańskie aluzję do zarodka, nie można wykluczyć.
Usuńzając
Sprawdziłem, nic ciekawego, wcale nie łapał, nie dusił, ani fizycznie, ani metafizycznie, ani w sobie, czy w zarodku, tylko na zewnątrz dobrze reprezentował przed tą unią, której za chwilę ma nie być. I jak się teraz czują ci co łapali? Nienajlepiej.
Usuń