wtorek, 16 sierpnia 2011

Pomnik Obrońcy

Dobra jest wakacyjna Palestra. Nie dość, że zawiera teksty kolegów, to jeszcze znakomitą historię adwokata Zygmunta Hofmokla Ostrowskiego. Tekst Adama Redzika koniecznie musicie przeczytać, bo opowiada historię prawdziwego twardziela, buntownika, który nie wahał się przed niczym. Wydawał swoje bezkompromisowe czasopisma, walczył z warszawską Radą Adwokacką, słynął z ciętych ripost (w tekście przykłady), był skazany na karę aresztu za obrazę sądu, rządu i Marszałka Piłsudskiego. Jego postrzeganie praktyki adwokackiej jest mi bardzo bliskie, pisał: „Zawód adwokata, stającego co dzień w szranki z niedowładem społecznym każe mu schodzić na niziny, mieszać się z tłumem wydziedziczonych, oglądać ustawicznie owe dno nędzy(...)”. Ci przedwojenni adwokaci byli żołnierzami, legionistami (Hofmokl Ostrowski był artylerzystą) i to może dodawało im animuszu, a jednocześnie pozwalało na dystans do bezkrwawej rzeczywistości czasu pokoju.

Zygmunt Hofmokl Ostrowski walczył z ówczesnymi organami adwokatury, ale swój zawód kochał. Po wojnie zaproponował krakowskiej Radzie Miasta postawienie pomnika obrońcy, który sam zaprojektował, jako że odkrył w sobie talent rzeźbiarski. Ten pomnik koniecznie powinien powstać. Hofmokl Ostrowski widział go tam, gdzie obecnie w Krakowie stoi pomnik Piotra Skargi, więc trzeba rozważyć inną lokalizację, zresztą nie wiadomo co się stało z niegdysiejszym projektem. Moja propozycja jest następująca. Otóż dawno temu słyszałem o pomyśle antypomnika Klausa Kinskiego. To miał być „negatyw” postaci stanowiący ujście studzienki kanalizacyjnej w Sopocie (negatyw w tym sensie, że gdyby zalać gipsem, czy czymś innym tą studzienkę, to by właśnie wyszedł Klaus). Wszystkie kanalizacje świata są połączone i każdy kto chciałby oddać Klausowi cześć wrzucałby różę do w dowolną kratkę ściekową, choćby los rzucił go do Bangalore. Z pomnikiem obrońcy powinno być podobnie, z tymże negatyw winien być ceramiczny i stanowić ujście jednego z szaletów sądowych. Wówczas każdy, kto chciałby oddać cześć obrońcom po prostu spuszczałby wodę. Ja mogę dać się odlać...

13 komentarzy:

  1. jakże nieskromna pointa.

    OdpowiedzUsuń
  2. zważywszy na rozmiaru sedesu musiałby się dać pan odlać w skali. z racji, że miałaby byc to sztuka uzytkowa, artysta, który miałby podjąć się wzmiankowanego dzieła stanałby przed szeregiem problemów:
    1. która częśc prawnika stosownejsza byłaby do siedzenia? wchodzą tutaj w grę kwestie nie tylko estetyczne czy ergonomiczne, ale także niemniej ważne zagadnienia satysfakcji potencjalnego użytkownika.
    2. istotny jest też problem pozy (czy raczej gęby) jaką prawnik przyjmie. może być to gęba wojownika, ale także mędrca czy dorobkiewicza. przy wyborze pozy należy mieć na uwadze kryteria z pkt 1.
    3. podobnie niezwykle ważne będą rozstrzygnięcia technologiczne. w którym miejscu prawnika umieścić syfon, a w którym spłuczkę (o ile prawnik spłuczkę ma zawierać). jak rozwiązać problem nieprzyjemnych zapachów, dobywających się z trzewi prawnika?

    zanim więc zdecyduje się Pan na ostateczną deklarację (poeta powiedział kiedyś: "a kiedy dojdzie do ostatecznej żenady") proszę pochylić się na powyższymi zagadnieniami i rozważyć je w swoim sercu.


    zając

    OdpowiedzUsuń
  3. ten pomnik powinien być poniżej części, o której Pan myśli, głębiej, dalej.
    takie założenie konstrukcyjne wyklucza konieczność rozważań technicznych,
    które Pan zaprezentował. Wszystko wyglądałoby zatem normalnie, byłby to
    bardzo dyskretny, skromny pomnik.

    OdpowiedzUsuń
  4. mój błąd - wszak pisał Pan o ujściu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł, że wszystkie kanalizacje świata się łączą jest piękny i romantyczny, niestety nieprawdziwy.
    Nie wszystkie kanalizacje świata są połączone i ten pomysł zdecydowanie krzywdzi Lud Wsi. Życia na wsi wiąże się bowiem z posiadaniem szamba. Kupa natrafia na betonową ściankę i ścianka stanowi granicę jej wolności.
    Ja mam przydomową oczyszczalnię z drenażem w ogródku. Tak, czy inaczej nie mógłbym oddać hołdu Kinskiemu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Maciek, jeśli tak jak dla pism Hofmokla prokuratura (albo ORA) okażą się najpilniejszymi czytelnikami Twoich tekstów, a w efekcie położą łapę na Twoim blogu jakąś uprzejmą cenzurą, wtedy to z chęcią sama Ci odleję taką ceramikę; następny Twój tekst to dobra droga w tą stronę
    m

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Lud wsi ma rzeczywiście gorzej. Jednakowoż uniwersalny gest pozdrowienia obrońcy polegający na spuszczeniu wody możliwy jest do realizacji i w tych trudnych warunkach, przy czym byłby to gest nie tak symboliczny, głęboki, ale zapewne równie szczery.


    2. Nie bardzo rozumiem wpis autorki m. Nie dostrzegam w tych uwagach do rzeczywistości niczego niestosownego, toteż w wątpię w zainteresowanie ORA (wykraczające poza życzliwe zainteresowanie). Tym bardziej nie widzę podstaw do cenzorskiej ingerencji prokuratury. Tekst o DSK wydaje mi się łagodny.

    mb

    OdpowiedzUsuń
  8. jeżeli główną cechą instalacji ma być wszchechświatowa łączność, polecam instalacje elektryczną, która poza małymi wyjątkami, jest połączona. można by odlać wtedy osłony ceramiczne na komponenty elektryczne w kształcie Pana Mecenasa.

    zając

    OdpowiedzUsuń
  9. nie bardzo mnie instalacja elektryczna przekonuje, bo na stepach Mongolii
    też mają swoje generatory i nie są podłączeni, a w ogóle, to napisałby Pan
    jakiś tekst i zadebiutował na tym blogu niczym aplikant Wojtaszczyk Adam, bo
    nie ma co się tak rozmieniać na drobne komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  10. na wiekszy tekst jeszcze nie jestem gotowy - trzeba popracować nad stylem, żeby móc zaprezentować coś na łamach tak poczytnego bloga (swoją drogą - nie wiem, czy blog ma łama). tym bardziej, że obecnie szlifuję raczej umiejętności stolarskie, niż literackie.

    zając

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń