Bronimy
dzieci polskie. To ironia losu, ale musimy bronić, bo policja bije,
krzyczy i szarpie. Policja podsłuchuje rozmowy z obrońcą, zamyka w
izbie dziecka, jest zła, kłamie i w ogóle jest strasznym
niejadkiem. O tym powinna opowiedzieć Pani Kamila. To jej historia,
jej walka. W tym tekście chodzi wyłącznie o stosowanie art. 577
kpc w postępowaniu w przedmiocie zażalenia na zatrzymanie
nieletniego. Dalsza część będzie zatem nudna, toteż mniej
wytrwali niech poprzestaną na zapoznaniu się z pieśnią obrońców
dzieci polskich. To ta pieśń:
Uwagi
dotyczące art. 577 kpc trzeba poprzedzić jeszcze jedną obserwacją
(i radą). Jeśli ktoś jest już stary, a wciąż łaknie fizycznego
kontaktu z osobami młodymi, to winien wysłać aplikanta
preferowanej płci na sprawę nieletniego przed sądem rodzinnym.
Chłopcy i dziewczęta powracający z pierwszych takich misji proszą
o przytulenie, potrzymanie za rękę. To doświadczenie ich rozbija,
wyniszcza, czyni bezbronnym. Wówczas można ich przytulać. Sposób
ten jest niezawodny i daje perspektywę sukcesów erotycznych bez
względu na orientację seksualną. Wszystko to dzięki proceduralnej
frenezji, gwałtownemu rozładowaniu mistycznego napięcia
towarzyszącego przenikaniu kpc i kpk.
Bronimy
dzieci polskie (nie mając moralnego prawa) i przytrafia się
sytuacja: sąd uwzględnia częściowo zażalenie na zatrzymanie
takiego dziecka. Bardzo się z tego cieszymy, ale policjantów
przepełnia smutek i w przypływie melancholii zaczynają pisać
(chociaż w tym stanie bardziej właściwe wydawałoby się
rozwiązanie pierwszego polskiego aeronauty Jana Potockiego).
Dostarczają sądowi notatki urzędowe, zaś Sąd, w przypływie
zrozumienia smutku policjantów zmienia swoje postanowienie i
zażalenia nieuwzględnia. Przed sądem dla dorosłych sytuacja
niemożliwa, ale w kpc jest art. 577. Dla dobra dziecka można
wszystko. Zatrzymanie było nielegalne, ale już jest legalne.
To
jest właśnie ekscytujące: sądy kontrolują prawidłowość
zatrzymania – instytucji prawa karnego procesowego, stosując
procedurę cywilną. Wprawdzie jest szereg argumentów za tym, że
art. 577 kpc nie znajduje zastosowania do postanowień w przedmiocie
zażalenia na zatrzymanie (bo np. nie jest to postanowienie
regulujące prawa i obowiązki dziecka i nie służy realizacji celów
opiekuńczo wychowawczych, a tylko takie postanowienia podlegają
modyfikacji w oparciu o ten przepis), ale po co walczyć z taką
praktyką. Przecież to piękne, że sąd, kierując się dobrem
dziecka, uznał jego zatrzymanie za prawidłowe, chociaż wcześniej
orzekł inaczej (jeszcze piękniejsze jest, że zrobił to w oparciu o nowe, lepsze notatki urzędowe). Przecież za kilka miesięcy znowu może zmienić
swoje postanowienie i stwierdzić nielegalność zatrzymania.
Wystarczy, że poproszą o to policjanci.
"Chłopcy i dziewczęta powracający z pierwszych takich misji proszą o przytulenie, potrzymanie za rękę." - prawda, tak było!,
OdpowiedzUsuńadam
Lista ofiar tego składu wciąż nie jest zamknięta.
UsuńNie wszyscy tak reagują. Zdarzają się przekleństwa, złość, wściekłość. Niektórzy płaczą tylko w serduszku, jak je jeszcze mają.
OdpowiedzUsuńA może po prostu Policjanci nie widzieli tego teledysku donGuralesko albo chociaż oglądali go mało wnikliwie i przeoczyli tego chłopca z z 2.07?
OdpowiedzUsuńMoże Policjanci nie znają problemów dzisiejszej młodzieży i nie wiedzą, że większość z nas rodzi się murzynami?
Z pewnością natomiast nie znają teledysku "No church in the wild" i nie wiedzą co się stanie gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy wkurwieni. Tacy jak z teledysku Jay Z.
pozdrawiam B
oni tylko nie chcę przegrać, nikt nie chce
UsuńNie zgodzę się.
OdpowiedzUsuńTylko tacy co nigdy jeszcze nie wygrali nie chcą przegrywać.
Ci którzy wiedzą, że permanentny sukces idzie w parze z paraliżującą obawą o strącenie ze szczytu podśpiewują Grabaża." Nigdy ostatni i nigdy pierwszy,.."
Pozdrawiam B.