Jeśli chcielibyście wiedzieć o czym rozmawiają przestępcy ze swoimi adwokatami, to powiem wam od razu, że zazwyczaj o niczym. Inni (nie przestępcy) to nudziarze, najczęściej chcą wiedzieć czy wujek prokurator, albo ciocia pracująca w sądzie załatwi im sprawę i czy warto o to prosić. Po sto razy pytają o to samo, boją się o swoje pieniądze, albo że pójdą do więzienia. Mało kto ma do powiedzenia coś ciekawego, więc kiepskie, choć intensywne jest życie telefoniczne adwokata.
Jeśli z jakichś powodów życiem tym zainteresuje się policjant, to materiały z kontroli operacyjnej nie mogą zostać zniszczone (o ile kontrola jest legalna), pomimo tego, że tajemnica obrończa ma charakter bezwzględny i nie wolno przesłuchać adwokata celem uzyskania informacji, które powziął działając jako obrońca. Tak to jest teraz uregulowane.
Musicie wiedzieć, że bardzo przyjemnie czyta się swoje rozmowy sprzed kilku miesięcy. Można sobie przypomnieć, że o konkretnej godzinie, wskazanej precyzyjnie w stenogramie z rozmowy padał deszcz, albo że się było smutnym, albo, że się szło na wódkę. To miłe. Nie wszyscy jednak są tego zdania więc zrobiliśmy skargę (Przemek Cychosz i ja).
Do Trybunału Konstytucyjnego zaskarżyliśmy przepisy ustawy o policji w zakresie w jakim nie wprowadzają mechanizmów niszczenia materiałów z kontroli operacyjnej kontaktów oskarżonego z jego obrońcą. Jeśli chcecie poczytać, to tu jest skarga. Jak to zrobić opowiedział nam profesor Piotr Kardas. Jeśli go zapytacie, to wam też na pewno wszystko opowie.
Na razie naszą skargę poparł Sejm, Rzecznik Praw Obywatelskich i Prokurator Generalny, a największym naszym problemem jest sam Trybunał Konstytucyjny. Skargę wysłaliśmy w marcu 2009, blisko dwa lata temu. W między czasie słaliśmy pisma ponaglające, jednak do dzisiaj nie wyznaczono terminu rozprawy. Nic nie działa tak opieszale. Żaden organ nie prowadzi postępowania tak długo, w sytuacji, w której wszystkie strony mają w zasadzie zgodne stanowisko.
Pisanie skarg konstytucyjnych jest więc beznadziejną robotą i pamiętajcie o tym, zanim się do tego zabierzecie.
Jeśli nie macie nic lepszego do roboty, to poczytajcie: skarga, stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, stanowisko Prokuratora Generalnego, stanowisko Sejmu. Wszystkie teksty skrajnie nudne i bardzo obszerne.
Jakiś dobry rok temu popełniłem artykuł na temat kontroli operacyjnej. Właściwie był to komentarz do pytania o konstytucyjność tychże przepisów, które pewien sąd zdecydował się w swej naiwności zadać Trybunałowi. Do napisania tekstu zostałem namówiony. Myślałem sobie wtedy - "po co mam pisać komentarz do pytania prawnego sprzed pół roku? Lada chwila TK wyda jakiś wyrok i moje pytanie zdewaluuje się jak marka niemiecka w republice weimarskiej". Jak się okazało, byłem niemniej naiwny od rzeczonego sądu pytającego. Mamy AD 2011 a pytanie prawne opatrzone sygnaturą .../08 dalej przebywa gdzieś w kazamatach przy al. Szucha...
OdpowiedzUsuńTeoretycznie nadal mam więc niebywałą szansę, aby mój artykuł ukształtował orzecznictwo. Kto się śmieje? No mam nadzieje, że to jeszcze chichot historii. Z tej alei Szucha rzecz jasna.
Miły blog, tylko jakiś szary taki. Ciekawe czy uda mi się podpisać za pomocą konta google... A może lepiej tradycyjnie.
Pozdrawiam
Piotrek Pająk
jakoś inny kolor nie pasował mi do pisania o wymiarze sprawiedliwości.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny blog, bardzo ładne muzyczne nawiązanie w tytule no i przede wszystkim bardzo ładne podejście do wykonywanej profesji :). Dodaję w te pędy do listy blogów na moim blogu. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń