Rozwój zaczyna się poza
strefą komfortu. Od pewnego czasu Jezus z lusterka zwodzi Morfeusza
nocną obniżką cen papierosów, alkoholi i relanium. Ten nie
czytuje poezji polskiej i staje się ofiarą młodszego kolegi, więc
ciemności są lśniące, źrenice szerokie, zazwyczaj doskwiera coś
więcej niż lekki mróz.
Napływają doniesienia o
Narodowym Trybunale Konstytucyjnym i Narodowej Prokuraturze. Niedługo
nadejdzie pora na Narodowy Sąd Najwyższy, trzeba jeszcze tylko
trochę Narodowego Śniegu (poinformowano, bez zachowania zasad
konspiracji, że najlepszy jest w Kolumbii).
Wszystko to jednak bardzo
dobrze, co stało się jasne, gdy zamiast mowy końcowej usłyszeliśmy
uzasadnienie aktu oskarżenia. Requiem dla 385 par. 1 kpk w
archiwalnym brzmieniu. Retoryczne szachy zamaskowane pozorem
lenistwa. Przygotowanie do brawurowej, nokautującej kontry.
Zasadzka.
W oczekiwaniu na
definitywny bach (który idzie), dopominamy się o czystych,
uczciwych prokuratorów polskich, którzy zwyciężą bez kruczków i
sztuczek, bez wyprowadzania nas na manowce, bez jałowej szermierki.
Chcemy, by wygrywali sami z siebie. W tym czasie niech ich partnerzy
przyrządzają uczciwą Narodową Rybę i czekają z tą pożywną
strawą na strudzonych triumfatorów. To już niedługo.
Definitywny Bach.Tak nie byłoby lepiej? :)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że artysta śpiewa przez małe "b"
UsuńJeśli rozwój faktycznie zaczyna się poza strefą komfortu, to jest szansa ze przyswoje nowe przepisy kpk i kk i nowe stare kpk. Narodowy sąd pozbawiony strefy komfortu orzekania na podstawie tego co znane - ale czy kiedykolwiek było lepiej, inaczej?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń