Ujawnienie
akt T.W. Bolka to wydarzenie literackie. Straszni mieszczanie, w
strasznych mieszkaniach mogą wprawdzie doszukiwać się
historycznego, czy politycznego znaczenia tego zbioru dokumentów, a
nawet snuć miałkie rozważania o moralności. Te tropy są jednak
fałszywe. Dobitnie świadczy o tym chociażby ten fragment:
„(...)
znał mnie natomiast z twardej postawy jaką zająłem na początku
zajść. Przecież mówiłem krótko ale konkretnie. (...) Większość
była za moją kandydaturą. Ja chcąc
podziękować za zaufanie i godząc się z tą decyzją nie mogłem
się ruszyć z miejsca,
ponieważ z tyłu za kufaję
trzymał mnie dyr. Żaczek
i zaczął mnie pukać w nogę
powtarzając słowa
>stary uważaj jesteś jeszcze młody i możesz zrobić głupstwo
lepiej będzie jeśli będziecie razem podejmować decyzję i
konsekwencjami podzielicie się we trójkę<. W pierwszej chwili
chciałem się wyrwać jednak
trzymał mnie tak ładnie jakoś z tyłu krzesła że nie mogłem
wstać i napastując mnie w ten sposób przekonał mnie że się
zgodziłem z jego decyzją.”
Czy
można zgrabniej oddać dramatyczne uwikłanie w cielesność?
Napięcie między duchem, a poskramiającą go materią? Ciągłe
stwarzanie się w relacjach społecznych, trywialność uniesień
niweczonych stopą dyrektora Żaczka, zadziwienie światem? Jakże
przewrotnie, błyskotliwie i metaforycznie autor oddaje złożoność
„sytuacji argumentacyjnej”, bogactwo środków nacisku (trzymanie
za kufaję, pukanie nogą, słowna perswazja), i złożoność
procesów motywacyjnych (uległość wskutek napastowania
przybierającego postać trzymania „jakoś z tyłu krzesła”). To
jest alegoria codziennej walki, powszedniego trudu, apoteoza rytmu
zdumiewających dostrzeżeń. To jest zbiór tekstów godnych nagrody
Nobla w dziedzinie literatury.
Tożsamość
laureata może jednak pozostać zagadką. Nasze nikczemnie znikome
doświadczenia w sprawach lustracyjnych wskazują bowiem, że
autorstwo donosów nie jest sprawą oczywistą. Był taki
funkcjonariusz, który twierdził, iż lustrowany zobowiązał się
do pozyskania pewnego podręcznika, w bibliotece pewnego instytutu,
przy pewnym ministerstwie (w dalekim cudzoziemskim kraju).
Funkcjonariusz ten wymyślił: książkę, instytut i bibliotekę. Tylko ministerstwo istniało również poza ogrodem myśli funkcjonariusza.
Inspiracja,
konsultacja i kwerenda teczki T.W. Bolka – T.W. Sasza o szybkiej
stopie. W kolejnym, niesmacznym tekście T.W. sam(a) opowie Państwu
o tym, że donoszenie
to czynność uniwersalna w wymiarze epokowym. Doniesie na
donosiciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz