niedziela, 28 czerwca 2015

Rozbijemy zabawę

W reżimowych mediach dużo o zmianach w procedurze karnej. Za pisanie o małym przewrocie w prawie materialnym gorzej pewnie płacą, albo badania dowodzą, że o tym trzeba tylko trochę. Nadto złowróżbnie milczy prokurator Jacek Skała (odnotowaliśmy jedynie krytykę zmiany okresu przedawnienia, ale to chyba najmniej istotna modyfikacja), a przecież i oskarżycielom może być trudniej i przestępcom, z powodu niektórych nowości, łatwiej. Póki co nie ma więc komu naciskać magnatów prasowych, by wydali stosowne dyspozycje swym bezwzględnym reporterom i redaktorom.

Piszą tymczasem o rewolucji w procesie. Nie dostrzegają, że większy ferment od ustawodawcy zrobili ostatnio wspaniali obrońcy Romana Polańskiego przekonując sąd do przeprowadzenia dowodu z filmu. Z nieznanych przyczyn to osiągnięcie nie przyćmiło produktu w postaci dwóch nowelizacji procedury karnej. To fatalnie. Przecież ustawodawca nie zmienił art. 2 par. 2 kpk, art. 79 par. 1 kpk, zaś w art. 167 par. 1 kpk dopuścił inicjatywę dowodową sądu w „wyjątkowych wypadkach”. Te „wyjątkowe wypadki” będą zachodziły równie często jak dotychczas przytrafiały się „szczególne okoliczności”, o których mowa w art. 263 par. 2 kpk, czyli zawsze. Coś tam się zmienia, ale zasadniczo nie sposób dociec skąd reklama tej fasady. Z perspektywy obrońcy będzie dokładnie tak jak było: o przebiegu rozprawy i prowadzonych dowodach decyduje sędzia. Wnioski dowodowe i tak się zawsze składało, a nie jest chyba jakimś kopernikańskim przewrotem przeniesienie ciężaru odczytywania zeznań i wyjaśnień na strony. Jakkolwiek zmiana ta wymusza przygotowanie do rozprawy i spowoduje niechybnie wiele ciekawych układów procesowych, na kanwie których będzie można konstruować niebanalne zarzuty w środkach odwoławczych, ale to raczej powinna być pożywka dla koneserów, nie redaktorów.

Lękając się kolejnych donosów chcę jednak robić to co robi prasa reżimowa. Nie sposób przepisywać te inspirujące teksty, więc by wszyscy byli zadowoleni nie napiszę o istotnych zmianach w kodeksie karnym, a o tym co się nie zmieniło, bo część niezmieniona jest bardzo dobra. W niej właśnie przetrwała instytucja występku o charakterze chuligańskim i wszyscy powinniśmy się cieszyć, że nadal będzie można z niej korzystać. Warto przy tym odnotować, że Trybunał Konstytucyjny wykazał należytą czujność i orzekł w dniu 9 czerwca 2015 o zgodności z konstytucją art. 115 par. 21 k.k.

Pod wpływem tego wzruszającego orzeczenia i lektury znowelizowanego kodeksu karnego (bardzo dobra kombinacja art. 57a, 69 par. 4 i 69 par. 1) muszę dokonać jeszcze jednego aktu ekspiacji i samokrytyki (tekst „Wybranka” nie zadośćuczynił wszystkim wyrządzonym społeczeństwu krzywdom). Otóż pomimo zdolności prekognicyjnych przez lata uważałem reżysera Romana Polańskiego za postać, która odegra zasadniczą rolę dla prawa karnego materialnego, nie zaś procesowego. Wydawało mi się bowiem, że etiuda „Rozbijemy zabawę”, w miarę rozwoju techniki, zastąpi art. 115 par. 21 k.k., bowiem – jak błędnie uważałem – ukazywała istotę występku o charakterze chuligańskim. Miałem nadzieję, że kodeks przyszłości, zamiast opisywać definicję, będzie wyświetlał czytelnikowi ten film i sąd pod jego wpływem będzie decydował o stosowaniu art. 57a k.k. Takie rozwiązanie legislacyjne uważałem za równie precyzyjne jak obecne, a jednak znacznie ciekawsze i być może skutkujące ograniczeniem sędziowskich rozterek. Problem w tym, że po dwudziestu blisko latach ponownie obejrzałem „Rozbijemy zabawę” i nie dostrzegłem tam żadnych chuliganów, którzy bez powodu leją uczestników balu. Oni mają powód niezwykle ważki.

Myliłem się zatem po dwakroć, jednak teraz już wiem:

  1. Film nie opowiada o występku chuligańskim
  2. Obecna definicja w art. 115 par. 21 k.k. jest bardzo dobra.



Ja Państwu takich pomyłek nie życzę.  



p.s. Dzisiaj w Dzienniku Gazecie Prawnej jest ten tekst: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/879992,zmiany-w-kpk-2015-dowod-sluzb-wyeliminowany-z-procesu.html. Teraz już wiadomo dlaczego w gazetach nie piszą o zmianach w k.k. 
Bohaterom tekstu i autorowi należy się najwyższe uznanie za koncepcję zakładającą, że jeśli w art. 1 k.k. nie ma mowy o kontratypach, to takie zachowania (kontratypowe) stanowią przestępstwo z perspektywy stosowania art. 168a kpk.  Tym wytrawnym egzegetom nigdy nie dorównamy. Zawsze uważałem, że czytając komentarze, a co gorsza próbując myśleć, grzęźniemy w ślepej uliczce. 

9 komentarzy:

  1. "Wykonywanie tych czynności bezdyskusyjnie stanowi czyn zabroniony w rozumieniu kodeksu karnego, stypizowany w art. 235 k.k. – preparowanie fałszywych dowodów. Zachowanie to nie jest jednak przestępstwem, skoro jego bezprawność została wyłączona na mocy kontratypu: art. 144a ustawy o policji (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 355) stanowi, że nie popełnia przestępstwa funkcjonariusz sięgający po te metody.

    – Okoliczność ta w świetle nowego art. 168a k.p.k. nie ma jednak niestety żadnego znaczenia, albowiem czynności te – i to nawet jeżeli będą wykonane z zachowaniem wszystkich wymogów przewidzianych w ustawie o policji – pomimo braku cech bezprawności będą formalnie mieścić się w znamionach czynu zabronionego z art. 235 k.k. – uważa dr Sławomir Dudziak."

    Skoro kontratyp wyłącza bezprawność czynu (innymi słowy, powoduje że czyn jest wtórnie legalny), to w jaki sposób czyn popełniony w warunkach kontratypu może być czynem zabronionym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tego nie wiem. za to właśnie kocham pana dr Sławomira Dudziaka, że on to wie i nam wyjaśnia.

      niewykluczone, że jest to awangardowa koncepcja zgodnie z którą znamiona typu czynu zabronionego należy rekonstruować z pominięciem części ogólnej kodeksu karnego. jest to podejście świeże i inspirujące.

      Usuń
  2. Z tym art. 167 par. 1 kpk to proszę wykrzesać z siebie trochę optymizmu. Poza normami kodeksowymi są jeszcze na tym świecie normy wyższego rzędu (niektórzy mówią że Boskie) wg których zbudowany jest świat i jedną z takich norm jest to, że ludzie robią tyle ile muszą (sędziowie też ludzie) i niewiele więcej ponadto. Uważam więc, że inicjatywa dowodowa sądu obumrze sama z siebie "bo to nie obowiązek sądu", poza może pojedyńczymi przypadkami gdy ktoś będzie chciał wsadzić kogoś ewidentnie niewinnego a sąd się zlituje, albo gdy zanosić się będzie że nie będzie można wsadzić kogoś ewidentnie winnego, a sąd się zirytuje.

    Tak że ten, poczekajmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uważam, że brak inicjatywy dowodowej przy jednoczesnej bierności stron może prowadzić do naruszenia art. 2 par. 2 w zw. z 167 par. 1 mającego znaczenie dla rozstrzygnięcia. Wszak zagrożenie dla realizacji naczelnej zasady procesu - zasady prawdy materialnej, jest właśnie wyjątkowym wypadkiem i trzeba je zniwelować dopuszczając dowód z urzędu.

      Wszystko zależy od wagi dowodu, który nie został przeprowadzony, ale przypuszczam, że sądy odwoławcze będą uchylały takie wyroki w przypadku pominięcia istotnego świadka argumentując, że czynność ta może spowodować konieczność przeprowadzanie ponownie wszystkich pozostałych dowodów bo nowy świadek może dać nową perspektywę poznawczą. Poza tym wydaje mi się, że będzie jak w filmie 7 życzeń - gdy Rademenes przestał być kotem, to wciąż jadł surowe ryby. Sądy Odwoławcze mają jednak pewien nawyk uchylania z uwagi na dotychczasowy model apelacji. Przynajmniej na początku ciężko będzie dźwigać ciężar odpowiedzialności za orzeczenie merytoryczne.

      Wracając do 167 - uważam, że nie ma rewolucji, trzeba jak najszybciej zmienić 2 par. 2 i skończyć z prawdą materialną. Prawdy prawie nigdy nie ma. I tak.

      Usuń
  3. Proszę Państwa, to jest bardzo proste. Pan Dudziak jest finalistą i ujmuje czyn tylko w kategorii ontologicznej. W związku z tym, powiem wprost nie "bedzie" się zajmował takimi pierdołami jak wtórna czy pierwotna bezprawność czynu :) (jak to mówią mądremu wystarczą dwa słowa, głupiemu i poematu mało :) )

    OdpowiedzUsuń
  4. apropos prawdy materialnej, to SSA Tokarski (mój mentor mogę powiedzieć) interpretował prawdę materialną jako zasadę, zgodnie z którą rozstrzygnięcie powinno odpowiadać treści przeprowadzonych dowodów i trafia do mnie takie ujęcie tematu - oczywiście z uzupełnieniem 4 k.p.k.,92 k.p.k. Co do 167 k.p.k. - sądy często orzekają tak a nie inaczej (trzy kropki, bo nie chce se narobić kłopotu) ale - jeśli już ma się coś orzec, dobrze jest mieć jakiś wpływ na kształt postępowania dowodowego, bo nie wszyscy adwokaci znają się na prawie tak dobrze jak autor bloga :P proszę mi wierzyć ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to bardzo ciekawe ujawnienie. ja do tego wrócę w bardziej sprzyjających okolicznościach. Ostatecznie ta porada "jak wykonywać zawód sędziego będąc człowiekiem wrażliwym" sprowadza się do zachęty, by proces postrzegać jak grę. To myślenie bardzo mi bliskie, nie spodziewałem się wsparcia ze strony takiego autorytetu. ja do tego kiedyś wrócę.

      a odnośnie znajomości prawa - ciągle pamiętam słowa prof. Stelmacha o pułapce erudycji trapiącej współczesnych intelektualistów. Przenosząc to na nasze podwórko uważam, że lepiej nie widzieć, a za każdym razem czytać i kształcić instrumentarium pozwalające na sprawną wykładnię. Skutki uboczne to spektakularne kompromitacje w wypadkach konieczności działania spontanicznego.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś bym dodała, ale jednak może być to zbyt ryzykowne. Trzeba poczekać na bardziej sprzyjające okoliczności :)

    OdpowiedzUsuń