środa, 12 lutego 2014

List do T.*



Wyszedł Pan. Czymże jest to kilkugodzinne opóźnienie w perspektywie ostatnich 25 lat. Kiedy Pana zamykali, były wakacje. Miałam wtedy 2 lata.


Milicja chwilę Pana szukała. Byli nawet u nas na działce i pytali, czy nie kręcił się tu młody facet z wąsem. Mówili, że może Panu towarzyszyć kilku chłopaków, tak na oko 10-12 lat. Kilka dni później wracałam z dziadkami z wakacji w Leonowie. Do tej pory czasem wspominają, że tego dnia pod lasem w Kole było pełno milicji. Jakiś Bogu ducha winny grzybiarz natrafił na ciała dzieci.


Podobno kluczowy okazał się wzór zasłony w oknie Pana domu na Wyzwolenia. Ponoć chciał Pan jechać prosto na komisariat, a nie na tamto spotkanie. Czy rzeczywiście ludzie wywrócili milicyjną nyskę, w której przywieziono Pana do Sądu? To pogłoski, które pozostały po tamtych dniach. W Piotrkowie wtedy mówili o tym wszyscy.


Myślę, że nie był Pan jednak Przestępcą Stulecia. Może - Roku, Dekady? Są gorsi od Pana. Jest Pan jednak nadal wrogiem publicznym, po 25 latach kary pozbawienia wolności. Nienawidzą Pana, być może mają rację. Ma Pan jednak szczęście, że zamieszka w tym kraju. W społeczeństwie, w którym ponad 90% stanowią chrześcijanie. Oni wierzą, że Bóg jest miłosierny.



*tytuł - MB.
Miało być: Powitanie.

2 komentarze:

  1. Podczas rozmowy o tytule objawił się geniusz aplikanta Zająca. Przypomniał Pieśń na wyjście Stachury. Kluczowy fragment:
    Dla wszystkich starczy miejsca
    Pod wielkim dachem nieba
    Na ziemi, której ja i ty
    Nie zamienimy w bagno krwi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni akapit na poziomie
    - jestem na poziomie bo gardzę Ich Troje/disco polo (mądrość sprzed kilku lat)
    - jestem na poziomie bo uważam, że PIS to oszołomy (mądrość wiecznie żywa),
    Cóż za inteligentna prowokacja napisać o odsetku chrześcijan w Polsce. Tak pod prąd. Na przekór wszelkim przeciwnościom. Miałkie bardzo miałkie. "Nienawidzą Pana - być może mają rację". Raczej brzydzą się i to jest naturalne. Jakżeż można ludzkie odczucia oceniać przez pryzmat fałszu i prawdy.

    OdpowiedzUsuń