sobota, 5 lutego 2011

Modelowa apelacja karna

tekst częściowo nieaktualny 


Dostałem krótką wiadomość tekstową od Czytelniczki: „siedzę właśnie na zajęciach powtórkowych na aplikacji i sędzia R. powiedział, że Twoje apelacje są modelowe”. To dobrze, czy źle? - pomyślałem. Czy nie lepiej, żeby były skuteczne? Albo ciekawe? A może chodzi o kontrast – jak ktoś, kto wygląda jak zbieracz złomu, a jego rower jak jego znalezisko, może napisać coś co ma sens (i to w dodatku na komputerze)? Wśród zbieraczy absolutny lider - myślą sądy i dzięki takim kryteriom zdobywam laur Autora Modelowych Apelacji. Oczywiście chodzi o apelację karną, bo innych od paru lat nie piszę.

Pomyślałem jednak, że to dobrze, bo skoro się o tym mówi aplikantom, to zapewne w jakimś celu: żeby tak pisali, a nie wyglądali, czy poruszali się jednośladami w kiepskim stanie technicznym. Jeśli tak, to ja wam powiem jak taką apelację zrobić. Moi wspólnicy i tak utyskują, że nie potrafię mej sztuki wykorzystać celem osiągnięcia stosownych wyników finansowych. Wy to zróbcie. Napisanie modelowej apelacji jest bardzo proste, przeczytajcie, weźcie milion dolarów wynagrodzenia, a jadąc prestiżowymi limuzynami (jak prawdziwi adwokaci) uważajcie na rowerzystów. Być może czegoś jeszcze będzie chcieli się dowiedzieć. Na razie posłuchajcie:

  1. Autor modelowej apelacji nie może być zbyt mądry. Musi być natomiast złakniony wiadomości o sprawie (i prawie). Nie może za dobrze znać kodeksów, bo ich nie będzie czytał na potrzeby pisania apelacji. Absolutnym błędem jest znajomość orzecznictwa. Zbyt częsta lektura komentarzy wyklucza napisanie czegokolwiek sensownego. Do wszystkiego trzeba sięgać mając na uwadze cel ataku – kwestionowane orzeczenie.
  2. Autor modelowej apelacji musi na chwilę przestać odprawiać adwokacką bufonadę. Wiem, że to trudne, ale bez tego ani rusz. Musicie mieć poczucie, że jesteście nikim, a ta apelacja (modelowa) wyniesie was na szczyty kariery. Jak będziecie mieli z tym kłopoty, to możecie sobie chwilę pojeździć na moim rowerze – stoi pod sądem, nie przypinam go. To pomoże.
  3. Musicie w sobie obudzić wolę walki. To niełatwe. W tych waszych garniturach ładnie się wygląda, ale trudno być wojownikiem. Nie wiem co wam doradzić. Musicie to załatwić we własnym zakresie.
  4. Cały czas trzeba czytać książki (byle nie fachowe). Najlepiej czytać dużo poezji, takiej współczesnej, wprawdzie jest tam wiele niecenzuralnych słów, ale przynajmniej nauczycie się puentować. No i nie będziecie takimi nudziarzami.
  5. Spróbujcie się bawić. Czasem się to skończy jakąś skargą do ORA, czy ostrzeżeniem dziekana, ale warto ryzykować. Jeśli nie będzie was to bawiło, to apelacji modelowej nie napiszecie.
  6. Jeśli to możliwe spróbujcie nie kwestionować wszystkiego co kwestionuje klient. Bardzo rzadko ktoś jest niewinny. Czasem trzeba poprzestać na apelacji tylko od kary, czasem nie pozostanie nic nad wniosek o uchylenie wyroku. Nie piszcie na siłę, że klient jest niewinny, bo nikt w to nie uwierzy. Najlepiej jest być drugim obrońcą. Ten pierwszy, lepszy i ważniejszy będzie realizował życzenia klienta, a wy sobie napiszecie tylko to co ma sens.
  7. Dopasujcie wniosek do zarzutów.
  8. Uważam, że można łączyć zarzut błędu w ustaleniach faktycznych z zarzutem naruszenia prawa materialnego, pod warunkiem, że ten drugi stawiany jest z procesowej ostrożności, na wypadek nieuwzględnienia tego pierwszego. Sytuacja, w której będzie to możliwe nie występuje jednak często.
  9. Nie przejmujcie się porażkami. Autor modelowych apelacji najczęściej przegrywa, ale liczy się przyjemność procesowego starcia, a nie wynik.
  10. Modelową apelację można napisać raz na sto przypadków. Te mniej modelowe też mogą być skuteczne.
Na koniec parę porad technicznych. Jak już osiągnięcie stan ducha opisany powyżej, wytłumaczycie klientowi, że sztuka ważniejsza jest od jego losu i nie będziecie walczyć o jego niewinność, bo to nie pasuje do kompozycji waszego dzieła, to wówczas:



  1. Sprawdzacie sprawy formalne: podpisy pod protokołami, skład sądu, pouczenia o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, pouczenia dla uprawnionych do odmowy składania zeznań, odczytanie protokołów z postępowania przygotowawczego przed sądem, ujawnienie materiałów (art. 410 kpk), termin do wydania wyroku, podpis pod wyrokiem.
  2. Patrzycie na 439 kpk i kontrolujecie wszystkie punkty.
  3. Sprawdzacie ocenę dowodów, a zatem, czy sąd wziął pod uwagę wszystkie relacje wszystkich przesłuchanych osób, czy wyjaśnił sprzeczności, czy wykorzystał wszystkie możliwości weryfikacji wersji prezentowanych w toku postępowania, czy to co napisał w uzasadnieniu ma jakiś sens (art. 7)
  4. patrzycie na opinie biegłych, a w szczególności sprawdzacie, czy ich opinie bazują na wszystkich materiałach zgromadzonych w sprawie, opinie psychiatrów powinny być sporządzone również na podstawie dokumentacji z leczenia (o ile takowe miało miejsce). Te opinie również muszą być w miarę sensowne.
  5. Sprawdzacie uzasadnienie – art. 424 kpk. Taki błąd sądu zdarza się coraz rzadziej, a jeśli już to raczej w sądzie okręgowym. Czasem się przytrafia brak omówienia kwalifikacji prawnej, czy też pominięcie pewnych dowodów. Przeczytajcie przepis i sprawdzajcie.
  6. Na koniec kwalifikacja prawna. Błąd niezbyt częsty. Będziecie musieli poczytać komentarz.


Acha, nie stawiajcie bez sensu zarzutu naruszenia 5 par. 2 kpk. Naruszenie tego przepisu przytrafia się sporadycznie. Możecie nawet sprawdzić orzecznictwo żeby się o tym przekonać.

To wszystko. Z lasu przy skałkach Twardowskiego mówił do was Autor Modelowych Apelacji Maciej Burda.



Materiał poglądowy do tego tekstu został zamieszczony tutaj

10 komentarzy:

  1. Brak znajomości orzecznictwa, lektura komentarzy od święta, poczucie bycia nikim, czytanie książek niefachowych, brak strachu przed porażką, reszta uwag Nauczyciela do serca - wszystko na dobrej drodze do Modelowej Apelacji!

    BR

    OdpowiedzUsuń
  2. Skałki Twardowskiego skłaniają do refleksji, polecam wizytę tam w wietrzny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. prawnik humanista. kiedyś będzie się Pan musiał z tego przed Sądem Najwyższym czy Ostatecznym tłumaczyć i będą Pana boleć kolana.

    OdpowiedzUsuń
  4. ..., a potem i tak nikt twojego dzieła nie czyta, zwłaszcza w IV Wydziale - takie mam wrażenie. Z koleżeńskim pozdrowieniem
    http://www.youtube.com/watch?v=LJ56_QW3IAI

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezwykle ciekawe jak na prawnika refleksje,powodzenia na sali rozpraw:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maćku, jesteś bogiem (i to nie bagiennym, a bóg bagienny to górna k/2 komplementów). Jak dojdę do siebie (z przyczyn niezależnych jest piątkowy wieczór) zwrócę się mailem z pytaniem stricte leninowskim: co robić? Jako świadomy obywatel zdaję sobie sprawę, że strzelanie to kiepskie rozwiązanie. Przy okazji: czytając wiadomość o Twoim udziale w biegu zamiast "w machinie (...)" przeczytałem "w Wehrmachcie (itd.)"

    Yeah everyone's gotta have the sickness
    'Cause everyone seems to need the cure.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bogdanie, bogiem jest zupełnie ktoś inny, co wyjawiono mi na terenie zk wadowice z 7 lat temu. nie mogę jeszcze o tym napisać, ale Ci powiem. Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni były jeszcze dinozaury, mam nadzieję, że za kilka milionów lat będę miał okazję.
    m.

    OdpowiedzUsuń
  8. :)
    aplikantka z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń