wtorek, 28 listopada 2023

Śmierć Babilonu

Nie trzeba było wielkiej wojny.




 

21 komentarzy:

  1. Odświeżyłem sobie dziś z rana American Psycho. Oglądając scenę, gdy młode korporacyjne drapieżniki chcą zaznaczyć dominację poprzez chwalenie się krojem swojej wizytówki skojarzyło mi się, że Pan często zaznaczał, że nie ma wizytówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam gdzieś wizytówki wydrukowane w ostatnich latach ale rzeczywiście nie używam. Pierwotny plan, by oferować czystą usługę bez adwokackiego blichtru powoli zaczyna zawodzić z uwagi na naturalne procesy starzenia. Pozostaje przyznać rację autorowi wersu: „Teenage angst has paid off well” i robić wszystko by nie zaktualizował się drugi wers tej pieśni.

      Usuń
    2. Każdy się kiedyś zestarzeje i opadnie z sił. Ale fajnie, ze w swiecie, w ktorym kancelarie sie chwala maksymalizacja przychodow, Pan potrafi nie wziac kasy za wykonana prace. Pewnie niewielu by tak umialo.

      Usuń
    3. no nie jest to szczególne bohaterstwo jeśli ma się co jeść. Bardziej chodzi o to, żeby zwracać sądom uwagę, że muszą nas chronić również przed Państwem, nawet jak będzie się to wiązało z jakąś stratą. Lepiej stracić pieniądze niż być sługą Państwa. Wobec niektórych sędziów takie gesty są niepotrzebne (chociaż trzeba być oczywiście konsekwentnym), ale jednak żyję w mieście, które wydało takich prawników jak Andrzej Duda, Małgorzata Wassermann, czy Joanna Lemańska. Nie da się zrównoważyć ich niszczycielskiej siły, ale trzeba pokazywać ludziom, że nie powinniśmy sprzedawać się Państwu, Partii, Wodzowi.

      ps SR uwzględnił zażalenie w trybie art. 463 par. 1 kpk

      Usuń
    4. Jeszcze Zbigniew Ziobro, Arkadiusz Mularczyk no i taki jeden młody sekretarz stanu z Ministerstwa Sprawiedliwości. Prawnicze kadry PIS są głównie z UJ.

      Usuń
    5. Co jednak nie jest winą uczelni. Studiowałem tuż po wymienionych i nikt nie nauczał że np zbrodnie można popełnić również nieumyślnie. Zresztą pewno i Andrzej Duda i Zbigniew Ziobro i Małgorzata Wassermann to wiedzą, ale prawo szanują tylko wówczas gdy pozostaje to w interesie Prezesa

      Usuń
    6. Może doszli do wniosku, że jak mają się podlizywać przełożonym i w zamian być protekcjonalnie traktowanym na uczelni to równie dobrze mogą to robić w partii politycznej, za większe pieniądze? Vide: wywiad z JZ z UJ, gdzie JZ mocno sobie strzelil w kolano mowiac jak traktowal swojego doktoranta: "„Pomyślałem sobie tylko: "To niesłychane, nasz asystent nam na zebraniach herbatę podawał i zmywał szklanki. Nasz Andrzejek lubiany będzie teraz prezydentem Polski?!".
      Przecież znałem Andrzeja Dudę bardzo dobrze. Moja żona traktowała go troszkę z dystansem, mówiła mi: "Popatrz, jak on ci się podlizuje".”

      Usuń
    7. NIe wydaje mi się, by taka motywacja kierowała Małgorzatą Wassermann. Ona nie jest lizusem. Myślę, że szczerze uwierzyła w Partię i Prezesa. Była niegdyś fajną dziewczyną, a obecnie dryfuje w kierunku odznaki Wanda Wasilewska Adwokatury Polskiej. Wanda też miała podobno porządnego ojca, ale zbyt mocno uwierzyła w partię i przywódcę. Wszystko w innej skali, ale od dłuższego czasu odczuwam wzajemny magnetyzm tych dwóch postaci.

      Usuń
  2. A co do braku bohaterstwa - to jednak nie jest tak, że jak ktos ma kasę to zawsze jest zdolny przedożyć etykę ponad pieniądz. Wielu tego nie umie. https://www.rp.pl/w-kancelariach/art37794761-wygral-staz-w-renomowanej-kancelarii-stawka-5-62-zl-h-coraz-mniej-chetnych-na-takie-praktyki Kancelaria ociekająca hajsem, wspólnikiem profesor UJ. Nie znalazlem żadnej wypowiedzi nikogo z UJ, w korym ktokolwiek zająknąłby się "słuchajcie byczki, to nie jest ok, ze jeden z najlepszych studentow po wygraniu stazu, dostanie 5,62 zł za godzine pracy w prestiżowej kancelarii z pierwszych stron gazet."

    OdpowiedzUsuń
  3. W mojej ocenie to szczur w sklepie z art. metalowymi ma lepsze warunki bytowe i do rozwoju niż młody adept sztuki prawniczej w Krakowie. Jakoś się tam tak utarło, że sama możliwość obcowania z "tuzami" krakowskiego swiatka prawniczego jest taka duza wartością, ze płacić aplikantom/ praktykantom/ a nawet młodszym kolegom po fachu już nie trzeba. Nie wiem tylko na ile to megalomania a na ile sposób na zagłodzenie potencjalnej konkurencji. Oczywiście są chwalebne wyjatki, ale globalny obraz raczej smutny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dlatego, dla mnie zabawne jest jak prawnicy krzyczą na ulicach "KonsTYtucJA! KonsTYtucJA! Praworządność!", a później płacą wyróżniającemu się studentowi 6 zł. Wtedy Konstytucja się kończy, bo trzeba byłoby sięgnąć do portfela i zapłacić młodemu tę pensję minimalną, te 20 zł za godzinę. Wielomilionowy budżet kancelarii, której partnerzy pływają dookoła Ameryki Południowej na jachtach najpewniej by tego nie wytrzymał.

      Usuń
    2. Od lat nie mam praktykantów, pracowników (poza obsługą sekretariatu). Nie mam ponieważ jest to bardzo uciążliwe.

      Poza adwokatem Adamem Wojtaszczykiem, który był aplikantem bardzo dawno temu, nikt za bardzo mnie nie słuchał. Nie mam siły duchowej, by egzekwować ten posłuch, a zatem nie zatrudniam pracowników, by nie cierpieć.

      Być może pracodawcy płacą mało, bo nie dość, że cierpią, to wydają pieniądze, które muszą wyszarpywać w codziennym znoju użerania się z obsługą ludności lub znoszeniu trudów obsługi klienta korporacyjnego.

      Usuń
    3. Rozumiem Pana perspektywę, ale jednak czym innym jest kancelaria jednoosobowa, gdzie Pan musi wstać o 6 i położyć się spać o 24 żeby zarobić na swoje zobowiązania, kazda czynnosc wykonac samodzielnie, gadac, pisac, dzwonic - zrozumiałe jest wtedy, że nie ma Pan cierpliwości do tłumaczenia czegoś 3 razy, chciałby żeby podwładny się wielu rzeczy sam domyślił, a jeśli nie potrafi to szkoda Panu czasu na inwestowanie w takiego gościa czy dziewczynę. Doba ma 24h, nie rozdwoi się Pan, rozumiem. Jednoosobowe kancelarie mają też określony poziom przychodów, więc wiadomo, że nie będą płacić cudów. ALE. Wielkie kancelarie to jednak cos innego. Jeśli kancelaria zatrudniająca ze 150 osób, w tym ludzi od HR nie potrafi a) przesiać na etapie rekrutacji kandydatow tak, żeby wybrać tych, którzy umieją słuchać i im się chce b) zapłacić młodemu choćby pensję minimalną - zeby mogl oplacic czynsz i kupic paste do zebow - no to trudno to jakoś racjonalnie skomentować. Dla kontrastu - chłopak z osiedla przychodzący na magazyn do jakiegoś Phillip Morris pewnie też na początku za wiele nie wie o swojej robocie, pewnie nie zawsze umie sluchać i nie zawsze jest tytanem pracy, ale tą minimalną za przyjście do pracy dostanie. Pytanie w jakim miejscu jestesmy jako spoleczenstwo jezeli czlowiek, ktory cos studiuje i ktoremu cos sie chce jest na wstepie gorzej traktowany niz gosc idacy na obsluge paleciaka do Phillip Morris. Dla mnie nie do uwierzenia jest to, że kancelaria profesora UJ chciala placic 5,6zl za godzine, wybuchl skandal i NIKT z UJ sie oficjalnie nie wypowiedzial, ze jest to bardzo krzywe. Jakbym jeszcze byl studentem i mial idealistyczna wizje swiata to chcialbym, zeby moj Uniwesystet stawal w mojej obronie w takiej sytuacji, gdzie wykorzystuje sie to, ze jako mlody czlowiek nie mam zadnej pozycji rynkowej i negocjacyjnej. Universitas to przeciez wspolnota (tak mowil JZ na administracyjnym), a wspolnota powinna chyba bronic swoich czlonkow, zwlaszcza tych najslabszych, nie?

      Usuń
    4. Ok, to prawda te 5,60 jest niepoważne. już chyba lepiej ogłosić, że praktyka jest darmowa, a możliwość ogrzania się w profesorskim blasku będzie stanowiła dostateczną satysfakcję.

      Przypomniałem sobie, że na przełomie wieków byłe dobrze opłacanym pracownikiem/aplikantem w kancelarii Kaczor, Klimczyk, Pucher, Wypiór. WÓwczas na pewno były też inne firmy prawnicze, gdzie płacili normalnie, więc co do zasady da się to zorganizować. Nie wiem jak to wygląda obecnie i nie mam pomysłu na odgórne uregulowanie rynku. Być może trzeba robić strajki aplikantów, piętnować sknerstwo, nie bać się. Jak mi ktoś powie, że za 200-300 zł nie pójdzie na rozprawę, a oczekuje 500, to przecież się nie obrażę, tylko policzę czy ma to sens.

      Usuń
  4. No bo im chodzi o tą konstytucję, co niewolnictwo dopuszczała. A poza tym jak się zapłaci takiemu praktykantowi to, a nóż braknie na drinka z palemka, a żeglowac z suchym gardłem nie wypada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakby pracownicy chcieli zalozyc zwiazek zawodowy w krakowskiej kancelarii, zeby zadbac o swoje prawa to pewnie tez dowiedzieliby sie, ze praworzadznosc, TSUE i Konstytucja sa swiete, ale art. 59 Konstytucji juz nie.

      Usuń
  5. Panie mecenasie, bez Pana Sądy krakowskie byłyby takim smutnym miejscem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Pani Protokolantko, nawet jeśli dostarczam Państwu rozrywki, to ostatecznie sąd jest i będzie miejscem smutnym. Nawet na Sądzie Ostatecznym wcale nie będzie wesoło

      Usuń
    2. A ja mam nadzieję, że kiedyś te sądy zostaną uczłowieczone i staną się miejscem bardziej znośnym dla wszystkich uczestników postępowania. Ale pewnie musieliby nimi zarządzać tacy ludzie jak Jarosław Gwizdak, a takich jest niewielu. Tak czy inaczej, zawsze cieszy mnie widok Pana mecenasa w naszych sprawach i niestandardowe podejście do obrony, jakiego nie widuje się zbyt często na salach rozpraw. Z wyarazami sympatii.

      Usuń
    3. To się nidy nie wydarzy

      Usuń
  6. Doceń czas i wysiłek, jaki inwestujesz. Twoje informacyjne posty to złoto.

    OdpowiedzUsuń